» Recenzje » Osadnicy: Narodziny Imperium - Atlantydzi

Osadnicy: Narodziny Imperium - Atlantydzi


wersja do druku

Podwodna cywilizacja

Redakcja: Balint 'balint' Lengyel

Osadnicy: Narodziny Imperium - Atlantydzi
Jakie imperium jest wam najbliższe - pełne patosu i zdyscyplinowanej armii Cesarstwo Rzymskie czy mobilne i niezwykle liczne hordy barbarzyńców? Ach, wolicie pilnie strzec sekretów swojej technologii? W takim razie zapraszam was do podwodnego królestwa...

Po dobrze przyjętym pierwszym dodatku do Osadników: Narodziny Imperium, zatytułowanym Każdy potrzebuje przyjaciela, fani pierwowzoru ponownie mają okazję zasiąść do stołu z kartami w dłoni, główkując nad kolejnymi posunięciami przynoszącymi im możliwie wiele nieśmiertelnych punktów zwycięstwa. Atlantydzi do zabawy wymagają edycji podstawowej, której nie rewolucjonizują, trzymając się raz wytyczonej ścieżki. Oczywiście wprowadzają w niej kilka zmian, a największą jest naturalnie nowiutka frakcja oddana do rąk graczy.

Utopiony Bóg

Rozszerzenie wywołuje uśmiech na twarzy już po samym sprawdzeniu zawartości pudełka kryjącego w sobie aż 110 kart, wśród których znalazła się przede wszystkim talia tytułowych Atlantydów złożona z 40 kart. Oprócz nowej cywilizacji otrzymujemy jeszcze 28 kart zwykłych, 2 przeznaczone do trybu jednoosobowego oraz po 10 kart dla każdej z frakcji znanej z podstawki. Poza kartami czeka na nas jeszcze 52 żetony i plansza frakcji, tym razem składana z dwóch elementów. Gołym okiem widać, że jest to rozszerzenie dwukrotnie większe od poprzedniego.

Pod względem fundamentalnych zasad nie zmienia się tu wiele. Wciąż rozgrywamy pięć rund, w trakcie których zajmiemy się Wypatrywaniem Kart, czyli w skrócie ich dobieraniem, Fazą Produkcji, w której czerpiemy korzyści dzięki podpisanym umowom czy wzniesionym budynkom, Fazą Akcji, kiedy to możemy budować, plądrować, wymieniać dobra i korzystać z Akcji umieszczonych na kartach, oraz Fazą Czyszczenia sprawiającą, że niemal wszystkie niewykorzystane zasoby przenosimy do puli ogólnej.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Trzon rozgrywki pozostał więc nienaruszony, za to nowa frakcja wprowadza sporo świeżości. Jedną z kluczowych nowości jest sposób punktowania – Atlantydzi nie dostają punktów za Lokacje Frakcyjne na koniec gry. Są za to nieźli w obronie swych włości i w Fazie Produkcji, kiedy to kierujący nimi gracz pobiera tyle żetonów Obrony, ilu jest uczestników. Ponadto możemy korzystać z żetonów Podstawowej Technologii, które to położone na odpowiednim rodzaju wybudowanych lokacji podwajają produkcję albo pozwalają aktywować Akcję lub Cechę dwukrotnie. Nowinką są żetony Zaawansowanej Technologii, które dzielą się na Obronne działające tak jak standardowe żetony Obrony, oraz żetony Punktujące. Te drugie możemy położyć na jednym z naszych budynków, dzięki czemu za każde użycie Akcji, Cechy czy Produkcji z takowej karty otrzymamy 1 PZ. Co ciekawe, inne frakcje mogą korzystać z żetonów Technologii tylko w celu spełnienia wymagań potrzebnych do skorzystania z Akcji, bez wspomnianych wyżej profitów.

Do rak graczy trafiły również karty Atlantydów o zwiększonych wymaganiach. O co chodzi? Otóż musimy wpierw wykonać Akcję, by skorzystać z drugiej Akcji bądź Cechy zapisanej na tej samej karcie. Znaczące utrudnienie, lecz często warto poświęcić "nadprogramowe" dobra, by skorzystać z którejś opcji. Poszczególne frakcje również otrzymały nowe karty umożliwiające produkcję i pozyskiwanie żetonów Technologii, dzięki czemu balans został zachowany.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

W Atlantydach powracają rozwiązania z 51 Stanu i dodatku Każdy potrzebuje przyjaciela, choćby lokacje z Otwartą Produkcją. Podczas naszej tury możemy wysłać robotnika do budynku z Otwartą Produkcją należącego do przeciwnika, dzięki czemu, wykorzystując pomagiera, otrzymamy dobra zapewnione przez kartę, a nasz rywal – robotnika z puli głównej. Pojawiło się też parę kart łączących Cechę i Produkcję dające podwójną korzyść, lecz ich obecność ze względu na małą liczbę może pozostać niezauważona w trakcie zabawy, zwłaszcza przy mniejszej liczbie graczy.

Zaginiony ląd

Nietrudno spostrzec, że rozgrywka Atlantydami wiąże się z nieco wyższym progiem wejścia, niż w przypadku podstawowych frakcji. Niemniej, zmodyfikowany sposób punktowania oraz konieczność dbania o swoje zasoby i budynki wymuszają inny styl gry, i to akurat może się podobać, ponieważ różnica pomiędzy nowym stronnictwem a starymi nie ogranicza się do kosmetyki. Budowle Atlantydów nie są tanie, lecz potężne, w dodatku bardzo dobrze chronione przez wzgląd na liczbę pozyskiwanych żetonów Obrony. Kierujący Atlantydami ma za to mniejsze pole do popisu, jeśli mówimy o bardziej agresywnych posunięciach, a to dlatego, że plansza cywilizacji nie zapewnia żadnego żetonu Ataku.

Wszystko to jednak nie zmienia ogólnego zamysłu rozgrywki, wciąż mamy do czynienia z miodną mechaniką, która wciąga i zachęca do nieustannej optymalizacji swych działań, tak w mniejszym, jak i bardziej licznym gronie. Co zaś się tyczy samego grona uczestników, to przy użyciu nowej frakcji istnieje sposobność przeprowadzenia rozgrywki pięcioosobowej. Pomysł wprawdzie kuszący, ale jak słusznie ostrzegają twórcy w instrukcji, zabawa odczuwalnie się wtedy wydłuża. Niemniej nowa frakcja i związane z nią zmiany, nie burzą równowagi i z powodzeniem można grać Atlantydami nawet w mniejszej grupce.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Absolutnie żadnych zmian nie przeszedł styl graficzny, czego efektem są wciąż przyjemnie "settlersowate" ilustracje, a przez wzgląd na specyfikę nowej frakcji, w palecie barw pojawiło się więcej odcieni niebieskiego. Osadnicy ponownie prezentują się świetnie dzięki cukierkowatej kolorystyce dopełniającej charakter produkcji przeznaczonej tak dla stawiających pierwsze kroki w planszówkach, jak i bardziej zaawansowanych graczy.

Ignacy Trzewiczek rozwija Osadników, uciekając się do sprawdzonych rozwiązań z innych swoich tytułów i garści nowinek. Zamiast rewolucyjnych zmian skupił uwagę na stworzeniu nowej, trudniejszej do opanowania, ale ciekawej frakcji i wzbogaceniu całości kilkoma świeżymi elementami. Dla fanów i chcących grywać w Osadników w gronie pięciu osób, to rozszerzenie więcej niż godne uwagi. Jak to jednak często bywa w przypadku tego typu dodatków, raczej nie zachęci on antyfanów oryginału. Tylko czy aby na pewno jest ich wielu?

Plusy:

  • Nowa, przemyślana frakcja
  • Dodatkowe karty do pozostałych cywilizacji
  • Wykonanie i grafiki
  • Możliwość zabawy pięcioosobowej...

Minusy:

  • ...która pochłania znacząco więcej czasu
  • Potrzeba kilku partii by poznać specyfikę Atlantydów
  • Niektóre rozwiązania zostały przeniesione z poprzedniego dodatku i 51 Stanu

 

Dziękujemy wydawnictwu Portal Games za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Osadnicy: Narodziny Imperium - Atlantydzi
Seria wydawnicza: Osadnicy: Narodziny Imperium
Typ gry: strategiczna
Projektant: Ignacy Trzewiczek
Ilustracje: Grzegorz Bobrowski, Tomasz Jedruszek, Denis Martynets, Rafał Szyma
Wydawca polski: Portal Games
Data wydania polskiego: 2016
Liczba graczy: od 1 do 5
Wiek graczy: od 10 lat
Czas rozgrywki: 45 - 90 min.
Cena: 95,00 zł
Mechanika: Card Drafting, Hand Management, Take That, Variable Player Powers



Czytaj również

Detektyw: Sezon pierwszy
Włoska mafia na kampusie Agathy Christie
- recenzja
Osadnicy: Królestwa Północy
Wieczne imperium
- recenzja
Statki, Łupy, Kościotrupy
Okręt mój płynie dalej
- recenzja
Artefakty Obcych: Przełom
Przełom nie nastąpił
- recenzja
Detektyw: Kryminalna Gra Planszowa
Gliny nigdy nie mówią do widzenia
- recenzja
Wywiad z Przemysławem Rymerem
Nikt nie prowadzi śledczego za rękę
- wywiad

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.