Po chwili zastanowienia mój wybór pada na "pewniaka" w postaci trzeciego tomu Blacksada, czyli na komiks, którego właściwie nikomu nie trzeba polecać. Jak zwykle rewelacyjnie namalowany i jak zwykle z bardzo dobrym scenariuszem. Co tu dużo mówić, po prostu klasyczne "musiszmieć".
Żeby nie było, że Blacksad całkowicie zdominował ranking komiksów wydanych w tym miesiacu, czytelnikom szukającym w komiksie czegoś wiecej niż sympatyczna chwila relaksu, polecam Karuzelę Głupców Lutesa, komiks, którego fabuła jest jak uderzenie gumowym młotkiem w głowę (boli jeszcze kilka długich minut po zakończeniu lektury). Świetna rzecz, chociaż mi osobiście troche przeszkadza "przezroczystość" rysunków (ale to już temat na jakiś odrębny felieton, a nie na comiesięczne "polecanki").
Marek Turek, autor komiksów, m.in. Fastnachtspiel i SOTHIS
Czerwiec należy do jednego komiksu. Blacksada. Dwa pierwsze tomy kupiłem za cenę dwóch piw. Nie ma się czym chwalić. Jako twórca, niespecjalnie powinienem się cieszyć, że album rysowany w pocie czoła z taką precyzją i pietyzmem, można sobie w Polsce kupić za grosze. Ale jako klient piałem z radości, bo dokonałem zakupu życia. I to jakiego.
Siedmioróg padł (jego komiksowa sekcja – przyp. rep.). Szkoda. Ale takie są brutalne prawa naszego tak ciężko zdobytego kapitalizmu. Trudno. Egmont za to podobno obniżył loty i przechodzi kryzys. Podobno. Bo ja tego osobiście jakoś nie widzę. Wydają tytuły, obok których nie można przejść obojętnie. Regularnie. No i wydali trzecią część Blacksada, którego jedyną wadą jest objętość. Na tej skromnej objętości stracił też trochę scenariusz - tak jakoś w pośpiechu jakby kończony. Ale w Blacksadzie akurat nie scenariusz mnie uwodzi, a rysunek. Perfekcyjna strona graficzna. Nie ma komiksu lepiej narysowanego (moje własne, skromne zdanie). Jak ktoś lubi bazgrać zwierzątka, to nie ma bata. Musi, ale to musi mieć (a przynajmniej znać) ten tytuł.
Dodatkowe brawa dla Egmontu należą się za wydanie. Ja na początku bałem się, że trójka nie będzie mi się komponowała na półce z poprzednimi tomami. Buahahahaha. Gdybym nie wiedział, że dwa poprzednie wypuściło inne wydawnictwo, to pewnie nieprędko bym się w tym kapnął. Brawa. Bo takie podejście do sprawy jest dla mnie dowodem na to, że ktoś tu uszanował czytelników. No, zapewne Tomek (Tomasz Kołodziejczak, redaktor Klubu Świata Komiksu - przyp. rep.). Albo któraś z miłych pań, które w Egmoncie pracują (zawsze się takie urocze postacie krzątają na konwentach przy ich stolikach. W każdym bądź razie dziękuję.) Moja ukochana seria została potraktowana należycie. Przy takiej robocie nieodczuwalna jest w ogóle cena trzydziestu pięciu zeta.
Komiks czerwca - Blacksad, Blacksad, Blacksad!
Jako że miałem podać jeden tytuł, nie rozpiszę się o Karuzeli Głupców wydanej przez Timofa. Też warto.
P.S. Miesiąc temu „dałem ciała”. Nadrabiam: komiks maja - A.L.I.E.N.!!! Mistrzostwo absolutne. Przeglądałem (bo darowałem sobie czytanie) i nie wierzyłem własnym oczom. Każda kolejna strona wpadała mi do głowy i wybuchała od środka. Pod koniec albumu czułem się, jakbym był na jakiejś tablecie. A na tabletkach zmieniających świadomość niestety trochę się znam. Swego czasu miałem nawet na nie regularne recepty. Ale o tym innym razem.
Karol 'KRL' Kalinowski, autor komiksów, m.in. Liga Obrońców Planety Ziemia, Yoel, Kaerelki i inne takie
