» Blog » A co niby gracz może ? (Tworzenie Postaci)
15-11-2010 17:02

A co niby gracz może ? (Tworzenie Postaci)

Odsłony: 10

Pisałem, że następny post będzie mniej subiektywny, no zobaczymy :)

Generalnie większość swojej podróży z RPG odbyłem jako MG. Prowadziłem w kilku systemach, z czego obrałem sobie Wampira Maskaradę i D&D jako te dwa główne. Prowadziłem je najczęściej i najlepiej, ciężko mi powiedzieć dlaczego, ale nie o tym dziś mowa.

Nie bez powodu wspomniałem, że w głównej mierze prowadzę a nie gram. Popykać pod jakimś innym MG zdarza mi się rzadko i dlatego zawsze przywiązywałem do tego ogromną uwagę i przykładam się, starałem. Co mam na myśli ? Otóż jako MG z dość długim stażem doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, co sam oczekuje i wymagam od graczy. Kiedy sam zaczynałem grę, działałem właśnie w taki sposób. Co się okazuje moje pomysły i metody zyskiwały uznanie innych MG, wymagały nieco pracy, ale ostateczny efekt wszystko rekompensował. Opiszę więc krótko, co gracz może zrobić, aby zyskać, aby zyskał MG, inni gracze i cała sesja.

Pozwolę sobie zacząć od procesu tworzenia postaci. Wiąże się z tym kilka istotnych spraw. Po pierwsze jakiś zamysł, koncepcja, wizja. Tworzę sobie w głowie obraz postaci, którą będę tworzył. Zapisuje na kartce słowa klucze odnoszące się do rozmaitych (istotnych dla koncepcji) aspektów postaci. Piszę więc "wysoki, szczupły mężczyzna, młody, arogancki, beszczel, pali papierosy, kelner w wykwintnej restauracji (po znajomościach), obibok, szef go nie lubi, szuka mocnych wrażeń, samotny po rozstaniu z dziewczyną (nienawidzi narkomanek)". To tak przykładowo. Teraz, kiedy już mniej więcej czego szukam przechodzę dalej.

Zaczynam przeszukiwać internet (deviantart, google grafika etc.) w poszukiwaniu fotografii, rysunku, albo jak ja to ogólnie nazywam, po prostu "arta". Szukam zazwyczaj długo i nie zatrzymuje się na pierwszym "no blisko, blisko". Wybieram kilka artów i przeprowadzam potem selekcje. Biorę tego, który jest najbliższy mojej wizji. Osoby, które potrafią rysować, bawić się grafiką komputerową etc. mają trochę łatwiej, bo odwzorują swoją wizję w 100% ale poświęcą na to dużo więcej czasu i energii. No cóż, coś za coś. Stosując się do listy jaką stworzyłem na początku łatwiej mi ocenić adekwatność arta. Patrzę i mówię "tak, to mógłby być on", coś jak swoisty casting. Dla mnie wybór arta jest bardzo ważny, raz wybrany nie powinien się zmienić gdy reszta graczy i MG już się do niego przyzwyczają.

Kolejny etap jest podobny, znów mamy casting. Tym razem szukam motywu muzycznego. Wertuje własne zasoby, przeczesuje internet, piszę do bardziej obcykanych w muzyce znajomych opisując czego mniej więcej szukam. Znajduje to co mi odpowiada i otrzymuje taki mniej więcej efekt :

Arty
Podkład

(mam nadzieje, że nikt nie skarci mnie za linki)

Teraz przyglądam się wybranemu artowi, odpalam motyw muzyczny i zaczynam sobie wyobrażać swojego nowego bohatera w różnych sytuacjach. Inspiruje się podkładem, który sam nasuwa pewne wizje. Patrząc na ten zestaw wyobrażam sobie powiązania mojej postaci z półświatkiem. Będzie członkiem jakiegoś gangu, albo lepiej, będzie brał udział w nielegalnych podziemnych walkach. W końcu "szuka mocnych wrażeń". Skoro stwierdzam już, że postać ta będzie często gęsto walczyć (bo lubi i potrafi to robić) postanawiam zaopatrzyć się w jeszcze jeden podkład muzyczny. O ile pierwszy nazwałbym "imię theme" ; o tyle drugi nazwę sobie "przewaga w walce". Zaczynamy szukanie.

Przewaga w walce

Niech będzie i to. Biorąc pod uwagę ten pokład dodaje jeszcze do postaci mały smaczek, powiedzmy, że podczas walki zdarza się jej za bardzo popłynąć :) Co jest opłakane w skutkach dla przeciwników.


No dobra. Jest jeszcze dużo do zrobienia. Napisałem na kartce, że postać "pracuje w wykwintnej restauracji (po znajomości)". Pora ustalić, co to za znajomości, i dlaczego akurat taka praca. Aha no i dlaczego "Szef go nie lubi". Możliwości jest wiele ale trzeba się na coś zdecydować. Boss gangu, do którego należy postać lubi jadać w tej restauracji, ale cierpi na paranoje, i zażyczył sobie, żeby obsługiwał go jego człowiek. Szef restauracji dużego wyboru nie miał i się zgodził. Płaci normalną stawkę za etat, ale postać obsługuje tylko bossa, dlatego też cały czas się leni, popala w kuchni, wpada w konflikt z resztą zespołu, drażni klientów. Właściciela restauracji po prostu wytrąca to z równowagi.

Przy okazji stworzyliśmy sobie dwie postacie tła, a właściwie nie sobie, tylko mistrzowi gry. Ma on już "cierpiącego na paranoje bossa gangu" i "właściciela restauracji w beznadziejnej sytuacji". Restauracja jest lokacją, w której będzie poruszać się nasza postać, podobnie jak jakiś klub walki. Obie te lokacje MG może już szykować wzbogacony o informacje uzyskane dzięki nam.

Idziemy dalej. Palenie papierosów to zwykły nałóg, można by się w to zagłębiać, ale po prostu wrzućmy krótkie info. Ojciec postaci palił, ona też pali. Dajmy na to od 5 lat. Paczkę albo dwie dziennie. Pali Marlboro Gold.
A nam pojawia się kolejne pytanie - rodzina. Wydaje mi się, że tu pasowałaby jakaś patologia, matka zmarła przy porodzie, ojciec rozpił się, rozpalił i rozegrał w kasynie. Bohater miał ciężko, w dodatku opiekował się rok starszą siostrą. Ojcu odebrali prawa do dzieci i rodzeństwo trafiło do domu dziecka, żeby było ciekawiej, do dwóch różnych (powód nieznany, pierdoła, albo pole do popisu dla MG).

Po wyjściu z sierocińca szybko trafił w środowisko przestępcze i tak zaczęła się jego przygoda w GangBang. W domu dziecka często się bił, wyrobił się to raz, ale miał to we krwi od zawsze, gany, dar natury, cokolwiek to było, dawało mu niesamowity instynkt podczas starć zwiększający znacznie przewagę. Jeśli chodzi o siostrę, to stara się ją odnaleźć ale wygląda na to, że ślad po nie zaginął (pierdoła, czy może pole do popisu dla MG ?).

No, mamy już tego całkiem sporo. Kolejna sprawa, to była dziewczyna bohatera, ale to też można potraktować po łebkach. Po prostu chodziło o zaznaczenie, że bohater nienawidzi narkotyków i narkomanów. Dlaczego ? Jego najlepszy przyjaciel z GangBang przećpał życie. Teraz trzyma się od dziadostwa z daleka. Oprócz ś.p przyjaciela (niech to będzie Tayler) bohater ma jeszcze jednego znajomego w gangu. Ot zwykła płotka, młody, wręcz dzieciak, ale zawsze trzymał się blisko naszej postaci i Taylera. No i tak zostało, od pogrzebu Taylera są praktycznie nierozłączni. Dzieciak nazywa się Mikey i jest afro-amerykaninem, bo czemu nie. Dopiero zagłębia się w arkana półświatka a nasza postać chce go uchronić przed wszelkimi zagrożeniami czekającymi po drodze. Mikey jest jedną z niewielu osób, którą bohater będzie darzył sympatią, może nawet przyjaźnią. Rozważa całkowite odsunięcie dzieciaka od świata przestępczego ale waha się. Zresztą, nie ma mu nic innego do zaoferowania.

No dobra, pora ustalić ile lat ma nasza postać, i jak się nazywa. Myślę, że wiek 27-29 lat to dobra opcja. Dam mu na imię Markus. Markus Halley. Wielokrotnie notowany za drobne przestępstwa oraz pobicia.

I tak, przy zupełnej improwizacji wykreowała się całkiem ciekawa postać. Nie sądzicie jednak, że to już koniec, prawda ? Jest jeszcze trochę do obgadania.

Pora poznać postać trochę od innej strony, nie będę się już rozpisywał, powiem tylko o co chodzi. Puśćmy podkład muzyczny postaci i wyobraźmy sobie jego mieszkanie. Wystrój wnętrza, porządek, interesujące przedmioty, mogące powiedzieć coś więcej o Markusie. Na przykład kolekcja monet, gitara, whiskey. Może inne rzeczy, pies, kot, świnka morska ? Jakie książki, albo płyty z muzyką leżą na półkach. Jaki Markus ma gust. Jednym słowem to co znajdzie się w jego mieszkaniu będzie dawało naprawdę wiele informacji. Można to wypisać od myślników, po prostu, wystarczy. Albo zaopatrzyć się w kolejny utwór muzyczny "home" i dopiero wtedy wymyślać co jest w środku, np:

Home
Home (orginal)

Pozwolę też sobie coś zauważyć. Otóż wstępne założenie "aroganta i beszczela" znacznie się nam rozwinęło. Markus szuka swojej siostry, dba o dobro Mikey'a, sentymentalnie podchodzi do śmierci swojego przyjaciela Taylera. Nic tylko wpisać POSTAWA = CHAM ; NATURA = OPIEKUN. Dlatego na podkład pt. "home" wybrałem taki a nie inny utwór. W domu Markus może być sobą, muzyka z pozoru mogła by nie pasować, ale tylko z pozory, przynajmniej IMHO.


Ciąg dalszy. Postać jest gotowa, nic tylko zapisać to wszystko, ładnie ubrać w słowa i zanieść do MG. Tylko jak najlepiej ubrać to w słowa ? Jestem zwolennikiem pisania historii i opisu postaci z narratorem w pierwszej osobie. Innymi słowy gracz ustami swojego bohatera opowiada to wszystko. Warto pokusić się tu o kolejny smaczek. Raz jeden z moich graczy przyniósł mi historię bohatera w postaci wywiadu z psychiatrą. Przyznam, że mnie tym urzekł, zwłaszcza, że bardzo sprawnie mu to wyszło.

Dlaczego jednak obstaje przy pierwszej osobie w opisie postaci ? Pozwala to bowiem graczu wczuć się już na samym początku. Pisząc historię wymyśla jego odzywki, styl bycia, może się przecież (a wręcz powinien) pokusić o opisanie nie tylko najważniejszych faktów, ale zwykłego, przeciętnego dnia swojej postaci. Dzięki temu będzie mógł też przekazać MG, jak on sam widzi wymyślonych na potrzebę postaci BNów.


Ok. Mamy historię postaci, całą związaną z bohaterem otoczkę, muzykę, arta, wczuliśmy się, przekazaliśmy MG parę ważnych informacji. No nie pozostaje nic innego jak wypełnić kartę postaci. Osobiście pozwalam graczom na takie rozdanie statystyk, jakie odzwierciedla ich wizje (prawie zawsze). Gdybym dostał do ręki taki opis postaci, na pewno bym się zgodził, żeby rozdał statystyki według uznania, nawet, jeśli przewyższą przewidzianą podręcznikiem pulę (no są pewne granice oczywiście).
Takie przyzwolenie od MG też jest bardzo ważne, nie musimy liczyć punktów, zastanawiać się, jak to rozdać, żeby +/- mieścić się w swoim wyobrażeniu. Tutaj po prostu wertujemy statystyki i wpisujemy wszędzie tam gdzie potrzeba odpowiednie wartości. To bardzo ładnie sprawdza się w WoDzie, w D&D ograniczyć muszę się po prostu do dowolności w początkowych wartościach atrybutów (bo reszta wychodzi z tegoż właśnie).

Postać jest skończona. Oczywiście zawsze można znaleźć dla niej więcej muzyki. Ja na przykład zawsze dorzucam "chillout" ; "śmierć postaci" i "acting cool" do tych, które padły już wcześniej. Wszystko daje MG, on będzie wiedział, kiedy puścić dany podkład tym samym dając mi znać, że to moja postać będzie teraz w centrum uwagi. Oprócz kolejnej muzyki możemy zaopatrzyć się w masę innych materiałów przybliżających nas samych do postaci. Możemy znaleźć fotografię samochodu którym się przemieszcza, albo zdjęcie które wisi na ścianie w jego sypialni. Możemy pisać kolejne teksty z nią związane : pamiętnik, list, testament, cokolwiek. Wszystko się przyda, zarówno nam, jak i mistrzowi gry. Zyskają wszyscy, bo nagle reszta ekipy stwierdzi, że też chce mieć podkład dla swojej postaci, dobrze się zastanowią zanim go wybiorą, bo przecież musi być zaje. No i o to w sumie chodzi.


To już chyba tyle w kwestii tworzenia postaci przez graczy. Następny tekst schraibnę o odgrywaniu. Mam nadzieję, że pomysły się podobają. Zapraszam do komentowania. Pozdrawiam.

DOBRA SESJA

Komentarze


von Mansfeld
   
Ocena:
+1
Tylko czemu znów - przy okazji - promować "mroczne postacie w mrocznych światach w mrocznej konwencji"? To już staje się nudne; silenie się na artyzm w celu wydobycia "mroku" by być "graczem elitarnym".
15-11-2010 17:31
Malaggar
   
Ocena:
+2
A ty znów swoje...
15-11-2010 17:35
Nadarev
   
Ocena:
0
Nie sądziłem, że wątek wałkuje się aż tak często. Aktualnie jestem przesiąknięty taką konwencją, sesje w Wampira Maskaradę i podchody pod dark fantasy, jakoś samo z siebie wyszło, było nie było improwizowałem :)

A jeśli chodzi o "gracza elitarnego" to jak najbardziej zaprzeczam. Nigdy nie miałem o sobie takiego mniemania.

Mnie temat się nie przejadł, pomysł wydawał się ciekawy. Szkoda, że przy okazji wypłynęło coś takiego. Osobiście nie spotkałem się ze zjawiskiem które opisałeś, może dlatego, że dopiero zagłębiam się w to środowisko.

Pozdrawiam.
15-11-2010 17:43
Malaggar
   
Ocena:
0
Nie o Ciebie akurat chodziło. Pisałem to do LdN, który od x czasu trąbi wciąż o "emograniu" i o tym, jakie ono jest złe i szkodliwe.
15-11-2010 17:56
von Mansfeld
   
Ocena:
0
@Nadarev, dobrze, że dopiero zaczynasz. ;) Ominęło ciebie sporo przesądów, które spora część fandomu traktuje jako dogmat grania w RPG.
15-11-2010 18:15
Malaggar
   
Ocena:
0
Ano, tu się zgadzam. Jak np. stwierdzenie, że mały nacisk na mechanikę jest dla emo kolesi, albo, że w Wampira grają ludzie z problemami emocjonalnymi, którzy w wolnym czasie palą podręczniki do D&D.

Graj po swojemu i baw się dobrze z Twoją ekipą.

Swoją drogą samemu lubię wyszukiwać różne zdjęcia sprzętu, jaki ma moja postać. To daje dodatkowe "zahaczki" do wyobrażania sobie scen, które mają miejsce w trakcie gry i zwiększa ich "namacalność".
15-11-2010 18:19
von Mansfeld
   
Ocena:
+1
Do przesądów i stereotypów dodam:
- Uznawanie, że "stosowanie mechaniki = rzut za każdą czynnośc", jak choćby za "wiązanie buta"
- "WoD to jedyny słuszny RPG"
- Konwencja dark to "jedynie słuszna konwencja"/
- "Klimatyczna sesja" musi zawierać w sobie konwencję dark/
- "D&D to planszówka, nie RPG/"
- "Koneserzy D&D nie wiedzą co to RPG".
- "Jesienna Gawęda jest jedynym słusznym wzorem grania w WFRP"
- "Konwencja dark determinuje, czy coś jest RPG-iem"
- Moda na mroczne granie
- "Storytelling jest esencją RPG"
- "RPG to teatr, psychodrama, nic innego"
- "Mechanika to komercyjna naleciałość dla dziesięcioletnich przyszczatych Amerykanów"

To tylko wierzchołek góry lodowej, ale to podstawy z których reszta wynika.
15-11-2010 18:48
Nadarev
   
Ocena:
+2
Cóż, mam nadzieję, że trochę przejaskrawiasz, bo takie podejście to zakładanie sobie klapek na oczy. Wolałbym już rzucać na zawiązanie sznurówki niż zamykać się w jednej konwencji.
Nie kupuje tego.

Co nie zmienia faktu, że zupełnie nie o tym pisałem xP
15-11-2010 18:54
Jean de Lille
   
Ocena:
+6
Polecam solidny tekst, bolejąc jednocześnie nad tym, że dorabia się doń kompletnie nieadekwatną ideologię.

@Laveris, człowiek zabiera się za pisanie tekstu o tematyce takiej jak powyżej i czasami, kiedy ma nieco oleju w głowie (a tego Nadarevowi* zdecydowanie nie brakuje), uświadamia sobie że ów tekst będzie miał większą wartość dla czytelnika, gdy na jakimś przykładzie zilustrujemy, 'jak to się (po mojemu) robi'. I niech mi ktoś wyjaśni, gdzie tu miejsce na - nawet uboczną - promocję dowolnego systemu. Przykład jest dobry, kompletny, zaprezentowana metoda równie efektywna w WoD, DnD, NS itp.

Tymczasem autor zbiera po głowie od kogoś, kto przecież wie lepiej, co autor miał na myśli, gdy tymczasem to właśnie ów krytykant jest tym, co nie przepuszcza żadnej okazji, by forsować własny styl gry i swoją wizję RPG en general (vide powyższe komentarze).

Nadarev, wybacz flejmowanie pod notką, bo na to nie zasłużyła.
Życzę kolejnych udanych tekstów,
JdL

*poprawna odmiana? Jeśli nie, przepraszam
15-11-2010 19:15
Nadarev
   
Ocena:
0
@Jean

Dziękuję bardzo za pozytywny komentarz.
Odmiana owszem poprawna ;)

Pozdrawiam.
15-11-2010 19:50
Ifryt
   
Ocena:
+1
Ciekawy wpis!

Ja przywiązuję dużo mniejszą wagę do muzyki, ale to pewnie indywidualna kwestia - ogólnie jestem stosunkowo mało muzykalny.

A z ciekawostek - podejrzewam, że zupełnie niezależnie doszedłeś do tego, co jest opisane w najnowszej wersji FATE RPG (czyli w "Dresden Files RPG") - czyli tworzenie postaci w oparciu o słowa kluczowe (w FATE nazywają się aspektami) plus związani z nimi NPCe i lokacje (w FATE nazywa się to twarz aspektu - ang. faces). Proste i skuteczne! :)

A co do tworzenia postaci, to polecam metodę Johna Harpera. (Wpis niestety po angielsku - ale w skrócie chodzi o to by tworzona postać zawierała w sobie relacje, motywacje, zdolności i konflikty. Jak ktoś byłby zainteresowany, to mogę to trochę bardziej rozpisać.)
15-11-2010 20:36
Nadarev
   
Ocena:
0
@Ifryt

No tak się składa, że z FATE nie mam nic wspólnego (chociaż słyszałem same dobre rzeczy). No ale przynajmniej mogę mieć pewność, że pomysł jest dobry:)

Pozdrawiam.
15-11-2010 20:41
Pantokrator
   
Ocena:
+2
Ponoć to mhrok jest tak lansowany, tak wszystkim narzucany, ale ostatnimi czasy co wejdę na poltera, to ktoś krytykuje innych za pogląd, że granie mroczne jest lepsze od niemrocznego. Cholera, każdy lubi co innego, prawda?
Może komuś się podoba, gdy w przedstawionym świecie troskliwe misie i jednorożce są w odwrocie (to oczywiście przenośnia)?

A co do tworzenia postaci: u mnie pierwsza zawsze była fascynacja określonym rodzajem rozgrywki. W "Wiedźminie" zrobiłem sobie krasnoluda-najemnika z maksimum w walce bronią i akrobatyce, bo taka postać spełniała warunki.
Do Fadig Suns zrobiłem sobie inżyniera antyklerykała/quasi-anarchistę biegającego z ciężkim rewolwerem.
Do WFRP - kapłana wojownika (sigmarytę).
Za każdym razem pierwsze pytanie brzmiało nie "jaka ma być moja postać", a "jak chcę grać". To, jak postać wygląda, jej tło fabularne to już sprawy drugorzędne. I bawię się świetnie, tyle że jak się mnie GM nie wypyta, to poza "profesją" i statystykami te postacie nie istnieją.

Ale Nadarevie, twój wpis być może zainspirował mnie do dorzucenia solidnego backgroundu postaci, którą gram od jakiś 3 lat. W sumie zabierałem się do tego już jakieś 13 razy.

A co do tego utworu Drowning Pool: oryginalnym to ja tego wyboru nie nazwę ;)
(tzn. sam bym nigdy w życiu tej piosenki nie tknął nawet 1,5 metrowym patykiem, ale wiem, że od cholery filmików z walkami MMA ma właśnie ten utwór jako podkład muzyczny.)
15-11-2010 21:00
Nadarev
   
Ocena:
0
@ Pantokrator

Cieszę się, że w jakiś sposób udało mi się kogoś natchnąć ^^.
A jeśli chodzi o muzykę to mam bardzo dużą tolerancję, poza tym, czasem trzeba wczuć się w gusta postaci ;)

Pozdrawiam.
15-11-2010 21:11
Nadiv
   
Ocena:
+1
Kolejna fajna notka :) Motyw z grafikami i tematami muzycznymi jest ekstra :) (co do muzyki, ja również daję każdej postaci swój własny theme, ale robię to już jako MG) Kształtowanie postaci w tym stylu bardzo pomaga graczowi utożsamić się ze swoją postacią, a MG tworzyć ciekawe sesje. MG wie, czego chce gracz i przygotowuje motywy na sesji dokładnie pod jego postać - zawsze wypalą, zawsze angażują, zawsze wyzwalają emocje. Gracze wolą, gdy motywy i wybory dotyczą ich postaci w sposób bezpośredni.

Ja np. daję zawsze swoim graczom specjalny formularz - odpowiedni do każdego systemu - w którym odpowiadają na różne pytania związane z ich postacią - np. konflikt, cechy charakteru, co jest dla nich cenne, czego żałują, o czym marzą, do czego dążą, czego najmocniej się lękają, jakie jest ich credo itp. To świetna sprawa, bo gracz od pierwszej sesji posiada bohatera doskonale osadzonego w świecie, mocniej się z nim utożsamia, a MG ułatwia tworzenie kolejnych sesji - bo dzięki temu zawsze przygotuje coś świetnego, ma pewność, że gracze się w to mocno zaangażują, że z całą pewnością stworzą razem świetną opowieść.

@Laveris de Navarro

Jakoś nie zauważyłem, by Nadarev w którymś momencie się wywyższał czy promował jakąś cierpiętnicką konwencję. Poza tym, szczerze - każdy gra jak lubi i ma do tego pełne prawo. Nadarev, jak i wiele innych osób, lubi fajną fabułę i wiarygodne osadzenie bohaterów w świecie. Nieco ambitniejsze sesje też są fajne i sprawiają radość. Są różne systemy i różni gracze - daj każdemu bawić się jak lubi ;)
15-11-2010 23:57
Nadarev
   
Ocena:
0
@ Nadiv

Dziękuje za komentarz.
Sam kiedyś dawałem graczom formularze do wypełnienia ale zrezygnowałem z tego sposobu. Doszedłem do wniosku, że lepiej kiedy postać tworzona jest bez ingerencji MG. Jeśli gracz ma problem z rozwiązaniem mechanicznym albo nie ma pomysłu, albo ma jakąś nietypową propozycję, wtedy sam zgłosi się do mistrza. Przynajmniej ja to tak widzę.

I taka luźna dygresja, wydaje mi się, że ogólnie ingerencje MG w postać są niemile widziane przez graczy. Nie mówię tu już o sprawach dziejących się podczas sesji ale o sam proces powstawania bohatera. Gracz i tak zrobi po swojemu, bo to w końcu jego postać i jego sprawa (upraszczając).
16-11-2010 13:12
von Mansfeld
   
Ocena:
+1
@Nadiv

Nie sugeruję samego wywyższania, co czuję się zażenowany samą tendencją do ciągłego rozpoczynania swoich RPGowych kroków od - "koniecznie" - mrocznej, deszczowej i błotnistej konwencji. Nie jestem wesół, gdy znów okazuje się, że poruszany jest pozytywny temat z przykładami rodem z "ulubionej przez większość fandomu od co najmniej 1993 roku konwencji". To już robi się trochę nudne, a kolejne roczniki RPGowców biorą interpretację i przykład z negatywnymi konsekwencjami.

@Pantokrator

A jeszcze parę lat temu było odwrotnie (krytykowano "niemroczne" granie), ale wtedy było w porządku, czyż? Najbardziej czego nie znoszę, to hipokryzja.

@Nadarev

Zgodzę się z twoim zdaniem odnośnie ingerencji MG. Moim zdaniem, MG może ingerować w postać gracza co najwyżej przy samym etapie tworzenia BG, na zasadzie moderacji mechanicznej (np.: ta opcja niezbyt przydaje się do realizacji tego konceptu postaci), lecz wciąż to jest jedynie porada.
16-11-2010 14:03
Jean de Lille
   
Ocena:
+4
"Nie sugeruję samego wywyższania, co czuję się zażenowany samą tendencją do ciągłego rozpoczynania swoich RPGowych kroków od - "koniecznie" - mrocznej, deszczowej i błotnistej konwencji."

Świetnie - tylko co z tego? Po pierwsze, nie widzę powodu by nie grać w takiej właśnie konwencji, jeśli ktoś to lubi, nawet jeżeli Powszechnie Uznane Autorytety (TM) czułyby się tym faktem zażenowane - bo to moja gra i żadnym autorytetom nic, z przeproszeniem, do tego. Od kiedy to, wybierając drogę rozwoju swojego hobby erpegowcy muszą mieć na uwadze czyjekolwiek błogosławieństwo?

Po drugie, GDZIE Ty widzisz tutaj tę swoją znienawidzoną mroczną itd. konwencję? Powyższa notka nie jest o konwencjach, ani o odgrywaniu półgodzinnych dram pt. "postać gracza stoi zamyślona w deszczu", tylko o TWORZENIU postaci, z którą potem można zrobić sporo rzeczy (vide postaci z DnD - sieroty, ostatni ocalali itp - nierzadko istne worki nieszczęść, a mimo to nikt DnD nie zarzuca mhroku i błotnistości). Zatem pytanie: o co chodzi, maaan? Przestań się czepiać tej nieszczęsnej egzemplifikacji i skup się wreszcie na ZASADNICZEJ treści tekstu.

I przez pamięć Savonaroli zaklinam, daruj sobie polowanie na mroczne czarownice tam, gdzie ich nie ma. Obawiam się, że userzy nie będą się ot, tak autocenzurować w obawie, by przypadkiem nie nawiązać w notkach do systemu/konwencji, które mają nieszczęście budzić w Tobie zażenowanie (przez co automatycznie zostaną zdemaskowani jako erpegowi heretycy).

Bo to nie ich problem.
16-11-2010 15:31

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.