» Blog » Moja choroba
14-03-2011 15:05

Moja choroba

W działach: książki | Odsłony: 28

Moja choroba
Zapadłem na dziwny rodzaj choroby, która wyczerpuje maksymalnie wszystkie zasoby pieniężne, które uda mi się zgromadzić. Istnieje gdzieś na granicy podświadomości gotowa przebudzić się z chwilą gdy działa na nią inny, wewnętrzny bodziec – chęć na nową dawkę literatury.

Czym się ona objawia? Znudzeniem, przesytem pozycjami, które aktualnie czytam czy nostalgią za zapachem nowej, nienapoczętej książki. Z takim nowym nabytkiem udaję się domu, zaczynam czytać, dochodzę do połowy… kupuję nową książkę, zaczynam ją czytać dochodzę do połowy… kupuję nową… Ratunku! Mam 7 niezakończonych czytadeł i właśnie zamówiłem kolejne!

Prawdziwy problem pojawia się jednak gdy kupuję książki, które mam zamiar przeczytać dopiero gdy „wszystko pokończę”. Takie potrafią leżeć na półce długie miesiące, nietknięte i z coraz widoczniejszą warstewką kurzu. Ale kiedyś się uda, taka myśl przewodnia towarzyszy mi gdy widzę regały na których coraz bardziej brakuje miejsca.

A książek ciągle przybywa, czy to z prezentów czy z własnych zakupów. Jakże rzadko zdarza mi się niestety arcydzieło, które potrafię ukończyć bez żadnego „przerywnika” w postaci innego tomiska. Takie, które pochłonęło by mnie całkowicie.

Czekajcie więc, opowieści niedokończone i te, które mam zamiar dopiero zacząć. Kiedyś nadejdzie wasza kolej. Kiedyś, kiedy od czytania nie będą mnie już tak odrywać gry fabularne, karciane i góry!

Chyba, że istnieje metoda na to niezwykłe, uszczuplające portfel, ale piękne uzależnienie…

Komentarze


   
Ocena:
0
Też to mam, chociarz nie trafiam na złe książki
14-03-2011 17:42
Behir
   
Ocena:
0
No cóż, Rzeźnika Drzew męczyłem dwa lata, Fiolet od sierpnia do lutego...

Ale generalnie czytam dwie książki naraz: jedną po polsku i jedną po angielsku. Mam też kilka książek kupionych na zapas.

W sumie metodą jest starać się nie zaczynać książek na zapas. Jeśli jakaś jest słaba, to po prostu zrezygnować z czytania...
14-03-2011 19:50
Albiorix
   
Ocena:
0
Obejrzyj film albo dwa dla odmiany
14-03-2011 20:06
~MaTi

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Znam ja ten stan... Czytam jednocześnie od 4 do 6 książek, co nie przeszkadza mi penetrować wzrokiem księgarnianych półek i nabywać nowych elementów znanych jako "mięso literackie", tłumacząc sobie, że następnym razem nie będzie tytułu.... Że skoro już przechodzę, a widzę, to jest "znak" i ta książka musi być moja ... Pal sześc, ze w chałupie czekają inne...
Najdłużej na swoja kolejkę czeka " Rzeka bogów" ( ze 3 tygodnie), zaś porozpoczynanych aktualnie mam 3... Z czego jedna dziś zostanie skończona, druga pewnie jutro/ pojutrze, a trzecia w sobotę, albowiem jest to książka wymagająca niepodzielnej uwagi i skupienia .

Owszem, książki pochłaniają mnie całkowicie, średnio jedna na tydzień wciąga tak, że natychmiast szukam innych tego autora...I zaczynam.... Ale niektóre są za ciężkie do autobusu, więc się zaczyna kolejne...
I kolejne....
14-03-2011 22:14
Audun
   
Ocena:
0
Mam to samo ,aktualnie czytam 6 książek + lektura.

Uważam, że to nie choroba a wręcz przeciwnie bo dar :D
15-03-2011 11:47
Marigold
   
Ocena:
0
Każda książka ma swój czas ;)
15-03-2011 22:15

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.