Moje Grimmuarowe Urodziny

Wszystko wskazuje, że z wiekiem staję się sentymentalny. Wcześniejsze notki przedstawiły moje perypetie z RPGami, ta natomiast będzie bardziej osobista. Niedługo moje urodziny, które w tym roku wypadają w tygodniu. Z tego powodu najbliższych przyjaciół zaprosiłem w weekend do swojego tajemniczego miejsca oddalonego od zgiełku ulic i miasta. Typowa działeczka, spokojny grill i doborowe towarzystwo. Co z tego wyniknęło?


Obok świetnej zabawy, były oczywiście prezenty. Te zaś były szczególne, bo w tym roku przyjaciele zaskoczyli mnie. I to bardzo! Wiedząc, że przygotowuję kampanię opartą na Baśniach Braci Grimm, dostałem bardzo kolorowe i ciekawe wydanie owych historii. Wersje, które posiadałem do tej pory były bardzo ubogie i daleko im było do tak ciekawej wersji. Zawiera ona większość opowiadań, które stworzyli bracia, a dodatkowych barw dodają im rewelacyjne rysunki Czecha Adolfa Borna. Kolejnym prezentem jest Zew Cthulhu. Mimo, że swego czasu powieści Lovecrafta były mi bardzo bliskie, to nigdy nie miałem okazji poznać tego systemu. Moja biblioteczka filmowa również poszerzyła się. Przyjaciele specjalnie dla mnie ściągali z Wielkiej Brytanii box z trzema częściami Blade’a. W naszym kraju, jak zwykle był kłopot ze zdobyciem „mało” popularnych filmów w wersji box.

http://img829.imageshack.us/img829/1219/prezentye.jpg
(wszystkie prezenty)

Na koniec zostawiłem pewien smaczek. Dwa prezenty zaskoczyły mnie całkowicie. Jeden z nich to idealna karykatura mnie. Jednakże nie będzie ona odpowiednio odebrana jeśli nie opowiem wam pewnej historii…


Kiedy pierwszy raz trafiłem pod strzechy przygód WekTa zapragnąłem zagrać mrocznym kapłanem Morra. Pech chciał, że na dzień dobry przedobrzyłem i to dość mocno. Postać była tak ciemna (nie mówię tutaj o poziomie intelektualnym), że można byłoby powiedzieć, iż załamywała czasoprzestrzeń w promieniu 10m i pochłaniała nawet najgorszy mrok. Dość szybko otrząsnąłem się z tej wizji, ale wśród kompanów pozostałem „tym mrocznym”. Po długich miesiącach grania podczas jednej z sesji zapragnąłem naszkicować pewną scenę. Sięgnąłem do plecaka wyjmując pudełko od kredek. Wtedy za moimi plecami Pelnor zaśmiał się i powiedział do mnie „Ty masz kolorowe kredki? Nie wierzę!”. Ja natomiast skrzywiłem się niepewnie i zacząłem otwierać zawartość. To nie moja wina, że nigdy nie miałem pudełka dla moich ołówków… czarne kredki … ponad 30 minut śmiechu. Kiedy wspominam tę sytuację, to ciągle uśmiech gości na mojej twarzy.

http://img10.imageshack.us/img10/921/prezentwekt.jpg
(Karykatura przedstawiająca moją osobę - autor WekT)

Chciałbym również pozostać trochę w tematyce swojej przyszłej pracy, czyli Grimmuaru. I tak przejdziemy do naszego nowego użytkownika Poltera – KJD i drugiego przepysznego prezentu. Krzyśku cieszę się, że podjąłeś się wraz ze mną przygotowania rozbudowanej kampanii i wypełnienia jej swoimi grafikami. Prezent, jaki otrzymałem od KJD, okazał się dla nas doskonałym pomysłem na przyszłe ilustracje.


http://spolecznosc.polter.pl/Prezent-z-okazji-urodzin-Wlodiego-p47458
(Ilustracja przedstawiająca moją osobę. Zapowiadająca przyszły styl grafik Grimmuaru. Autor - KJD)

Pozostanę trochę zagadkowy. Grimmuar staje się poważnym projektem. Każdego dnia coś dopisuję. Każdego dnia Krzysiek pracuje nad grafiką. Mamy tylko jedną nadzieję, że będziecie chcieli sięgnąć po to co dla was szykujemy!

Na koniec!

DZIĘKUJĘ ZA WYJĄTKOWY WIECZÓR!

P.s. Niestety nie posiadam w domu skanera. Zrobiłem zdjęcie rysunkowi Wiktora. Mam nadzieję, że mimo wszystko będzie można zobaczyć świetną pracę!