» Relacje » Nocny Festiwal Planszowych Gier Historycznych

Nocny Festiwal Planszowych Gier Historycznych

Nocny Festiwal Planszowych Gier Historycznych
Prezentacje i możliwość zagrania w bardzo dobre planszówki, konkursy oraz zapowiadane liczne atrakcje to rzeczy, które przekonały mnie do przyjazdu na Nocny Festiwal Planszowych Gier Historycznych organizowany w ramach Nocy Muzeów przez Instytut Pamięci Narodowej. Kiedy tylko dowiedziałem się o tej imprezie, od razu zapragnąłem wziąć w niej udział.


Veni

Start Festiwalu zapowiedziano na 19:00. Kiedy przybyłem o 19:03, wszystko było już gotowe. W Centrum Edukacyjnym IPN „Przystanek Historia” urządzono Games Room, w którym znajdowała się mała wypożyczalnia, stoisko Taktyki i Strategii (gdzie starzy wyjadacze mogli sprawdzić się w roli dowódców walk takich jak ofensywa w Ardenach czy bitwa nad Bzurą), a także sklep oferujący gry GMT Games czy Egmontu. Z kolei na stoisku Wargamera można było zagrać w Twilight Struggle, Memoir ’44 i Flames of War.

W znajdującej się obok czytelni również można było zagrać w planszówki, głównie polskie gry edukacyjne. Było to miejsce bardziej kameralne niż Games Room: kilka stolików, trochę „biblioteczna” atmosfera oraz mnóstwo publikacji dotyczących historii współczesnej. To tutaj funkcjonował najważniejszy dla paru osób element imprezy – punkt odbioru nagród.

W korytarzu między Games Roomem a czytelnią rozstawiony był wielkowymiarowy stół do 303 (oblegany przez cały Festiwal!). Niedaleko, tuż przy samym wejściu do budynku, znajdował się również stolik konkursowy, gdzie co pół godziny odbywały się konkursy prowadzone przez Karola Madaja – autora wszystkich gier wydanych przez IPN.

Do atrakcji nieplanszówkowych należał maraton filmowy Z archiwum IPN: w sali wystawowej od godziny dziewiętnastej do pierwszej w nocy wyświetlano filmy dokumentalne ukazujące wydarzenia z powojennej historii Polski. Oprócz tego mogliśmy obejrzeć wystawę Plastyka niezależna (po wystawie oprowadzała Barbara Pamrów z OBEP IPN w Warszawie, która prowadziła „teczkowe” warsztaty na ostatniej Avangardzie) oraz samodzielnie wykonać wzorowane na autentycznych wzorach z lat 80. grafitti – np. Lenina z irokezem!


Vidi

Na samym początku wziąłem udział w zapowiadanym konkursie Awansu, w ramach którego grany był wieloosobowy wariant Mat. Jest to szybka, emocjonująca rozgrywka dla osób o szybkim refleksie, dzięki której poprzez zabawę uczymy się przedwojennych dystynkcji wojskowych. Wygrywa ten, kto znajdzie więcej trójek (3 kart tego samego typu) lub szeregów złożonych z 3 kart z następującymi po sobie stopniami wojskowymi (np. generał dywizji, generał broni, marszałek Polski). (Konkurs wygrałem!). Od autora otrzymałem wziętą żywcem z PRL-u kartkę, pozwalającą na odbiór nagrody. Ponieważ Kolejka była „reglamentowana”, tylko 3 kartki pozwalały na odbiór tego unikatowego produktu. Kartka, którą wylosowałem, zagwarantowała mi Awans. Festiwal zaczął się więc dla mnie naprawdę bardzo, bardzo dobrze.

Jade: podczas gdy ScripterYoda gromił współgraczy w konkursie Awansu, Wasza ulubiona fotoreporterka testowała wspomniany już wielkowymiarowy stół do 303. Przez kilkanaście minut czułam się niemal jak oficer sztabowy rozważający różne warianty planowanej potyczki... Wielka mapa podzielona na heksy, drewniane „żetony” przesuwane za pomocą czegoś w rodzaju bosaków, kości większe od zaciśniętych pięści – wszystko prezentowało się imponująco, szczególnie w porównaniu ze standardową wersją 303. Jako że nie ma róży bez ognia, muszę ponarzekać na kości: są nieco za lekkie w stosunku do rozmiarów, przez co bardzo łatwo o kiepski rzut. To jednak drobne zastrzeżenie, rozgrywka na wielkim stole to świetna sprawa. Z samą grą miałam już wcześniej do czynienia, więc obyło się bez wyjaśniania zasad. Udało mi się odnieść wcale ładne zwycięstwo, niestety, w trakcie kolejnej partii popełniłam głupi błąd, który pozwolił memu adwersarzowi roznieść w puch moją powietrzną flotę. Miałam wielką ochotę na rewanż, ale wokół stołu ustawiła się już gromada ludzi oczekujących na swoją kolej.

Postanowiłem w coś zagrać przed odebraniem nagrody. Razem ze znanym forumowiczom Poltera Radagastem Burym zdecydowaliśmy się na partyjkę Twilight Struggle. Jako drużyna zagraliśmy przeciwko Excelowi obsługującemu stoisko Wargamera. Nie chwaląc się, my – początkujący - rozgromiliśmy starego wyjadacza, któremu bardzo dziękuję za grę. Sama planszówka jest wyśmienita, chociaż czasami denerwuje down time i lekka losowość (jedyne wady, które zauważyłem), cała reszta to miód, cud i malina. Dwie godziny czystego kombinowania minęły nie wiadomo kiedy. W międzyczasie Radagast i ja umówiliśmy się z Jade Elenne na rewanż w Kolejkę, ponieważ w trakcie poprzedniej partii (na zjAvie) zostaliśmy rozgromieni. Tym razem to my roznieśliśmy polterową redaktorkę. Wielkie dzięki za miłą partię, Jade.

Jade: również dziękuję chłopakom za sympatyczną rozgrywkę. Moja klęska była druzgocąca: ScripterYoda i Radagast Bury skompletowali swoje listy zakupów, podczas gdy ja zdobyłam zaledwie 2/3 przedmiotów z listy... Trzeba przyznać, że pod względem pewnej losowości dostępnych w sklepach towarów, Kolejka świetnie oddaje peerelowskie realia. Dzięki temu każda partia jest inna, a po skończonym graniu od razu ma się ochotę na kolejną. Zapowiedziałam już chłopakom – i biorę wszystkich Czytelników na świadków! - że na Avangardzie znów będę triumfować.

Czas spędzony na graniu upływa szybko, a ja nie mogłem zostać nawet do końca imprezy. Jeszcze raz spróbowałem szczęścia w “awansowym” konkursie – tym razem bez żadnych osiągnięć. Po raz ostatni rzuciłem okiem na cały Festiwal i pojechałem do domu, szczęśliwy z wyśmienicie spędzonego wieczoru.


Vici

Niektórzy pewnie już zauważyli, że uważam nocne spotkanie z grami IPN za wyjątkowo udane. Prawie wszystko - konkursy co pół godziny, prezentacje gier czy sklepik - działało bez zarzutu. Mam jednak pewne zastrzeżenia. Wypożyczalnia działała na zasadzie stolika z grami: każdy podchodził i brał, co chciał. Planszówek nie było za wiele (nie naliczyłem więcej niż 15 tytułów, ale trudno o więcej na tak małym konwencie). Minusem był brak osób, które tłumaczyłyby zasady oraz zalecałyby dobór niektórych tytułów. Ani razu nie widziałem na stole gier takich jak Twilight Struggle, Memoir ’44 czy Orzeł i Gwiazda. Cięższe, dłuższe, bardziej skomplikowane planszówki były grane jedynie przy stoiskach, na których je prezentowano. W głównej sali zdecydowanie królowała Kolejka - kiedykolwiek bym nie spojrzał, widziałem na stolikach przynajmniej dwa egzemplarze. W czytelni grano w bardziej zróżnicowany repertuar, między innymi w pozostałe gry IPN–u albo Małych Powstańców.

W sklepie można było kupić szereg gier historycznych i wojennych: Manouvre, Boże Igrzysko czy pozycji z serii Command & Colors. Brakowało prostszych gier dla osób spoza planszówkowego fandomu: wypatrzyłem tylko Na Grunwald Egmontu. Co dziwne, nie zauważyłem, aby można było nabyć gry organizatora spotkania.

Rozgrywany co pół godziny konkurs Awansu przebiegał zawsze sprawnie i bez zakłóceń. Dużą popularnością cieszyły się także prezentacje planszówek. Instruktorzy tłumaczyli zasady, a następnie zachęcali do przetestowania ich „na gorąco”. Dawało to od razu rozgrywkę na wysokim, emocjonującym szczeblu trudności.


Scripsi

Jeżeli ktoś z Czytelników wybrał się na Festiwal, zapewne podziela mój entuzjazm. Ci, którzy nie byli, zdecydowanie mają czego żałować. Jak napisałem na początku, od pierwszej chwili pragnąłem pojawić się w Warszawie na Marszałkowskiej 21/25. Nawet przez chwilę tego nie żałowałem, impreza spełniła moje oczekiwania. Bez żmudnego czekania w kolejkach, za to z rozrywką na najwyższym poziomie – w Warszawie nie dało się lepiej spędzić Nocy Muzeów. Na koniec chciałbym serdecznie podziękować Karolowi Madajowi za pogodę ducha, tworzenie świetnych, grywalnych gier; za popularyzowanie planszówek oraz organizację imprez takich jak ten Festiwal.

Jade: przyłączam się do zachwytów. Ze swojej strony pragnę podziękować pracownikom Biura Edukacji Publicznej IPN za przygotowanie świetnej imprezy, Polterowiczom za miłe spotkania, a wszystkim uczestnikom Festiwalu za wspólną zabawę. I pamiętajcie, planszówka magistra historiae est!
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


8.5
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Konwent: Nocny Festiwal Planszowych Gier Historycznych
Od: 14 maja 2011
Do: 15 maja 2011
Miasto: Warszawa
Strona WWW: www.ipn.gov.pl/
Cena: wstęp wolny
Noclegi: brak
Typ konwentu: planszówkowy

Komentarze


GoldenDragon
   
Ocena:
0
Fajne rzeczy, to tylko w stolicy :)
31-05-2011 00:42

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.