» Blog » Mit bogatego gimnazjalisty i inne bajki:
23-01-2017 00:12

Mit bogatego gimnazjalisty i inne bajki:

W działach: offtopic | Odsłony: 409

...czyli skąd młodzi mają tyle pieniędzy.

„Mit bogatego gimnazjalisty” to krążąca od jakiegoś czasu po fandomie legenda o młodzieńcach w różnym wieku i różnej płci. Oraz rozmiarach ich konwentowych zakupów. Przychodzi bowiem taki na konwent i potrafi kupic – dajmy na to – mangi za 1000 złotych, podręczniki do RPG za podobną kwotę lub równie kosztowny deck do Magica albo podobna zabawkę.

W efekcie starsi konwentowicze się dziwią: skąd młodzi mają takie pieniądze? Przecież w kraju tak źle się żyje?

Tak się składa, że wiem. I zaraz wam odpowiem.

Źródła:

Wiedzę tą czerpię bezpośrednio ze źródeł, czyli od gimbazy i licbazy, ale głównie to od uczniów zawodówki. Tak się składa, że moja placówka kulturalno-naukowa ma taki zwyczaj, że z zawodówki bierze w wakacje pewna ilość darmowych niewolników, dla niepoznaki nazywanych „praktykantami” którzy wykonują za nas liczne prace, w zamian zdobywając doświadczenie zawodowe polegające w staniu na korytarzu i obsłudze miotły.

Nasza zawodówka nie jest jakąś tam zwykłą pacanówką, tylko renomowaną Zawodową Szkołą Plastyczną, tak więc moje źródła są już obecnie studentami pierwszego roku na architekturze. Niemniej jednak wracając do tematu: kiedy do nas przyszli poradziliśmy im, żeby wzięli ze sobą jakieś książki, bo nasza praca nie jest zbyt emocjonująca. Zeszłoroczny sort przyniósł Wiedźmina, Ziemiomorze i Władcę Pierścieni, tak wiec od razu wiedziałem, ze to dobrzy ludzie i warto ich szkolić. Gdy od nas odchodzili moi padawani i padawanki znali jeszcze Pana Lodowego Ogrodu, Grę o Tron, Obrońców Królestwa, Świat Dysku, Dresdena i Davida Webera. Nauczyłem ich też, gdzie kupować książki z 40 procentowym rabatem, ze Internet nie gryzie oraz nienawidzić Pocztę Polską.

Przy okazji dowiedziałem się też, skąd młodzi biorą tyle pieniędzy, jak posługują się Internetem i parę innych rzeczy.

Skąd młodzież bierze tyle pieniędzy?

Czyli „skąd młodych stać na takie zakupy”. Pytanie jest skomplikowane i ma tyle odpowiedzi, ilu jest młodych w Polsce (czyli niewiele). W zasadzie jednak główne odpowiedzi są dwie. Po pierwsze: istnieją dzieciaki z bogatych rodzin. Czasy, kiedy wszyscy w Polsce byliśmy biedni dawno temu już minęły i obecnie są w naszym kraju rodziny relatywnie bogate, które mogą sobie pozwolić na duże wydatki. Jednocześnie też jednak minęły czasy, gdy dziećmi się nie zajmowało. „Złota młodzież” jak za naszych czasów, czyli dzieciaki, których rodzice pracowali po 16 godzin dziennie, rekompensując to małolatom nieograniczonym strumieniem pieniędzy nadal istnieje, ale znacznie ograniczyła swój zasięg (dwa, że my jesteśmy dziećmi wyżu, a obecne pokolenie niżu demograficznego). Dziś dzieciaków się pilnuje, nie pozwala się im pic alkoholu i zażywać narkotyków, zamiast tego organizuje im się czas oraz zatrudnia niańki. W efekcie część z nich wyrasta na nerdów. Ci kupują drogie zabawki.

Po drugie: dzieciaki to dzieciaki. Obchodzą urodziny, imieniny, Boże Narodzenie i Wielkanoc. W ich życiu zdarzają się też desanty cioć i wujków. W trakcie każdego z tych wydarzeń w dobrym tonie jest dać młodemu człowiekowi pieniądze. Zwyczajowa kwota waha się miedzy 50 (jeśli nie przeszkadza nam reputacja biedaków), a 100 (jeśli chcemy być znani z hojności) złotymi.

Daje to kwotę nadzwyczajną miedzy 200, a 400 złotymi rocznie.

Dodatkowo dochodzi jeszcze kwestia świadczeń specjalnych, czyli nagród za sukcesy szkolne. W zwyczaju jest, by świadectwo z paskiem ojciec uczcił kojonymi 100 złotymi.

Następna sprawa to kieszonkowe. Wysokość kieszonkowego nie jest dużą i waha się miedzy 50, a 100 złotymi, niemniej jednak zdarzają się sytuacje, gdy pojawia się kieszonkowe dodatkowe, jak wycieczki szkolne (kolejne 100 złotych), oraz różne dodatki w postaci, pieniędzy za robienie babci zakupów, która to babcia pozwala zatrzymać drobne (kolejne 1k6 złotych). Daje to oszczędnemu gimnazjaliście sumę rozporządzalną w trakcie konwentów wysokości nawet i 600-700 złotych.

 

Ciąg dalszy na Blogu Zewnętrznym.

Komentarze


Bakcyl
   
Ocena:
+2

W kraju żyje się albo źle, albo dobrze. Klasa średnia u nas kuleje, bo albo starasz się uczciwie związać koniec z końcem, albo bujasz się na garbie tych, którzy to robią. 

23-01-2017 01:57
Exar
   
Ocena:
+2

Klasa średnia u nas kuleje

I to jest chyba największy problem tego kraju. Tzw. klasę średnią reza się podatkami z każdej strony, łupi, grabi, niewiele dając w zamian.

Bogacze oczywiście wiedzą jak uciec od podatków (samozatrudnienie, samochody bez VATu, fanty "na firmę", kontrakty menedżerskie). 

Pracujący na czarno i cwaniakujący dostają masę fantów od państwa - państwowe żłobki i przedszkola, 500+, zasiłki.  

A średniak? Nie ucieknie od podatków bo pracuje na etat (marzenie każdego socjalisty), nie dostanie miejsca w przedszkolu bo "jest bogaty", nie dostanie 500+ bo ma jedno dziecko (na drugie go nie stać) itp.

23-01-2017 07:36
Bakcyl
   
Ocena:
0

Pomijająć bogaczy, to skupiłbym się raczej na cwaniakach. Willi nie mają, ale jednak niczego im nie brakuje. Od gęby sobie odejmować nie muszą, bliskim też nie, stać ich na kino, na piwo w sobotę, nie muszą się martwić, że do pierwszego (świata) nie starczy. 

To jest właśnie ten fenomen. Tacy mają wszystko i jeszcze im za to płacą, a ty masz 2.000zł, i nie stać cię na wynajem normalnego lokalu w pojedynkę. bo z 1.200 musisz wybulić, i to lekko. MOPS ci nie da, bo za dużo masz i w ogóle setka warunków do spełnienia. A jak już, to rzucą ci z 200zł jednorazowej zapomogi na zakup żarcia, chemii, mebli...

Tfu, z tym krajem.

23-01-2017 15:27
Paweł Jakubowski
   
Ocena:
+3

Jak śpiewał klasyk:

"Najbardziej mnie teraz wkurwia u młodzieży to, że już do niej nie należę."

23-01-2017 15:39
TO~
   
Ocena:
0

Dziś dzieciaków się pilnuje, nie pozwala się im pic alkoholu i zażywać narkotyków, zamiast tego organizuje im się czas oraz zatrudnia niańki.

To już lepiej się w ogóle nie urodzić :)

26-01-2017 18:57

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.