» Recenzje » Munchkin

Munchkin


wersja do druku

Karciane D&D

Redakcja: Grzegorz 'Thoron' Tusznio

Munchkin
Kto z nas nie miał kiedyś ochoty wejść do jakiegoś lochu, wybić wszystkie potwory, zebrać skarby, zgarnąć PDki i wskoczyć na następny poziom tylko po to, by zabić jeszcze więcej potworów, zebrać jeszcze więcej skarbów i "sczesać" jeszcze więcej PDków? No dobra, może są tacy ludzie, ale jest to mniejszość. Resztę z pewnością zainteresuje karciany Munchkin.

Pomysł właściciela wydawnictwa Steve Jackson Games jest prosty, ale wiadomo - proste rozwiązania są zazwyczaj najlepsze. Fabuła gry opiera się na tym, że postacie graczy wędrują po lochu, zabijają potwory i zgarniają ich skarby. Każdy ubity przeciwnik pozwala awansować o jeden (a czasem i więcej) poziom. Partię wygrywa gracz, który jako pierwszy osiągnie dziesiąty poziom. Oczywiście inne osoby biorące udział w rozgrywce próbują do tego nie dopuścić poprzez pomaganie potworowi czy też bezpardonowe przeszkadzanie innym postaciom na wiele różnych sposobów.

Gra składa się z dwóch talii – talii drzwi i talii skarbów. W tej pierwszej znajdują się głównie potwory, a także rasy i klasy, dzięki którym można uzyskać dodatkowe możliwości czy też klątwy. Znajdziemy tam również karty zwiększające/zmniejszające poziom potwora. Talia skarbów zawiera dokładnie to, co wskazuje nazwa – przedmioty, które postać zabiera spod martwego cielska pokonanego właśnie przeciwnika. Tura gracza rozpoczyna się od kopnięcia w drzwi (czyli gracz ciągnie jedną kartę z odpowiedniej talii) i pokazania innym graczom, co się za nimi znajduje. Jeżeli jest to potwór, to trzeba z nim walczyć, co sprowadza się do porównania poziomów walczących stron (postać ma nie tylko własny poziom, ale też dodatkowe poziomy wynikające z przedmiotów). Jeżeli przeciwnik został pokonany, to zwycięska postać awansuje na kolejny poziom i zgarnia skarb. Jeżeli zaś postać przegra, to musi ponieść tego konsekwencje – każdy potwór robi inną rzecz przegranemu. Takie są podstawowe założenia gry.

Podstawowe, bo do tego dochodzą zasady dotyczące wielu innych aspektów rozgrywki - ilości przedmiotów, które postać może mieć przy sobie; możliwości tworzenia dwuosobowych drużyn, które wspólnie walczą z potworem; czy zasady sprzedawania niepotrzebnych przedmiotów by za pieniądze podnieść swój poziom.

To co czyni tę grę tak popularną to humor. Oprócz oczywistego wyśmiewania gier typu hack'n'slash zabawne są same zasady (np. można oszukiwać do momentu, aż ktoś się nie zorientuje) czy karty, które wywołują salwy śmiechu w towarzystwie obeznanym w grach fabularnych (niekoniecznie D&D, ale chociaż pobieżna znajomość tego systemu zwiększa radość wynikającą z grania). Niemniej cecha ta to także wada gry – może być ona nudna dla osób w żaden sposób nie związanych z tym środowiskiem, więc nie można jej polecić każdemu. Steve Jackson Games próbowało rozwiązać ten problem przy pomocy Munchkinów w innych klimatach (Munchkin Bites dla WoDziarzy, Star Munchkin dla startrekowców/starwarsowców czy Munchkin Fu dla fanów Hero, a także nowe Munchkin Cthulhu oraz Munchkin Impossible, których grup docelowych nie trzeba chyba wyjaśniać), ale mimo tego duża część fanów planszówek nie wchodzi w żadną z podanych wyżej kategorii.

Inną wadą jest liczba graczy – nie da się grać w dwie osoby. W cztery już zaczyna być zabawnie, ale największa frajda jest przy 5-8 graczach. Co prawda można wtedy dość długo czekać na swoją kolejkę, ale wciąż trzeba być skupionym na grze w czasie tur pozostałych poszukiwaczy przygód, by w razie czego rzucić im kłodę pod nogi. Co do kłód zaś, to gra średnio nadaje się dla ludzi, którzy mają problemy z rozgrywką wymagającą od graczy konkurowania ze sobą i wbijania sobie sztyletów w plecy. Munchkin polega głównie na tym, że "upupia" się współgraczy, gdy ci staną się zbyt potężni, więc pewna doza luzu jest wskazana.

Podsumowując – Munchkin nie jest grą dla każdego. Do dobrej zabawy wymaga dość dużej grupy ludzi, którzy chociaż powierzchownie zapoznani są z klimatami fantasy. Jeżeli taką się znajdzie to zabawa jest przednia. Co tu dużo mówić – idealna gra na konwent.

Ocena przeznaczona jest dla osób interesujących się fantastyką. Jeżeli masz zamiar zaprezentować ją swojej rodzinie to odejmij jeden punkt.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


7.0
Ocena recenzenta
Typ gry: karciana
Ilustracje: John Kovalic
Wydawca oryginału: Q-workshop
Data wydania oryginału: 2008
Wydawca polski: Kuźnia Gier
Liczba graczy: od 3 do 6
Wiek graczy: od 12 lat
Czas rozgrywki: ok. 45 min
Cena: 79 zł



Czytaj również

Munchkin Conan
Pokonać potwory. Zgarnąć skarby. Wykiwać kumpli. I słyszeć lament ich kobiet.
- recenzja
Dobry, Zły i Munchkin
Są dwa rodzaje ludzi...
- recenzja
Super Munchkin
Superbohaterowie dziś nisko latają, będzie Munchkin
- recenzja
Munchkin - Dodatek Obfitości
Groch z kapustą czy szwedzki stół?
- recenzja
Munchkin Legendy 2/3 - Faunie Igrzyska
Tylko Faun i Gladiator przejdą do legendy!
- recenzja
Munchkin Conan Barbarzyńca
Ile Munchkina w Conanie?
- recenzja

Komentarze


Neurocide
   
Ocena:
0
Upupianie - to była wspaniała cecha pierwszej Machiny, kiedy grało się w 6 osób lub wiecej :)
11-12-2006 23:53
~Uthlanshyrae

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"Jeżeli masz zamiar zaprezentować ją swojej rodzinie to odejmij jeden punkt."

A co jeśli moja rodzina uwielbia fantasy i D&D :D .
05-04-2007 15:25
~radekkolekcjaemu

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie będę owijał w bawełnę - ta gra jest ŚWIETNA!
Serio! Zabawa jest absolutnie przednia, atmosfera robi się już od pierwszej kolejki, a humor powala na ziemię, nawet przy niewielkiej znajomości angielskiego!
Niestety, największą właśnie wadą jest właśnie to, że trzeba grać w więcej niż 2 osoby, ale od duelów są przecież zwykłe karcianki.

"Co tu dużo mówić – idealna gra na konwent." - święte słowa :).

Krótko mówiąc - polecam!
07-04-2007 13:43

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.