» Recenzje » Nieprzyjaciel Boga - Bernard Cornwell

Nieprzyjaciel Boga - Bernard Cornwell


wersja do druku

Brutalnej legendy ciąg dalszy

Redakcja: Tomasz 'vatomp' Prusicki

Nieprzyjaciel Boga - Bernard Cornwell
Pomimo pozornie sprzyjającego losu Brytania balansuje na krawędzi upadku – hordy Saksonów atakują, chrześcijanie budzą niepokoje społeczne i mordują pogan, Lancelot prowadzi swoją własną rozgrywkę polityczną, a Mordred, następca tronu, prawdopodobnie okaże się najgorszym królem, jakiego ta ziemia oglądała. Człowiekiem, w rękach którego spoczywa los Brytanii i który oddziela ją od upadku, jest Artur, Nieprzyjaciel Boga.

I to na dramacie tego człowieka skupia się Bernard Cornwell w drugim tomie swojej trylogii arturiańskiej. Artur, związany ślubami posłuszeństwa z Mordredem, wierzący w sprawiedliwość i porządek, wagę słowa i honor, pragnący zjednoczyć Brytanię, zostaje poddany ciężkim próbom. Wydawać się może, że wokół niego czają się sami niegodziwcy, niedbający ani o kodeks moralny, ani etyczny, gotowi wykorzystać przeciw niemu jego własne skrupuły i zasady oraz każdy przejaw dobroduszności. Jego szlachetność staje się paradoksalnie jego największym przeciwnikiem. Wykorzystywany, zdradzany, raniony, oszukiwany Artur nie zapiera się swoich wartości – choć widać, ile cierpienia mu to przysparza.

Nieprzyjaciel Boga to także, jak i poprzedniczka, powieść quasi-historyczna. Cornwell ponownie roztacza wizję Brytanii dzikiej, szalonej, balansującej między spokojnym pogaństwem a chaotycznym, krwawym chrześcijaństwem. Obraz wyznawców tej ostatniej religii jest wyjątkowo negatywny – to chciwi, głupi, ciemni ludzie, dający się wykorzystywać biskupowi Sansumowi, skłonni do przemocy oraz agresji, nierozumiejący Słowa Bożego; to swoista dygresja na temat tego, jak wyglądały zaczątki tej monoteistycznej religii w pogańskiej Europie. Dodatkowo po raz kolejny autor w ciekawy i przejrzysty sposób przybliża obrzędy i prawdopodobne życie codzienne ludzi ówczesnych.

W interesujący sposób Cornwell rozpisał również sposoby toczenia wojen – bitwy są żmudne, długie, trudne, rzadko honorowe. Liczy się każdy pojedynczy włócznik – więcej ofiar umiera z głodu i chorób niż na placu walki. Starcia w Nieprzyjacielu Boga obejmują setki uczestników i trwają bardzo długo, nie ma mowy o wielotysięcznych armiach i wspaniałych, błyskawicznych szarżach znanych z filmów.

Autor snuje także wariacje na kilka tematów – przedstawia m.in. alternatywną wersję legendy o Tristanie i Izoldzie, przenosi na grunt brytyjski kult egipskiej bogini Izydy czy, na przykładzie narratora i wysłuchującej go księżniczki, wyśmiewa sposób, w jaki powstawały i powstają te najpopularniejsze i najpiękniejsze legendy.

Nieprzyjaciel Boga to kolejna dawka bardzo dobrej opowieści. Autor ponownie przedstawia nam realistyczną i brutalną wersję legendy o Camelocie i Królu Arturze – przypadnie to do gustu wszystkim fanom mrocznych, brutalnych historii, nielubiącym ułagodzonych i przesłodzonych legend.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
8.35
Ocena użytkowników
Średnia z 10 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Nieprzyjaciel Boga (Enemy of God)
Cykl: Trylogia Arturiańska
Tom: 2
Autor: Bernard Cornwell
Wydawca: Erica
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 22 września 2010
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN-13: 978-83-62329-00-7
Cena: 39,90 zł



Czytaj również

Płonące ziemie
Przeciw wszystkim
- recenzja
Spustoszenie. Bitwa pod Porto, 1809
Porucznik Sharpe na ratunek
- recenzja
Pieśń miecza - Bernard Cornwell
Pan wojny kontra reszta świata
- recenzja

Komentarze


MaTilda
   
Ocena:
0
Książka, jak prawie wszystkie Cornwella, bardzo dobra. Alternatywna wersja legendy o Tristanie i Izoldzie to mój ulubiony fragment, który za każdym razem wzrusza.
Dziwi troszkę tak zwięzła recenzja, niby to, co najważniejsze jest, a czegoś mi brak.
31-12-2010 22:25
Fenris

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
A są złe książki Cornwella?
02-01-2011 23:08
Blacota
   
Ocena:
0
Z tych co zostały wydane w Polsce to złych nie ma.
04-01-2011 08:34
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Są, może nie tyle złe, co gorsze. Taka "Kanalia" na przykład, w porównaniu do obecnie wydawanych lub wznawianych jest słaba. Na tle swojego gatunku też nie prezentuje się najlepiej.
05-01-2011 14:05

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.