» Recenzje » Okup za Eraka - John Flanagan

Okup za Eraka - John Flanagan


wersja do druku

Svengal i Gilan wygrzebani z pustynnych piasków Arydii

Redakcja: Staszek 'Scobin' Krawczyk

Okup za Eraka - John Flanagan
Okup za Eraka to siódma z jedenastu książek opowiadających o losach młodego zwiadowcy Willa. Opisuje zdarzenia pomiędzy częścią czwartą i piątą, przenosząc nas w czasy, kiedy bohater jest jeszcze czeladnikiem (choć wszyscy czytelnicy znają już historię jego awansu na pełnoprawnego zwiadowcę). Wraz z dość licznym gronem przyjaciół Will wyrusza do kraju Arydów – ludzi wzorowanych na mieszkańcach znanego nam Bliskiego Wschodu – aby wykupić z niewoli sprzymierzeńca, tytułowego Eraka. Oczywiście nie wszystko potoczy się tak jak powinno, a bohaterom przyjdzie mierzyć się z zabójczym słońcem, piaskowymi burzami i pustynnymi bandytami.

____________


Okup… jest tomem znacznie obszerniejszym niż poprzednie. Przedstawia zamkniętą historię, nie rozbijając jednej przygody na dwie części (jak miało to miejsce na przykład w wypadku Czarnoksiężnika z Północy i Obrony Macindaw). Fabuła nie jest jednak skomplikowana, co odpowiada docelowemu wiekowi odbiorców. Czytelnik doskonale zdaje sobie sprawę, że wszystko w końcu bohaterom się powiedzie; domyśla się też, kto otrzyma należną karę. Nie uświadczymy tutaj szarych postaci, każdy jest albo dobry, albo absolutnie zły i bez honoru. Z jednej strony czyni to z książki lekturę pozbawioną pewnej głębi, z drugiej jest ona lekka i przyjemna, nie tylko dla nastolatka (którym już dawno być przestałem).

Cała powieść po brzegi wypełniona jest akcją. Bohaterowie muszą się mierzyć nie tylko z przeciwnikami, lecz także z obcym sobie klimatem oraz odmienną kulturą. Sposób, w jaki autor doprowadzi bohaterów do sukcesu, długo pozostaje zagadką, zwłaszcza że często wpadają oni w tarapaty, wychodząc z opresji dzięki współpracy i szczęśliwym zbiegom okoliczności. Zaletą Okupu za Eraka, tak jak i całej serii, jest to, że główni bohaterowie nie skupiają na sobie całego światła reflektorów. Często popełniają błędy i dają się wykazać postaciom drugoplanowym. Jest to szczególnie widoczne podczas finałowej bitwy.

John Flanagan, jak zwykle, wypełnił książkę wieloma ciekawostkami związanymi z podróżami oraz życiem zwiadowców. Dowiemy się na przykład, w jaki sposób reaguje kompas w obecności bogatych w żelazo złóż, jak zabezpieczyć się przed burzą piaskową czy też jak podawać wodę osobie, która prawie się odwodniła. Pod tym względem książka z pewnością nie rozczarowuje. Ponadto wyprawa do nowych ziem to doskonała okazja, by zapoznać czytelników z kolejną nacją zamieszkującą stworzony przez Flanagana świat. Opisy zwyczajów pustynnych ludów są na tyle nieliczne, by nie znużyć czytającego, ale równocześnie stanowią przyjemne ciekawostki, które rozbudzają wyobraźnię i sprawiają, że nowe ziemie nabierają charakterystycznego rysu.

W książce możemy powrócić do postaci takich, jakimi były jeszcze przed awansem Willa na pełnoprawnego zwiadowcę. Z wszystkich części ta chyba najbardziej wyraźnie pokazuje wątpliwości głównego bohatera oraz jego mistrza: czy chłopak nadaje się do tego, by zyskać samodzielność? Młody zwiadowca ponownie staje się niezdecydowanym uczniem, którego częściej ratuje pomyślny traf niż własne umiejętności. Na szczęście pozostali bohaterowie nie są aż tak dziecinni, a pisarz ponownie umieszcza na scenie bohaterów, którzy w ostatnich częściach byli raczej pomijani. Ponownie spotkać można Svengala, Evanlyn oraz Gilana, co jest przyjemnym akcentem dla czytelników, którzy zdążyli polubić te postaci. Zwłaszcza że każdemu z bohaterów dano jego pięć minut.

Książki z serii Zwiadowcy pełne są rozmów postaci podczas podróży, pozbawionych większego wpływu na fabułę – mają one być zabawnymi przerywnikami ze względu na złośliwe przytyki bohaterów. W poprzednich tomach wychodziło to z różnym skutkiem, szczególnie że autor często eksploatował te same motywy, jak chociażby docinki na temat sposobu golenia się Halta. Tym razem udało się zawrzeć w tomie również kilka zabawniejszych sytuacji, takich jak uwaga na temat lekcji negocjacji u Skandian (opierają się na machaniu toporem nad głową i krzyczeniu "oddawaj wszystko, co masz!"). Udanie wypada też scena, w której związani Svengal i Errak obserwują kata mającego pozbawić ich za chwilę głów. Głośno przy tym komentują, czy mężczyzna równie dobrze radziłby sobie z toporem jak z mieczem, zwłaszcza gdyby topór ten był wbity w jego czaszkę.

Zwiadowcy: Okup za Eraka są przyjemną lekturą, napisaną prostym oraz lekkim językiem. Nie będzie to na pewno książka dla bardzo wymagających czytelników, którzy pragną od autora, by zwodził ich i zmuszał do ciągłej analizy tego, co czytają. Jest to jednak wartościowa pozycja zarówno dla nastoletnich odbiorców, jak i dla wszystkich miłośników książek przygodowych.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
8.62
Ocena użytkowników
Średnia z 12 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Okup za Eraka (Erak's Ransom)
Cykl: Zwiadowcy
Tom: 7
Autor: John Flanagan
Tłumaczenie: Stanisław Kroszczyński
Wydawca: Jaguar
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 6 października 2010
Liczba stron: 400
Oprawa: miękka
Format: 135 x 200 mm
ISBN-13: 978-83-7686-023-7
Cena: 34,90 zł



Czytaj również

Komentarze


~Berial

Użytkownik niezarejestrowany
    Zwiadowcy
Ocena:
+1
Recenzować 7 część serii, gdy dawno wyszła już jedenasta... Mimo to bardzo ciekawa recenzja :)
20-04-2013 09:56
Eliash
   
Ocena:
0
Cóż, ja tą reckę napisałem jeszcze w 2012 :P
20-04-2013 10:07
Scobin
   
Ocena:
+1
Ano – tak jak napisaliśmy w wieści, recenzja Eliasha jest jednym z tekstów konkursowych. Były one pisane jakiś czas temu. :-)
20-04-2013 10:44
szati90
   
Ocena:
+1
Teraz wypuszczają sukcesywnie nowe wydanie w twardej oprawie, także wbrew pozorom ma to sens ;)
20-04-2013 11:04
cwaniak31415
   
Ocena:
0
Nigdy chyba nie zrozumiem popularności tej serii. Jest to tym dziwniejsze, że czyta ją wiele osób, które są sporo starsze niż te, które wydają się być grupą docelową. W gimnazjum do którego chodziłem cieszyła się ogromną popularnością. Próbowałem podsuwać ludziom lepsze książki(np. Gra o Tron), lecz mimo to zwolenników Zwiadowców było z 10 razy więcej.
20-04-2013 21:25
Eliash
   
Ocena:
0
@cwaniak31415

Myślę, że chodzi o to, iż jest to po prostu lekka i mało wymagająca lektura, która zaspokoi potrzeby osoby, która ma ochotę na prostą książkę przygodową.
20-04-2013 23:37

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.