» Recenzje » Niegrzeszny mag - Eugeniusz Dębski

Niegrzeszny mag - Eugeniusz Dębski

Niegrzeszny mag - Eugeniusz Dębski
Gry fabularne - z angielska zwane i w większości znane - jako RPG, są czystym złem lub przynajmniej rzeczą dla młodego umysłu niewskazaną. Nie raz mogliśmy już się o tym przekonać słuchając komentarzy znanych w pewnych środowiskach specjalistów, pisali o tym dziennikarze mediów z pewnych kręgów i niewątpliwie – choć tu akurat dowodów nie mam – w jednej z największych stacji radiowych przekonywali, ile potworności może uczynić udział w sesjach RPG. Środowisko graczy przyjęło więc pozycję obronną, atakując i piętnując wszelkie tego typu komentarze. Niestety, teraz dostaje ono cios w plecy i to od znanego poczytnego fantasty, Eugeniusza Dębskiego.

W swej najnowszej powieści, zatytułowanej Niegrzeszny mag, Dębski pokazuje bowiem, do czego może doprowadzić sesja RPG rozgrywana w przykładowym świecie fantasy. W wyniku nieszczęśliwego, a może wręcz odwrotnie - szczęśliwego, zbiegu okoliczności i magicznej inkantacji z podręcznika do jednego z systemów, główny bohater trafia do typowej krainy fantasy. Co najdziwniejsze jednak, odkrywa w sobie magiczne zdolności.

Cała akcja powieści koncentruje się wokół wyjaśniania dziwnych wypadków, które dotykają portowe miasto Gaicenna. Mag, który w świecie tym posługuje się swojsko brzmiącym imieniem Chainekken, stanie oko w oko z siłami, wobec których nawet jego niemały magiczny potencjał może się okazać zbyt nikły. Całe szczęście, że Chainekken nie jest sam i ma sojuszników, którzy mogą mu pomóc.

Akcja w powieści rozwija się niestety dosyć liniowo. Jedno zdarzenie, mag zmienia lokalizację, drugie zdarzenie, mag przenosi się w kolejne miejsce itd. Moim zdaniem jest to znaczący minus. Powieści powinny być rozbudowane, mieć wątki poboczne, w miarę możliwości pokazywać nam świat z różnych perspektyw. Co prawda Dębski lubi taką formę, na co wskazują powieści z cyklu o Yeatsie, jednakże przy czytaniu ich nie miałem wrażenia, że czytam kolejne, rozbudowane punkty konspektu, tak jak w Niegrzesznym magu. Nie jest to jednak jedyna uwaga do tej lektury.

Eugeniusz Dębski to dla mnie przede wszystkim niebanalny humor. W Niegrzesznym magu również go nie brakuje. Jednak autor pisze, jakby nie do końca chciał czytelnika rozbawić. Dowcipnych elementów jest mniej niż zwykle, a i te nie są aż tak zabawne, jak Dębski zwykł pisać. Zabawa słowem, humor sytuacyjny i przede wszystkim świetne dialogi to znak rozpoznawczy Dębskiego. Tutaj niestety zwłaszcza dialogi pomiędzy postaciami są jakby płytsze i mniej wciągające. Stanowią konieczność fabularną, a nie jej urozmaicenie. Szkoda. Mając taki potencjał do bawienia czytelnika słowem, grzechem jest nie wykorzystywać go w pełni.

To minusy, a o plusach oczywiście można by pisać zdecydowanie dłużej, ale Eugeniusza Dębskiego przedstawiać nie trzeba. Znana jest jego lekkość pióra, dar malowania zarówno zdarzeń, jak i bohaterów. To wszystko znajdziecie także i tutaj na standardowo wysokim poziomie. Czytelnikowi przedstawiany jest spójny i ciekawy świat, z licznymi bohaterami – zarysowanymi charakterystycznie, wyraziście i barwnie. Nawet owa liniowa fabuła, jeśli ktoś nie jest na to zbytnio przeczulony, może się niejednemu spodobać. Jednak najbardziej zapadną wam w pamięć opisy. Jest kilka takich miejsc odwiedzanych przez maga Chainekkena, którym Dębski poświęcił sporo uwagi. Wyszły z tego perełki, które warto poznać.

Biorąc pod uwagę powyższe uwagi trzeba stwierdzić, że mamy do czynienia z dobrze nam znanym autorem, piszącym poniżej swoich możliwości i umiejętności. Humor jest, ale jakby słabszy i w mniejszej ilości niż w przygodach Xameleona, czy Owena Yeatesa. Pomysł także jest, ale jakiś taki prosty i mało rozbudowany. Całe szczęście, że chociaż objętość jest w miarę porządna, bo powieści na 180 czy 200 stron drażnią mnie mocno. W każdym bądź razie – jest duża szansa, że biorąc pod uwagę te zalety o których pisałem powyżej, tudzież potraktowanie wspominanych minusów z przymrużeniem oka, książka się Wam spodoba, ale nie wydaje mi się byście długo mieli w pamięci Niegrzesznego maga.

Kończąc, warto jeszcze zaznaczyć, że w finale zasugerowano, iż powieść ta będzie miała kontynuację. Osobiście cieszy mnie to niezmiernie, gdyż - biorąc pod uwagę, że zarówno bohaterowie, jak i wykreowany świat są plusem Niegrzesznego maga - możemy mieć nadzieję, że druga część będzie pozycją naprawdę wartą uwagi, jeśli tylko autor mocniej się w nią zaangażuje.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta
3.5
Ocena użytkowników
Średnia z 9 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Niegrzeszny mag
Autor: Eugeniusz Dębski
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: 19 października 2007
Liczba stron: 416
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Seria wydawnicza: Tryby fantazji
ISBN-13: 978-83-60505-80-9
Cena: 29,90 zł



Czytaj również

Niegrzeszny mag - Eugeniusz Dębski
Książka w książce
- recenzja
Hell-P
Polskie piekiełko
- recenzja
Upalna zima - antologia
Gdyby smoki w kosmos latały
- recenzja

Komentarze


~lolizna

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Spoko recenzja, trzeba bedzie odwiedzic empik w najbliższych dniach ;)
24-11-2007 13:27

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.