Narodziny Gubernatora i Droga do Woodbury – Robert Kirkman, Jay Bonansinga

Po spektakularnym sukcesie komiksu Roberta Kirkmana, The Walking Dead, oraz nie mniejszej popularności, jaka przypadła serialowej adaptacji pod tym samym tytułem, nadeszła kolej na wersję powieściową. I to Kirkman we własnej osobie, razem z popularnym w Stanach Zjednoczonych autorem thrillerów, Jayem Bonansingą, stworzyli, jak dotąd, dwie powieści z tego uniwersum (Narodziny Gubernatora oraz Droga do Woodbury), koncentrujące się na złowieszczej postaci Gubernatora.



Obie powieści prezentują spustoszony świat po przejściu epidemii, która zapoczątkowała powstanie plagi zombie. Jednak największym zagrożeniem dla głównych bohaterów są... inni ludzie. Zombie przedstawione są jako bezmyślna, niszczycielska siła, kierująca się jedynie żądzą świeżego ludzkiego mięsa. Z kolei człowiek w The Walking Dead bardzo szybko oddalił się osobowościowo od cywilizowanego stworzenia, z jakim zwyczajowo jest utożsamiany. Teraz rządzą nim pierwotne instynkty, natomiast wszelkie wartości moralne straciły aktualność, a w miarę pokojowe współistnienie w większej grupie jest w zasadzie niemożliwe – chyba, że przerodzi się ono w dyktaturę, w której rządzi strach i chęć zaspokajania brutalnych pragnień. Przywódcę takiej zbiorowości utożsamia Gubernator, przewodzący w Woodbury.

Narodziny... przedstawiają drogę tej postaci do miasteczka, w którym przejmie władzę. To, przez co przeszedł i jakiej olbrzymiej zmianie uległ jest przedstawione wyraziście i poparte wieloma traumatyczno-krwawymi zajściami. Szczególnie dobrze pod tym względem wypada relacja rodzinna braci Blake'ów i córki jednego z nich, Penny, która pod koniec przyjmuje dość makabryczną postać. Ta część koncentruje się głównie na przemianach protagonistów oraz pierwszych reakcjach na plagę zombie – a kończy się dotarciem do Woodbury i narodzinami Gubernatora. Z kolei Droga..., poza opisem prób organizowania mniejszych i większych społeczności oraz relacji z podróży kilkorga osób, początkowo bez celu, gdzieś od połowy zaczyna skupiać się na Woodbury i panujących tam porządkach oraz tym, w jaki sposób sprawowana jest tam władza. Jest to także obraz ludzkiej degeneracji i często bezmyślnej agresji, który pokazuje, że to często nie zombie, a drugi człowiek jest największym zagrożeniem dla ludzkiego gatunku. W tej powieści pojawia się także wątek romansowy – nienachalny, dobrze poprowadzony, z nieco wyświechtanym zakończeniem, ale wzbudzający emocje (szczególnie postawa głównej bohaterki Lily może irytować czytelnika – ale raczej jako naturalne odczucie dotyczące jej zachowania).

Mimo pozytywnego wydźwięku całości, obie książki mają pewne wady. Pierwszą z nich jest kwestia wprowadzania na scenę zombie – autorzy za każdym razem, o ile stwory te mają pojawić się niespodziewanie i zaskoczyć bohaterów, robią to bardzo podobnie, więc po pewnym czasie coraz trudniej zaskoczyć tym elementem czytelnika, a bez tego spora część napięcia powieści się ulatnia. Drugim problemem jest pewność, że Gubernator przeżyje – choć poza tym jego wątek potrafi zaskoczyć.

Oba tomy The Walking Dead okazały się interesującym wprowadzeniem do świata Żywych Trupów wykreowanego przez Kirkmana – nie jestem jednak w stanie stwierdzić jak wypadają w porównaniu z komiksem czy serialem. To trzymające w napięciu historie z wyrazistymi, nieobojętnymi czytelnikowi bohaterami (wzbudzającymi nie tylko pozytywne emocje), które skłaniają do zadania sobie pytań o kondycję naszej cywilizacji oraz kruchość zasad społeczno-moralnych.

Tytuł: Narodziny Gubernatora (Rise of the Governor)
Cykl: Żywe Trupy
Tom: 1
Autor: Robert Kirkman, Jay Bonansinga
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Wydawca: Sine Qua Non
Data wydania: 9 listopada 2011
Liczba stron: 358
ISBN-13: 978-83-931575-7-0
Oprawa: miękka
Wymiary: 135x205 mm
Cena: 34,90 zł Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę