» Recenzje » Opowieści z Imperium

Opowieści z Imperium


wersja do druku

Galaktyka pełna opowieści

Redakcja: Wojciech 'Wojteq' Popek

Opowieści z Imperium
Zbiory opowiadań są w biblioteczce książek z uniwersum Gwiezdnych wojen pozycjami dość specyficznymi. Zazwyczaj opowiadają historie postaci drugo czy trzecioplanowych, które jedynie przemknęły gdzieś w tle filmowych wydarzeń. To taki mały fenomen Gwiezdnych wojen, że tak jak główni bohaterowie, tak i te "mniejsze" postaci zostają umiejscowione w ogromie galaktyki i dostają swoją własną historię.

Opowieści z Imperium odbiegają jednak nieco od tego schematu. Owszem, nie mówią o herosach, walczących o władze nad światem, a o jednostkach nader zwyczajnych, jednak nie skojarzymy ich raczej z filmu. Są to w większości postaci nowe, osadzone w rzeczywistości imperialnej. Ma to swoje wady i zalety, ale o tym później. Zbiór składa się z trzynastu opowiadań bardziej bądź mniej znanych autorów, chociaż zaznaczyć trzeba, że są pomiędzy nimi pisarze popularni w środowisku, jak Timothy Zahn, Michael A. Stackpole czy Kathy Tyers, a całość powstała pod czujnym okiem Petera Schwieghoffera. To właśnie spod jego pióra wyszedł wstęp zajmujący pierwsze dwadzieścia stron książki, w którym interesująco opisuje okoliczności powstania Opowieści z Imperium, a także pewien fragment historii Gwiezdnych wojen z punktu widzenia osoby zaangażowanej w cały ten bałagan.

Rozpoczynając lekturę "części właściwej" czytelnik zostaje od razu rzucony na głęboką wodę, gdyż przyjdzie mu stanąć oko w oko z twórczością bardzo lubianego i niezmiernie popularnego w półświatku Star Wars Timothy’ego Zahna. Jego opowiadanie Pierwszy kontakt opisuje przygodę, jaka spotkała przemytnika Talona Karrde. Nie jest może szczytem pisarskich możliwości tego autora, ale nabiera specyficznego wydźwięku i smaczku, gdy popatrzeć na nie przez pryzmat Trylogii Thrawna. Na tym jednak nie koniec z Zahnem, gdyż pod koniec książki przyjdzie nam się spotkać z nim ponownie. Jest bowiem, razem z Michaelem A. Stackpolem, współautorem serii czterech opowiadań zatytułowanych Wypad. Jest to chyba najbardziej wyraźny łącznik zbioru z resztą świata Star Wars – spotkamy tam Dartha Vadera, Corrana Horna, kapitana Maxilimiana Veersa, mandaloriańskie zbroje, czy wreszcie pewnego dość znanego admirała Imperium. Trzeba zaznaczyć, że opowiadanie jest wciągające, posiada wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji i generalnie dobrze się czyta, choć widać nieznaczną różnicę pomiędzy autorami dotyczącą warsztatu pisarskiego, przemawiającą jednak na korzyść Timothy’ego Zahna.

Obok dwóch części Wypadu, Michael A. Stackpole jest autorem jeszcze jednego opowiadania – Straconej szansy. Jest to niedługa opowieść o grupce młodych idealistów mieszkających na odległej planecie, którzy postanawiają stawić opór lokalnej placówce imperialnej. Mimo iż niewielkie objętościowo, opowiadanie dłuży się z początku niemiłosiernie, z czasem jednak nabiera rozpędu i wartości. Co ważne, mimo iż nie porywa dynamiką, to doskonale wtapia się w klimat starej trylogii, a także kontynuuje jej proste lecz ważne przesłanie.

Poza opowiadaniami osób znanych już w środowisku dzięki Opowieściom z Imperium będziemy mogli zapoznać się z twórczością autorów całkiem dla nas nowych. Opowiastki te prezentują poziom różny – od raczej słabego i niczym specjalnym nie zaskakującego W blasku chwały Tonny’ego Russo, po oryginalne i wciągające opowiadania Angeli Phillips pt. Pogromcy smoków czy Odwrót z Coruscant autorstwa Laurie Burns. Całość prezentuje się moim zdaniem nader dobrze, świetnie wtapiając się w realia i oddając klimat filmów starej trylogii. Osobiście moim ulubionym opowiadaniem z całego zbioru była Próba ognia Kathy Tyers. Doskonale oddaje ono to, czego zawsze od opowiadania ze świata Gwiezdnych wojen oczekiwałem – posiada dynamikę, interesującą fabułę, jest poruszające, a także bardzo ładnie zatopione w "odległej galaktyce".

Bez wątpienia Opowieści z Imperium należy ocenić bardzo pozytywnie. Choć nieco wyłamują się ze standardowego schematu zbiorów gwiezdnowojennych opowiadań – nie mówią o postaciach z tła filmowego. Jak wspominałem na początku ma to swoje wady, ale ma i zalety. Z jednej strony lektura nie wiąże się bezpośrednio z postaciami z sagi i w ten sposób seansu filmowego na nie urozmaici, w zamian jednak może poszerzyć pojęcie o całym uniwersum. Zabierze nas tam, gdzie nie zabrał nas film – udamy się do rodziny prowadzącej podrzędne imperialne zakłady zbrojeniowe, przeżyjemy szturm sił imperialnych na Coruscant wraz z lichym statkiem pocztowym, a także zobaczymy atak zwykłego rebelianckiego oddziału w samobójczej misji ratowania więźniów Imperium Galaktycznego. Choć mamy tu opowieści różnych autorów i w książce zmieszane są różne style pisarskie, całość czyta się miło i przyjemnie, gdyż większość z opowiadań trzyma równy, w miarę wysoki poziom.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
Tytuł: Opowieści z Imperium
Autor: antologia
Tłumaczenie: Katarzyna Laszkiewicz
Wydawca: Amber
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 2000
Liczba stron: 318
Format: 123 x 190 mm
Seria wydawnicza: Star Wars
ISBN-10: 83-7245-337-3
Cena: 24,80 zł



Czytaj również

Wezwanie do walki
Dawno temu w przyszłości
- recenzja
Wezwanie do broni
Początki legendy
- recenzja
The Crusader Road
Rodzinna opowieść z Golarionu
- recenzja
Początki
Coś się zaczyna
- recenzja

Komentarze


~Windu

Użytkownik niezarejestrowany
    bo ja wiem
Ocena:
0
czytałem Opowieści z imperium zaraz po Opowieściach z Kantyny i muszę powiedzieć, że te pierwsze podobały m się zdecydowanie bardziej
13-09-2006 22:03
~Zao

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Mi obie ksiazki sie podobaly,a najbardziej ostatnie opowiadanie z opowiesci z kantyny Mos eisley.Wedlug mnie jest niesamowite:)
15-09-2006 22:02
10822

Użytkownik niezarejestrowany
    Refleksje ...
Ocena:
0
Muszę się przyznać, że zdecydowałem się na czytanie ze waględu na istnienie słowa "Imperium" w tytule książki. Lecz ku mej rozpaczy niewiele o tym Imperium w powieści jest. :(
24-09-2006 16:12

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.