Necrosis. Przebudzenie - Jacek Piekara, Damian Kucharski
Odkąd pamiętam uważałem polską fantastykę za coś gorszego niż to, co "produkowane" jest na zachodzie. No bo co ciekawego można znaleźć w rodzimej twórczości, czego nie ma w zagranicznej? Niewiele. Nawet nazwiska bohaterów często są typowo słowiańskie, więc gdzie tu fantastyka, skoro wszystko jest takie namacalne i rzeczywiste, słowem - realne? Muszę przyznać, że dopiero niedawno "odkryłem" swój błąd. Twórczość naszych rodzimych autorów jest naprawdę godna uwagi, a i kondycja polskiej sceny fantastycznej, jako takiej, też nie pozostawia wiele do życzenia. Dużą zasługę ma w tym wydawnictwo Fabryka Słów, promujące przede wszystkim pisarzy pochodzących z Polski. W kwietniu tego roku spod ich skrzydeł wyszła kolejna książka - Necrosis. Przebudzenie autorstwa Jacka Piekary i Damiana Kucharskiego. To pierwszy tom nowego cyklu wydany w serii Bestsellery Polskiej Fantastyki. Czy jest warty uwagi i czy rzeczywiście stanie się bestsellerem?
Przyzwyczaiłem się już, że niemal wszystkie, pochodzące z Fabryki Słów, okładki utrzymane są w jednej stylistyce. Sporo bieli, jakaś mała ilustracja, nazwisko autora i tyle. Nic nadzwyczajnego. A jednak ta, zdobiąca Necrosis, zaskakuje. Jest zupełnie inna niż można się było spodziewać. Utrzymana w ciemnej kolorystyce, na tle której wyraźnie odznacza się czerwony tytuł. Okładka przedstawia piękną kobietę wpatrującą się w zwierciadło i piekielnego ogara o czerwonych ślepiach. Lustro, umieszczone na grzbiecie książki, jest błyszczące, podobnie jak napisy i obrazek. Maciej Kuciara - autor okładki - naprawdę się postarał. Druga sprawa to bardzo dobre rysunki w środku - autorstwa Dominika Brońka. Przypada po jednym na każdy rozdział i, trzeba przyznać, są rzeczywiście udane. Doskonale wpasowują się w konwencję przyjętą przez autorów. Duży plus.
Tak naprawdę nie wiedziałem, czego mam się spodziewać po tej książce. Opis z tyłu okładki - naprawdę interesujący - wyraźnie sugerował, że będzie to powieść, a tymczasem wcale tak nie jest. Zawartość to pięć rozdziałów - opowiadań - połączonych ze sobą jedynie uniwersum i czasem akcji. Pięcioro różnych bohaterów, pięć historii i pięć starożytnych potęg. Niby nic nadzwyczajnego, a jednak. Mimo iż rozdziały stanowią jakby odrębne całości, to jednak wiążą się ze sobą i to bardzo poważnie. Każda z części opowiada o przebudzeniu jednej istoty - zła, które wieki temu zostało pokonane.
Już po lekturze początku, bez problemu będziemy znali schemat kolejnych fragmentów. Nie świadczy to dobrze o autorach. Necrosis w ogóle nie trzyma w napięciu. Tak naprawdę przez całą książkę oczekiwałem, że wszystkie te osobne wątki jakoś się w końcu połączą, ale niestety, nie doczekałem się. Pod koniec ostatniego rozdziału zaledwie napomknięto, co się wydarzyło. I nie były to bynajmniej wyjaśnienia na jakie czekałem. Nie mogę jednak powiedzieć, że mi się nie podobało. Mimo pewnej schematyczności, historie przedstawione przez Piekarę i Kucharskiego są naprawdę interesujące. Czuję tylko pewien, poważnych rozmiarów, niedosyt. Autorzy zaledwie zarysowali fabułę, co, moim zdaniem, wcale nie wyszło im na dobre.
Mam również poważne wątpliwości dotyczące świata, w którym akcja ma miejsce. Jest to bez wątpienia świat stricte fantasy, ale kompletnie tego nie czuć. Owszem, jest magia, są zamki, rycerscy rycerze, szlachetna szlachta i plebejski plebs, ale ma się wrażenie, że czegoś jednak brakuje. Sądzę, że autorzy mogliby napisać więcej. Czytając tę książkę nie czuje się tego klimatu. Opisy są plastyczne, ale brakuje tego czegoś, co sprawia, że po kilku zdaniach człowiek "zanurza" się w książce.
W Necrosis - nie wiedzieć czemu - znalazła się również zapowiedź dwóch kolejnych pozycji autorstwa Piekary. To kilkadziesiąt stron autoreklamy, bo inaczej nazwać tego nie można. Rozumiem potrzebę wydawnictwa, by informować o nowych pozycjach, ale nie po to kupuje się książkę, by czytać fragmenty innych.
Jak już zdążyłem wspomnieć, w książce występuje pięcioro bohaterów - każdy w swoim własnym - całkowicie osobnym - rozdziale. Ma to swój urok. Nie musimy się zastanawiać, kto jest kim, a zamknięte całości tylko temu sprzyjają. Każda z tych postaci jest świetnie opracowana i pełna moralnych dwuznaczności. Już w pierwszej części napotykamy Tronheima - egzorcystę nieudacznika, a do tego oszusta. Moim skromnym zdaniem jest to najciekawszy bohater, z jakim się spotykamy w Necrosis. Mimo tego, że dysponuje wiedzą teoretyczną, nie ma w nim ani krztyny Mocy, potrzebnej do wypędzania demonów. Opętanie - bo tak brzmi tytuł opowiadania, którego jest bohaterem - jest jakby parodią Egzorcysty i to parodią niezwykle udaną, choć nieco za krótką.
Druga postać, która zwróciła moją uwagę, to Reinherd Vardesaavre - szlachcic opętany manią zakończenia wieloletniej wojny między dwoma rodami. To człowiek, który by
Jest w tej książce również coś, co naprawdę urzeka - język. Autorzy naprawdę świetnie władają polszczyzną i, mimo że nie popisują się przesadną erudycją, widać kunszt obu panów. Dzięki temu Necrosis czyta się lekko i łatwo, a całość jest przejrzysta i naprawdę przyjemna w odbiorze. Jestem wręcz zachwycony. Piękne w swojej prostocie.
Czas już na podsumowanie i nie będzie ono dla panów Piekary i Kucharskiego przyjemne. To, co otrzymujemy, jest pięknie wydane, napisane doskonałym językiem i "miodne". Niestety, jako samodzielna książka Necrosis. Przebudzenie nie ma prawa istnieć. Zdaję sobie sprawę, że to zaledwie pierwszy tom cyklu, ale nie usprawiedliwia to takiego potraktowania czytelnika. Za niecałe dwadzieścia dziewięć złotych dostajemy tylko półprodukt i zapowiedź kolejnych książek autorstwa Jacka Piekary. Kolejny tom cyklu ma ukazać się na rynku w pierwszej połowie 2006 roku, a to dość sporo czasu. Oznacza to, że do momentu wydania Necrosis. Dzień Gniewu pierwszy tom serii musi funkcjonować na rynku jako całość sama w sobie, co może się okazać dużym problemem.
Komu mogę polecić tę książkę? Na pewno tym, którym niestraszny rok oczekiwania na kolejny tom. Czytelnicy lubiący opowiadania w wersji bez jednoznacznego rozwiązania, za to z wyraźnie zarysowanym wstępem do dalszych przygód, także poczują się usatysfakcjonowani. We mnie pozostało uczucie niedosytu, a rok czekania to jednak dość długo.
Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie książki do recenzji.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Przyzwyczaiłem się już, że niemal wszystkie, pochodzące z Fabryki Słów, okładki utrzymane są w jednej stylistyce. Sporo bieli, jakaś mała ilustracja, nazwisko autora i tyle. Nic nadzwyczajnego. A jednak ta, zdobiąca Necrosis, zaskakuje. Jest zupełnie inna niż można się było spodziewać. Utrzymana w ciemnej kolorystyce, na tle której wyraźnie odznacza się czerwony tytuł. Okładka przedstawia piękną kobietę wpatrującą się w zwierciadło i piekielnego ogara o czerwonych ślepiach. Lustro, umieszczone na grzbiecie książki, jest błyszczące, podobnie jak napisy i obrazek. Maciej Kuciara - autor okładki - naprawdę się postarał. Druga sprawa to bardzo dobre rysunki w środku - autorstwa Dominika Brońka. Przypada po jednym na każdy rozdział i, trzeba przyznać, są rzeczywiście udane. Doskonale wpasowują się w konwencję przyjętą przez autorów. Duży plus.
Tak naprawdę nie wiedziałem, czego mam się spodziewać po tej książce. Opis z tyłu okładki - naprawdę interesujący - wyraźnie sugerował, że będzie to powieść, a tymczasem wcale tak nie jest. Zawartość to pięć rozdziałów - opowiadań - połączonych ze sobą jedynie uniwersum i czasem akcji. Pięcioro różnych bohaterów, pięć historii i pięć starożytnych potęg. Niby nic nadzwyczajnego, a jednak. Mimo iż rozdziały stanowią jakby odrębne całości, to jednak wiążą się ze sobą i to bardzo poważnie. Każda z części opowiada o przebudzeniu jednej istoty - zła, które wieki temu zostało pokonane.
Już po lekturze początku, bez problemu będziemy znali schemat kolejnych fragmentów. Nie świadczy to dobrze o autorach. Necrosis w ogóle nie trzyma w napięciu. Tak naprawdę przez całą książkę oczekiwałem, że wszystkie te osobne wątki jakoś się w końcu połączą, ale niestety, nie doczekałem się. Pod koniec ostatniego rozdziału zaledwie napomknięto, co się wydarzyło. I nie były to bynajmniej wyjaśnienia na jakie czekałem. Nie mogę jednak powiedzieć, że mi się nie podobało. Mimo pewnej schematyczności, historie przedstawione przez Piekarę i Kucharskiego są naprawdę interesujące. Czuję tylko pewien, poważnych rozmiarów, niedosyt. Autorzy zaledwie zarysowali fabułę, co, moim zdaniem, wcale nie wyszło im na dobre.
Mam również poważne wątpliwości dotyczące świata, w którym akcja ma miejsce. Jest to bez wątpienia świat stricte fantasy, ale kompletnie tego nie czuć. Owszem, jest magia, są zamki, rycerscy rycerze, szlachetna szlachta i plebejski plebs, ale ma się wrażenie, że czegoś jednak brakuje. Sądzę, że autorzy mogliby napisać więcej. Czytając tę książkę nie czuje się tego klimatu. Opisy są plastyczne, ale brakuje tego czegoś, co sprawia, że po kilku zdaniach człowiek "zanurza" się w książce.
W Necrosis - nie wiedzieć czemu - znalazła się również zapowiedź dwóch kolejnych pozycji autorstwa Piekary. To kilkadziesiąt stron autoreklamy, bo inaczej nazwać tego nie można. Rozumiem potrzebę wydawnictwa, by informować o nowych pozycjach, ale nie po to kupuje się książkę, by czytać fragmenty innych.
Jak już zdążyłem wspomnieć, w książce występuje pięcioro bohaterów - każdy w swoim własnym - całkowicie osobnym - rozdziale. Ma to swój urok. Nie musimy się zastanawiać, kto jest kim, a zamknięte całości tylko temu sprzyjają. Każda z tych postaci jest świetnie opracowana i pełna moralnych dwuznaczności. Już w pierwszej części napotykamy Tronheima - egzorcystę nieudacznika, a do tego oszusta. Moim skromnym zdaniem jest to najciekawszy bohater, z jakim się spotykamy w Necrosis. Mimo tego, że dysponuje wiedzą teoretyczną, nie ma w nim ani krztyny Mocy, potrzebnej do wypędzania demonów. Opętanie - bo tak brzmi tytuł opowiadania, którego jest bohaterem - jest jakby parodią Egzorcysty i to parodią niezwykle udaną, choć nieco za krótką.
Druga postać, która zwróciła moją uwagę, to Reinherd Vardesaavre - szlachcic opętany manią zakończenia wieloletniej wojny między dwoma rodami. To człowiek, który by
dopełnić przeznaczenia
gotów jest wymordować całą wrogą mu rodzinę - ród Achenbachów. Co zresztą czyni - z jednym małym wyjątkiem. Ma również niezdrowy wręcz pociąg do teatralności, co zwyczajnie śmieszy i dodaje mu sporo uroku. Wyobraźcie sobie scenę, gdy wynajęty przez niego kat ścina kolejnych członków rodu Achenbach, a w tym czasie nasz hrabia zastanawia się, jak dana scena wyglądać będzie w teatrze i co powinien powiedzieć, żeby dobrze brzmiało. Jest to dość śmieszne i sprawia czytelnikowi sporo radości.Jest w tej książce również coś, co naprawdę urzeka - język. Autorzy naprawdę świetnie władają polszczyzną i, mimo że nie popisują się przesadną erudycją, widać kunszt obu panów. Dzięki temu Necrosis czyta się lekko i łatwo, a całość jest przejrzysta i naprawdę przyjemna w odbiorze. Jestem wręcz zachwycony. Piękne w swojej prostocie.
Czas już na podsumowanie i nie będzie ono dla panów Piekary i Kucharskiego przyjemne. To, co otrzymujemy, jest pięknie wydane, napisane doskonałym językiem i "miodne". Niestety, jako samodzielna książka Necrosis. Przebudzenie nie ma prawa istnieć. Zdaję sobie sprawę, że to zaledwie pierwszy tom cyklu, ale nie usprawiedliwia to takiego potraktowania czytelnika. Za niecałe dwadzieścia dziewięć złotych dostajemy tylko półprodukt i zapowiedź kolejnych książek autorstwa Jacka Piekary. Kolejny tom cyklu ma ukazać się na rynku w pierwszej połowie 2006 roku, a to dość sporo czasu. Oznacza to, że do momentu wydania Necrosis. Dzień Gniewu pierwszy tom serii musi funkcjonować na rynku jako całość sama w sobie, co może się okazać dużym problemem.
Komu mogę polecić tę książkę? Na pewno tym, którym niestraszny rok oczekiwania na kolejny tom. Czytelnicy lubiący opowiadania w wersji bez jednoznacznego rozwiązania, za to z wyraźnie zarysowanym wstępem do dalszych przygód, także poczują się usatysfakcjonowani. We mnie pozostało uczucie niedosytu, a rok czekania to jednak dość długo.
Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie książki do recenzji.
Mają na liście życzeń: 2
Mają w kolekcji: 8
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Mają w kolekcji: 8
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Necrosis. Przebudzenie
Autor: Jacek Piekara & Damian Kucharski
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: kwiecień 2005
Liczba stron: 400
Format: 125 x 195 mm
Seria wydawnicza: Bestsellery polskiej fantastyki
ISBN-10: 83-89011-57-3
Cena: 28,99 zł
Autor: Jacek Piekara & Damian Kucharski
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: kwiecień 2005
Liczba stron: 400
Format: 125 x 195 mm
Seria wydawnicza: Bestsellery polskiej fantastyki
ISBN-10: 83-89011-57-3
Cena: 28,99 zł