» Blog » O Imaginatorze, Exalted, L5K i Kryzysie:
06-11-2009 14:53

O Imaginatorze, Exalted, L5K i Kryzysie:

W działach: Legenda 5 Kręgów, RPG, Exalted | Odsłony: 21

Jak wszyscy już wiemy Imaginator nie wyda 3 edycji Legendy 5 Kręgów. Krzyk i lament okrutny podniósł się z tej przyczyny w ziemi nad Wisłą, Quendiego nazwano oszustem, który zwodził ludzi przez lata, darto szaty, narzekano i robiono z siebie głupków publicznie. Osobiście uważam, że w takich momentach najlepiej jest stulić buzie, zamiast krytykować politykę firmy. Tak naprawdę bowiem bez dostępu do danych księgowych, rachunków, umów i innych danych nic o niej nie wiemy. Owszem, w przeszłości wymądrzałem się wiele na ten temat, ale młodszy wtedy byłem i głupszy. Niemniej jednak z okazji tej chciałbym podzielić się kilkoma przemyśleniami.

 

- Exalted:

 

Nieprzyjemnie mi się słucha o tym, że Exalted jest grą odpowiedzialną za porażkę Imaginatora oraz stanowi „system, który z racji kiepskiej mechaniki nie miał szans się sprzedać”. Kiepskie mechaniki ma wiele gier: Warhammer (zwłaszcza 1 edycja), DeDeki, Neuroshima, Earthdawn, Monastyr, WoD i nWoD by wymienić tylko te popularne w Polsce, a ludzie jakoś nie narzekają. Nie będę też kłamał i powiem szczerze, że jestem fanbojem Exalted. System pokazał mi w 2008 roku jeden z redaktorów serwisu Tanuki na swoją zgubę zresztą albowiem zakochałem się w nim (systemie) podówczas na zabój. Pokochałem jego bogactwo, jego różnorodność, jego skomplikowanie, jego zawikłane spiski, ciągnące się przez setki wcieleń, żyć i nieżyć awantury, pomysłowe Charmy, potężne Zaklęcia, dziwaczne artefakty, szalonych ale genialnych Exaltów, i ich deprawacje oraz ocierającą się o kicz, wzniosłą otoczkę. Zakochałem się nawet w krzywo narysowanych komiksach systemu i jego pryszczatej mechanice. Dlatego też nieprzyjemnie mi się słucha o tym, że gra nie miała prawa się sprzedać. Tym bardziej, że wiem, iż to nieprawda. Exalted jest jedną z najlepiej sprzedających się linii wydawniczych White Wolfa (a według niektórych danych: najlepiej sprzedającą się linią), jednego z największych wydawnictw gier RPG na świecie.

 

Uczciwie mówiąc mam wrażenie, że w tym wypadku nie wykorzystano potencjału gry, a ten jest ogromny. Najbardziej jednak zaszkodziły systemowi dwie rzeczy: jego premiera, która nieszczęśliwie zbiegła się z samym środkiem hype na Klanarchię oraz wydaniem nWoDa oraz przedewszystkim niekorzystna opinia, jaką cieszy się w naszym środowisku.

 

Exalted bowiem uważane jest za filmowo – mangową, szybką, efektowną młóckę dla DeDekowców, lekki i dość głupi system karate. Opinia ta jest tyleż rozpowszechniona, co pozbawiona jakiegokolwiek związku z rzeczywistością. Owszem, w grze występuje pewna ilość elementów występujących w anime. Owszem, jest nawet dość dużo sztuk walki. Filmowości jest tam już jednak jak kot napłakał, chyba, że chodzi nam o filmowość z pod znaku Dragonballa czy Naruto, w których to seriach walki, podobnie jak w Exalted są w stanie trwać przez miesiąc emisji albo i dłużej. Jednak to nie jest system anime.

Bliższa prawdy była już White Wolfowska reklama pierwszej edycji gry, która promowała ją jako prehistorię Świata Mroku. Na mój gust bowiem Exalted jest systemem dla ludzi, którzy lubili grać w WoD-a, ale uważali Wampiry czy Wilkołaki za zbyt mało przegięte i zbyt mało zangstowane. Dla nich to stworzono system, w którym można być jeszcze potężniejszym, jeszcze bardziej zangstowanym, jeszcze bardziej przeklętym i potępionym oraz uwikłanym w spiski, które ciągną się dłużej niż od czasów Kaina, przez różne wcielenia i inkarnacje w zasadzie od początku świata.

 

Posiadam górę podręczników do Exalted. Jest to system, który będę polecał i wychwalał pod niebiosa, jak to robię obecnie na Tanuki: Czytelnia, choćby nie wiem co!

 

- Legenda 5 Kręgów:

 

To natomiast system, którego zupełnie mi nie żal i za którym płaczu zupełnie nie jestem w stanie zrozumieć. Mniej – więcej w tej samej chwili, gdy poznałem Exalted gwałtownie odkochiwałem się bowiem od Legendy 5 Kręgów. Powód był prosty: zacząłem zbierać podręczniki do 3 edycji. Po pierwszych, obiecujących pozycjach jak Podręczniki Podstawowy czy Creatures of Rokugan ich poziom niestety zaczął się poważnie obniżać. Legend of the Burning Sands jeszcze coś niecoś wnosiło do gry. Masters of Magic, Masters of War czy Prayers and Treasures były już tylko nędznymi zapchajdziurami. Na Masters of Court nie zdołałem położyć rąk, jednak zważywszy na poziom serii nie żałuje. Art Of Duel jeszcze nie przeczytałem, wygląda jednak na dość średnią (3++ w skali szkolnej), rzemieślniczą robotę. Fealthy and Free zdegustowany poprzednikami nawet jeszcze nie otworzyłem, mimo, że mam go od kilku miesięcy, tylko odłożyłem na półkę nawet bez oglądania obrazków.

 

Niestety moim zdaniem 3 edycja Legendy 5 Kręgów to czysty skok na kasę fanów systemu, a podręczniki to nic więcej, jak przeredagowane dodatki do 1 i 2 edycji. Ot próba wyciśnięcia czegoś jeszcze ze starej marki i odgrzania tego samego kotleta po raz piętnasty.

- Kryzys:

Odniosłem wrażenie, że ludzie opowieści o kryzysie potraktowali jako wymówkę i je olali. Faktycznie jednak może w nich być ziarno prawdy. Obecne jazdy z kursami walut na pewno nie ułatwiają negocjacji z zagranicznymi partnerami. Problemy mogły pojawić się także lokalnie. Od jakiegoś czasu np. mówi się, że część pośredników nie płaci swoim zleceniodawcom. Nikt jeszcze nikogo za rękę nie złapał, rzecznicy obydwu stron (pośredników i pokrzywdzonych) milczą jak grób (co jest dość typową cechą polskich rzeczników), mówi się jednak, że jedną z tych firm jest Poczta Polska. Brak jakiegokolwiek zorganizowania tej firmy jest rzeczą ogólnie znaną, tak więc problemy z nią nie powinny nikogo dziwić. Ponoć w ostatnim czasie urosły, słyszałem z pierwszej ręki nawet o sklepach internetowych, którym Poczta ma wisieć nawet 50% należności za realizowane z jej pomocą transakcje. Jak łatwo zgadnąć w ten sposób można firmę wykończyć: towar zniknął, bo poszedł do klientów, ale pieniądze nie pojawiły się na koncie, nie ma z czego płacić dostawcom i pracownikom… Zauważyć należy też, że Imaginator jest w pełni zależny od Internetu i sprzedaży wysyłkowej.

Ponoć w ten sposób w Polsce ginie bardzo wiele firm. Zdaniem części badań: nawet 50-60% upadających w naszym kraju przedsiębiorstw robi to mimo zysku księgowego, z winy opieszałych partnerów, którzy nie regulują na czas swoich rachunków.

Komentarze


karp
   
Ocena:
+1
A może trzecie dno? Może Imaginator planuje wydać coś zupełnie innego, produkt, który cieszy się większym zaufaniem jego szefa?

A teraz uwaga - wysysanie z kciuka (płetwy), wróżenie z fusów i takie tam... W grudniu premiera WFRP 3ed. FFG podało, ze prowadzi rozmowy na temat wydania polskiej edycji. Na rynku nie mamy zbyt wiele wydawnict, ISA ma nWoD, Copernicus nie byl w stanie dogadać się z FFG przez blisko dwa lata, Portal ma wlasne gry...
Dźwignąć dwie linie wydawnicze, to ciężka sprawa, gdybym miał natomiast wybierac miedzy L5K, a WFRP...
Tak, wiem, już pisalem: wróżenie z fusów, wysysanie z palucha i takie tam. Ale nie byłbym zaskoczony.
06-11-2009 15:16
996

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+7
Chwalić albo stulić dziób, fanboj Exalted nie lubiący L5K 3ed. Wszystko jasne.
I nawet sam stwierdziłeś, że wpakowano się z mającym złą prasę w kraju systemem w środek hype na Klanarchię.
Idę stulić dziób, przepraszam, za zadawanie pytań :)
06-11-2009 15:40
Ćma
   
Ocena:
+3
Z L5K trzeba było się nie odkochiwać, tylko sprzedać podręczniki do 3 ed. ma Allegro :)
06-11-2009 17:17
Siman
   
Ocena:
+2
"Copernicus nie byl w stanie dogadać się z FFG przez blisko dwa lata"

Czort wie, jak to z tym Copernicusem jest. A co, jeśli dogadali się wprost świetnie? A jeśli FFG stwierdziło: na dodatki do 2 ed. nie macie co liczyć, ale co powiecie na edycję 3, a CopCorp na to: ok, jesteśmy zainteresowani. A przed publiką dziób w ciup, bo wiadomo: o nie skończonych transakcjach się nie mówi.
06-11-2009 18:17
Kot
   
Ocena:
+1
Wypraszam sobie. Earthdawn ma bardzo dobrą mechanikę. Pierwsza edycja miała wady, ale dotyczyły one raczej szybkości grania i np. normalizacji opisów zaklęć i talentów, oraz zasad z kolejnych dodatków. Pokażcie mi jednak system, który takich problemów nie ma (za wyjątkiem indie i pomniejszych, półmechanicznych zabawek).
06-11-2009 20:10
~Yr

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
-1
przepraszam za dubleposta. To wyżej jest do skasowania.

Będę się upierał przy mojej opinii o Exalted. Nie widziałem gorszej mechaniki do erpega. Wymienione w notce systemy rzeczywiście mają mechaniki wadliwe - z mniejszymi lub większymi bugami. To co jest w Exalted to maksymalnie rozrośnięty i niewygodny system. To tysiace kości, modyfikatory do modyfikatorów. To osobne liczydło do inicjatywy i osobne do puli, obrony, żywotności... do każdego drobiazgu. Co z tego, że logiczne, skoro kompletnie niegrywalne?
07-11-2009 02:52
zegarmistrz
   
Ocena:
-1
Nikt nie twierdził, że mechanika Exalted jest dobra (no, chyba, że słowo "pryszczata" potraktujemy jako komplement). Jednak do diabła: RPG to nie tylko mechanika walki... Liczy się także setting, potencjał fabularny, oryginalność tematyki (lub też umiejętność wykorzystania popularnych motywów), bogactwo możliwości kreacji postaci i tysiąc innych rzeczy.

Owszem, jeśli ktoś nastawił się na filmowy system anime i karate dla dedekowców, w którym liczy się tylko kopanie wrogów to zapewne totalnie zrąbana mechanika walki będzie mu bardzo uwierać.

Ja od samego początku mojej przygody z Exalted patrzyłem na tą grę od zupełnie innej strony, jak na system o polityce. Exalted ma do tego wielki potencjał: gramy osobami niezwykle potężnymi, o naprawdę wielkich umiejętnościach społecznych, porywających bez trudu tłumy. Gra jest do tego prawie stworzona: już w momencie kreowania postaci można wyposażyć ją w liczącą 10 000 żołnierzy armię, własną religię czy godność niemalże królewską, są setki umiejek społecznych (w obrębie całego systemu: około 1000 charmów powiązanych z cechami przywódczymi), w settingu zakodowane są wreszcie spiski i intrygi ciągnące się od tysięcy lat i co więcej nikomu nie zrobi różnicy jeśli spali się jedno czy drugie miasto.

07-11-2009 11:27
~fanboja

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
-1
Dlaczego L5K? Zeby fanboje mogly udawac Japonczykow i prawic o wnioslosci RPG.

A co do tego, kto moglby wydac WFRp 3Ed - sprawdzcie, jaka firma (i sklep i wydawnictwo zarazem) robilo w PL pokazy. To jest IMO bardziej prawdopodbne, niz Imaginator.
07-11-2009 15:32
ajfel
   
Ocena:
+2
Notki przeczytałem tylko kawałek - do chwili, gdy zaczyna się wyliczanka systemów z niby-kiepską mechaniką (i jeszcze ze dwa zdania, by się przekonać, czy zamierzasz się z tego jakoś wytłumaczyć). Wyliczanie odważne, beztroskie, nieodpowiedzialne i głupie.

Lubisz Exalted - ok, to Twoja osobista tragedia, ale to nie powód by jednym idiotycznym zdaniem od razu podsumować kilka bardzo dobrych erpegów.

Dla przykładu: jak stwierdzasz że mechanika DnD (nie przepadam za tą grą), albo Earthdawna (przepadam za tą grą) jest kiepska - to przydałyby się ze dwa argumenty nieco dojrzalsze niż "bo nie podoba mi się".

07-11-2009 23:12
zegarmistrz
   
Ocena:
+1
Ajfel: w pracy naukowej: tak. W klasycznym dziennikarstwie: tak. W e-dziennikarstwie: tak. W dziennikarstwie obywatelskim: tak. W pisaniu bloga: nie.

Blog, w odróżnieniu od typowej publicystyki jest formą indywidualistyczną i skrajnie subiektywną, polegającą na dzieleniu się z całym światem i czytelnikami (jeśli tacy istnieją) prywatnymi i osobistymi opiniami, przemyśleniami i odczuciami autora, w swej naturze przypominającą nieco publicznie dostępny pamiętnik. Dlatego też nie muszę podawać argumentów, dla których prywatnie i osobiście mi coś się nie podoba lub odwrotnie. Argumenty musiałbym podać, gdybym pisał w bardziej sformalizowanym gatunku np. tworząc recenzje, reportaż, notkę prasową czy newsa...
07-11-2009 23:35
Sethariel
   
Ocena:
+5
Zegarmistrzu, po części może i masz rację, ale...

Opinie, przemyślenia za którymi nie stoją żadne argumenty, są o wiele mniej warte niż te uzasadnione. Podczas luźnej rozmowy z przyjaciółmi nawet na błahe tematy przy wypowiadaniu swoich opinii dajemy jakieś argumenty. Choćby były i najprostsze, najgłupsze, najbardziej idiotyczne, to są.

Nie dziw się więc, gdy ludzie oczekują argumentów, nawet na blogu.
08-11-2009 01:01
996

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+3
E tam... mogą sobie oczekiwać, ale jak dla mnie jest oczywiste, że to prywatna opinia Zegarmistrza i nie trzeba się z nią zgadzać. Nie napisał, że to obiektywnie złe mechaniki :) no i chyba nie wokół tego obraca się wpis. Ja oczywiście chętnie poczytam Zegarmistrzową notkę o złych mechanikach, która już musiała by mieć argumenty z którymi można by popolemizować, ale w tej... nie widziałem takiej potrzeby. I tak sie nie zgadzam z autorem ;-)
08-11-2009 01:40
~Wacek_Marszruta

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
-4
Autor wiadomości jest bardzo odważny. Pisać że WfRP, Wod, Earthdawn mają kiepską mechanikę?
08-11-2009 08:33
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Akurat WFRP, WOD i ED maja mechaniki, ktorych dobrymi nazwac nie mozna. Sa gorsze, ale i lepsze tez. Za WFRP ciagnie sie przeskalowanie z WFB (naked dwarf syndrome dla przykladu), WoD to z kolei wiadra kostek, zas ED (nie wiem jak 3) to przeladowanie mechaniczne (niemal jak oparty na Rolemasterze MERP). Owszem, te mechaniki dzialaja i to dosc sprawnie, ale dobrymi nikt ich nie nazwie, kto widzial cos poza nimi. Z drugiej strony nie ma co ich demonizowac.
08-11-2009 12:40
malarz1989
   
Ocena:
+1
Notka ciekawa. Wzmianka, której wszyscy się czepiają, czyli na temat wadliwości mechanik największych systemów w PL wydawanych, ciekawi mnie również i z chęcią bym przeczytał wpis poświęcony rozwinięciu tego. Nie masz ochoty Zegarmistrzu na ten temat się rozpisać ? ;)
08-11-2009 13:13
~snoth

Użytkownik niezarejestrowany
    Flamery prubuą cię podpuścić :)
Ocena:
0
A co to znaczy dobra mechanika?

Dobra do czego? W czym ona ma być dobra? Dobra to znaczy niewidoczna? Dobra znaczy można jej użyć do wszystkiego? Dobra znaczy realistyczna? Dokładna, uczciwie odwzorowująca sytuację i możliwości postaci?
08-11-2009 14:43
ajfel
   
Ocena:
+6
@zegarmistrz
ok, wyraziłeś beztrosko swoją opinię bez uzasadnienia. Twoje blogowe prawo. Ja oceniam, że napisałeś bzdurę. Moje prawo.

@snoth
dobra, znaczy dobrze działająca w rozgrywce, do której ją stworzono. A więc nie koniecznie realistyczna, nie koniecznie uniwersalna i nie koniecznie niewidoczna.
Nikt nie mówi że śrubokręt jest kiepski, gdy źle się nim otwiera konserwę. Bo nie do tego służy. Tak samo z mechanikami, powiązanymi (lub nie) z settingiem, wspierającymi taką, a nie inną konwencję, czy sposób gry.

08-11-2009 18:09
996

Użytkownik niezarejestrowany
    @ajfel
Ocena:
0
akurat nawet z tym ktoś może się nie zgodzić i stwierdzić własnie, że dobra = działająca wszędzie, bo ten ktoś nie lubi się uczyć różnych mechanik, a lubi grać w różne systemy. I co zabronisz mu punktować jako dobre mechaniki uniwersalne?

Właśnie dla tego ciskanie się o fragment ze złymi mechanikami w tym wpisie jest daremne. Owszem - jakby Z. zrobił wpis o owych złych mechanikach, pewnie chętnie bym z nim polemizował bo operowalibyśmy na konkretach, choć i tak ostatecznie pozostaje to sprawą gustu.
08-11-2009 19:02
zegarmistrz
   
Ocena:
+1
Aifel: no ba! Nigdy nie uważałem się za nieomylną wyrocznię. Każdy ma prawo się ze mną niezgadzać.

malarz1989: powiem uczciwie, że to strasznie trudny temat i nie wiem, czy mu podołam. Zapisze sobie jednak w kajeciku i jeśli uznam, że jestem w stanie coś na ten temat inteligentnego spłodzić, to to spłodzę...
08-11-2009 19:36
ajfel
    @Craven
Ocena:
-1
Jak ktoś lubi uniwersalne mechaniki, to sięga po uniwersalne mechaniki, a nie wiesza psy na mechanikach które z założenia uniwersalne nie są i nigdy nie miały być.

To tak, jakby stwierdzić że Dodge Viper to gówniany samochód, bo nie ma kontroli trakcji i ABSu. I w dodatku bagażnik mały.
08-11-2009 20:52

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.