» Recenzje » Młot na czarownice - Jacek Piekara

Młot na czarownice - Jacek Piekara


wersja do druku

A stosy płoną


Młot na czarownice - Jacek Piekara
Młot na czarownice Jacka Piekary to już drugi po Słudze Bożym tom opowiadań o Mordimerze Medderdinie, licencjonowanym inkwizytorze biskupa Hez - Hezronu. Bohater powraca, by po raz kolejny rozpalić stosy dla heretyków oraz wymierzać sprawiedliwość.

Autor daje czytelnikowi pięć kolejnych opowiadań, w których lepiej poznajemy jednego z najlepszych inkwizytorów Świętego Officjum. Mordimer jest jeszcze bardziej błyskotliwy, filozoficzny i cyniczny niż w Słudze Bożym. Na rozwiązanie czekają kolejne mroczne zagadki, niezwykle zawiłe dworskie i rodowe intrygi. Medderdin poradzi sobie świetnie ze wszystkimi zawiłościami, choć nie raz znajdzie się w poważnych tarapatach. Z podziwem czyta się o wytrwałości Mordimera w wierze oraz o gorących modlitwach, które znowu wprawiają go w przedziwny trans i przynoszą obezwładniający ból. To wcale nie zniechęca inkwizytora do sumiennego wykonywania swych obowiązków. Z uporem powtarza: "jestem sługą Bożym, młotem na czarownice i mieczem w ręku Anioła", nic dodać, nic ująć. W kilku słowach zawiera się prawie cała filozofia życiowa Mordimera, choć należałoby tu jeszcze dopisać zamiłowanie do dobrego wina, jadła i oczywiście pięknych kobiet. Nie sposób nie lubić tego inkwizytora. Jego przemyślenia niejednokrotnie wprawiały mnie w zadumę. Najbardziej przypadła mi do gustu i jednocześnie dała dużo do myślenia scena, w której pewna niewiasta krzyczy do Mordimera, że jest potworem. Medderdin roześmiał się wtedy do własnych myśli i doszedł do wniosku, że "w wypowiedzianym przez nią zdaniu tkwiła wewnętrzna sprzeczność, z której sama nie zdawała sobie sprawy. Bo jeśli ja byłem potworem, to kim musi być Ten, któremu służę?"

W książce powraca także Anioł Stróż, którego Mordimer podstępem przywołał na pomoc. Scena wydaje się być zabawną, jednak pokorny sługa, jak lubi siebie nazywać Medderdin, jest przerażony. Przecież wie doskonale, że "nawet nieskończona cierpliwość i nieskończone miłosierdzie Aniołów mają swoje granice".

Młot na czarownice jest błyskotliwym, napisanym sprawnym piórem, zbiorem opowiadań. Element zaskoczenia towarzyszy podczas czytania prawie każdej strony. Piekara pokazał, że bardzo bawi go to, o czym pisze. Ma to swoje odzwierciedlenie chociażby w specyficznym humorze, lekkim stylu i oczywiście w kreacji bohaterów. Muszę przyznać, że pisarz trochę zadziwił mnie ukazaną w książce wizją religii. Autor, z punktu widzenia chrześcijaństwa głosi herezje. Okazuje się bowiem, że Chrystus nie umarł na krzyżu, tylko zszedł z niego, by pokarać swoich prześladowców. Kto twierdzi inaczej powinien wystrzegać się Świętego Officjum. Teologia w świecie Mordimera jest prosta, ale jakże tajemnicza w niektórych swych aspektach. Książka momentami przypomina zbiór przemyśleń i refleksji na temat wiary. Autor nie oszczędza kleru, atakuje religijność rozumianą jako obowiązek wobec tradycji, a nie głębokie przeżycie duchowe. Posługując się pokornym sługą Medderdinem, obnaża wszystko to, czego brakuje naszej religii. Tak naprawdę demonstruje emocjonalną pustkę, która jest w ludziach ukrywana pod powłoką deklarowanego wyznania.

Warto sięgnąć po książkę Jacka Piekary. Młot na czarownice może przeczytać każdy, nie tylko miłośnicy fantastycznych światów, ale także ci, którzy ten rodzaj literatury omijają szerokim łukiem. Jest tu dużo tajemnicy, humoru, lekkiej grozy, a także błyskotliwego kryminału. Ciekawa fabuła i misternie uknute intrygi powinny przyciągnąć rzesze czytelników nawet tych najbardziej zapracowanych, którzy mogą przeczytać tylko jedno opowiadanie raz na jakiś czas.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
7.87
Ocena użytkowników
Średnia z 31 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Młot na czarownice
Autor: Jacek Piekara
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: grudzień 2003
Liczba stron: 320
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Seria wydawnicza: Bestsellery polskiej fantastyki
ISBN-10: 83-89011-38-7
Cena: 27,99 zł



Czytaj również

Necrosis. Przebudzenie
Zło zwycięży
- recenzja
Zło budzi się
Necrosis. Przebudzenie
- recenzja
Ja, Inkwizytor. Głód i Pragnienie.
Niezawodny inkwizytor wkracza do akcji
- recenzja

Komentarze


~Michał

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Szanowna autorko, miałem przyjemność przeczytać recenzowaną przez Ciebie książkę i zgodzę się z Tobą w 100% - "Młot" jest doskonały. Jedyne zastrzeżenia mam do Twojej recenzji. Czytając ją mam nieodparte wrażenie, że oto powracają czasy szkolne i jestem zmuszony czytać wypracowanie jednego z moich kolegów - były tak samo mierne. Nie uważasz, że "błyskotliwy, filozoficzny i cyniczny" Mordimer zasługuje na tekst, któremu choć w ułamku można by przypisać te cechy?
10-01-2004 14:31
~Kudłata

Użytkownik niezarejestrowany
    hmm
Ocena:
0
dzięuję za szczerość w ocenie mego tekstu. Nigdy unie jest tak, że dana recenzja spodoba się wszystkim. Dziękuję za uwagę, jednak jeśli masz jakieś konkretne zastrzeżenia to chętnie bym o nich przeczytała. Jeśli robię coś źle mam szansę to naprawić, ale pod warunkiem, że będę znała własne błędy. Dopiero się uczę bycia recenzentką, więc nie zawsze udaje się napisać coś choć trochę przyzwoitego. Będę wdzięczna za rozwinięcie Twojej tezy dotyczącej mego tekstu:)
POzdrawiam
11-01-2004 19:42
~cesarr

Użytkownik niezarejestrowany
    Sługa boży jest lepszy.
Ocena:
0
Sługa ... jest ciekawszy, moim skromnym zdaniem. "młot.." zasługuje na uwagę. ciekawe czy będzie ciąg dalszy, może jakaś powieść?
11-02-2004 14:48

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.