Nie mogę również polecić Szpinaku Yukiko, bo chociaż jest to komiks bardzo sympatycznie wykonany, to jednak Boilet mógł spokojnie go zrealizować na kilkudziesięciu planszach zamiast rozdymać sztucznie całość do ponad 140 stron.
Z tego co zostaje na placu boju wybieram Hellboya, z drobną uwagą, bo tym razem Mike Mignola trochę zawodzi, za to dostajemy świetny, bardzo klimatyczny ("afrykański") występ gościnny Richarda Corbena.
Ku mojemu zaskoczeniu do sierpniowego rankingu załapał się również nowy pakiet Egmontu, a w nim Ronin. Ronina trzeba mieć i basta (bo to klasyka zarówno komiksu jak i fantastyki, bo Miller zrobił komiks cyberpunkowy przed pierwszą cyberpunkową powieścią Gibsona, a także dlatego, że to po prostu dobry komiks jest), a opowieść o wydawcy, który przez lata opowiada, że nie wyda, bo komiks się zestarzał, po czym wydaje, pozwolę sobie pominąć milczeniem.
Marek Turek, autor komiksów, m.in. Fastnachtspiel i SOTHIS