» Artykuły » Mini-Con WIOSNA 2013

Mini-Con WIOSNA 2013


wersja do druku

Fantastyczny Płock na wiosnę

Redakcja: Aleksandra 'Jade Elenne' Wierzchowska

Mini-Con WIOSNA 2013
W sobotę 27 kwietnia 2013 roku w Młodzieżowym Domu Kultury w Płocku odbyła się druga edycja imprezy Mini-Con. Skromnego, jednodniowego i otwartego konwentu skierowanego do osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z fantastyką i chciałyby poznać różne zjawiska związane z tą częścią kultury popularnej. Pomysłodawcą i organizatorem całego przedsięwzięcia była Fundacja Młody Płock.

Sam również udałem się na tą imprezę, żeby zobaczyć, co zmieniło się od pierwszej edycji i jakie atrakcje przygotowali organizatorzy. Przyznaję, że nie mam zbyt dużych doświadczeń konwentowych, więc mogłem spojrzeć na wszystko z perspektywy grupy docelowej. Niniejsza relacja to próba odpowiedzi na pytanie czy impreza zakończyła się sukcesem, a pomysł małych, kameralnych konwentów ma sens.

Zimowe wspomnienie
Pierwsza edycja konwentu organizowana pod hasłem Mini-Con ZIMA 2013 odbyła się w Młodzieżowym Domu Kultury w Płocku 7 stycznia 2013 i okazała się przedsięwzięciem niezbyt udanym. Na imprezie poza organizatorami z Fundacji Młody Płock, wspierającymi ich wolontariuszami z Płockiego Wolontariatu oraz pracownikami MDK pojawiła się zaledwie garstka gości.

Za taki stan rzeczy odpowiedzialny splot był wydarzeń, na który złożyła się nie najlepsza akcja promocyjna, niesprecyzowana koncepcja imprezy, zła pogoda oraz pewne konflikty istniejące w płockim środowisku fantastycznym.

Trzeba jednak przyznać, że zaplanowany przez organizatorów program zapowiadał się bardzo dobrze, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę brak płatnych akredytacji. Nieźle zaopatrzony Games Room również robił pozytywne wrażenie. Moim zdaniem sukcesem okazał się również główny punkt programu, jakim było spotkanie z reżyserem filmu Drużyna, Szymonem Szymańskim oraz odtwórcą jednej z głównych ról - aktorem Piotrem Bałą. W czasie prowadzonej przez nich prelekcji oraz serii pytań i odpowiedzi można było zobaczyć niepublikowane wcześniej materiały oraz poznać nowe szczegóły na temat tego obrazu.


Organizacja i promocja

Podczas wywiadu przeprowadzonego podczas pierwszej edycji Mini-Conu szef Fundacji Młody Płock, Mateusz Szczygieł na zadane przeze mnie pytanie dotyczące koncepcji konwentu odpowiedział, że ma być to seria organizowanych średnio co kwartał kameralnych, jednodniowych, darmowych imprez, skierowanych przede wszystkim do osób wchodzących dopiero w świat fantastyki.

Tę właśnie filozofię było widać podczas wiosennej edycji. Brak płatnych wejściówek oraz duża liczba punktów programu skierowanych do osób stawiających pierwsze kroki w środowisku były tego najlepszym przykładem. Bardzo profesjonalnie do swoich zadań podeszli również organizatorzy. Byli bardzo otwarci, przyjaźni i zachęcali do uczestnictwa w różnych atrakcjach. Przyznaję, że miałem na tym polu nieco obaw związanych z podziałami w lokalnym środowisku fantastycznym, ale na szczęście okazały się one całkowicie bezpodstawne i podczas trwania konwentu w żadnym momencie nie dało się odczuć podziału na swoich i obcych.

Ciekawym pomysłem okazał się swego rodzaju program lojalnościowy, który polegał na gromadzeniu punktów za różne punkty programu, wymieniane następnie na interesujące nagrody, takie jak kupon rabatowy na tegoroczną edycję Zlotu Ennorath. Muszę przyznać, że działało to motywująco na uczestników. Konkurs facebookowy był już standardowy, ale również pozwoli na rozpropagowanie imprezy.

Od strony czysto organizacyjnej pozytywnie należy ocenić również decyzję o skupieniu całego konwentu (z wyjątkiem miejsca wydawania identyfikatorów) na jednym piętrze Młodzieżowego Domu Kultury. Poprawiło to komfort odwiedzających i pozwoliło uniknąć sytuacji z zimowej odsłony, kiedy Games Room umiejscowiony na innym piętrze dodatkowo pogłębiał wrażenie pustki.

Niestety, o ile od strony organizacyjnej wszystko było przygotowane na wysokim poziomie, to po raz kolejny zawiodła promocja. Plakaty, same w sobie naprawdę dobrze zaprojektowane, pojawiły się zaledwie dwa dni przed imprezą, a więc zdecydowanie zbyt późno. Oficjalna strona internetowa Fundacji, borykająca się stale z problemami technicznymi, również okazała się nie najlepszym źródłem informacji. Zaproszeń na konwent zabrakło także w lokalnych mediach, choć w tym wypadku trzeba uczciwie powiedzieć, że niezbyt chętnie opisują one wydarzenia spoza głównego nurtu. Nawet na stronie Młodzieżowego Domu Kultury, który użyczył sal, nie było żadnej wieści związanej z konwentem. Na tym tle pozytywnie wybijał się jedynie sprawnie działający profil na Facebooku.

Podsumowując stronę organizacyjną, muszę przyznać, że była to impreza przygotowana w sposób profesjonalny. Wszystko działało sprawnie i udało się uniknąć chaosu, który często jest kojarzony z wydarzeniami tworzonymi przez młodych ludzi. Z drugiej strony wciąż trzeba popracować nad promocją i reklamą, bo w innym wypadku nigdy nie uda się wyjść poza ramy ciekawostki kulturalnej.


Prelekcje i inne atrakcje

Przyznaję, że ze względu na nakładające się punkty programu oraz ograniczony czas mogłem uczestniczyć jedynie w niewielkiej części atrakcji przygotowanych przez organizatorów. Wśród nich bardzo dobre wrażenie zrobił na mnie wykład poświęcony LARP-om prowadzony przez Ponurego ze Stowarzyszenia Miłośników Śródziemia Ennorath. Przygotowany z myślą o osobach niezaznajomionych z tematem stanowił udane wprowadzenie dla tych, którzy chcieli dowiedzieć się czym tak naprawdę jest ta forma zabawy. Szkoda jedynie, że autor, skupiając się na różnych aspektach przygotowania (stroje, bezpieczna broń), nie pokusił się o rozbudowany opis samej rozgrywki.

Bardzo sympatycznie wypadły fantastyczne kalambury. Pokazywanie i rysowanie różnych postaci, osób i miejsc związanych z szeroko pojętą fantastyką dostarczyło sporo świetnej zabawy, a podział na dwuosobowe drużyny sprzyjał integracji uczestników. Bardzo dobrze sprawdziły się same prowadzące: Aleksandra Koper i Alicja Koper.

Spodobał mi się również bogato wyposażony Games Room, w którym dodatkowo cały czas można było spotkać partnerów do gry, a organizatorzy byli gotowi do tłumaczenia zasad. O wysokim poziomie może świadczyć choćby fakt, że choć jestem dyletantem w temacie gier karcianych i planszowych, bawiłem się tam znakomicie.

Ciepłe słowa padły również pod adresem warsztatów tworzenia bezpiecznej broni piankowej, choć w tym wypadku muszę oprzeć się na zasłyszanych opiniach, ponieważ sam nie miałem okazji brać udziału w tym punkcie programu. Niewiele mogę również powiedzieć o LARP-ie osadzonym w realiach arturiańskich, który również stanowił jedną z atrakcji.

W programie zabrakło mi bardziej rozbudowanej części poświęconej papierowym grom fabularnym. Niby wśród atrakcji pojawiła się sesja Legendy Pięciu Kręgów, ale nie jestem pewien, czy w ogóle się odbyła. W erpegowym fandomie występuje wiele ciekawych zjawisk, związanych choćby z dyskusją nad kondycją polskiego rynku wydawniczego, rolą produkcji niezależnych i kierunkiem, w którym zmierzają systemy głównego nurtu. Interesujące byłoby także spojrzenie na lokalną specyfikę, gdzie wciąż bardzo silną pozycję ma historyczne podejście do RPG. Szkoda, że zabrakło jakiejś prelekcji lub panelu poświęconego tym zagadnieniom, tym bardziej, że papierowe gry fabularne są bardzo ważnym segmentem fantastyki.

Mimo tych mankamentów wiosenny Mini-Con okazał się bogaty w treść i trudno było w jego trakcie narzekać na nudę. Co więcej, dobrze mogła się tu czuć zarówno osoba początkująca, jak i ktoś siedzący w fantastyce od wielu lat. Za sukces na tym polu należą się organizatorom wyrazy uznania.


Słowo na koniec

Podsumowując Mini-Con WIOSNA 2013 mogę z przekonaniem stwierdzić, że była to impreza jak najbardziej udana. Widać, że wyciągnięto wnioski z niepowodzenia poprzedniej edycji i udało się przygotować ciekawe wydarzenie. Dobrym wyznacznikiem jest tu liczba ok. 50 osób, które przewinęły się przez cały dzień. Na pierwszy rzut oka trudno nazwać to imponującą frekwencją, ale jeśli weźmiemy pod uwagę wciąż niewielką rozpoznawalność marki, szczątkową promocję, negatywne opinie po poprzedniej odsłonie oraz podziały w lokalnym środowisku, to wygląda to już znacznie lepiej.

Twórcy wiele się nauczyli i jeśli tylko zadbają o lepszą promocję i bardziej zróżnicowany program, to mają realne szanse na zaistnienie na dłużej na lokalnej mapie kulturalnej, a w dłuższej perspektywie także na konwentowej mapie Polski. Osobiście bardzo na to liczę, bo mam wrażenie, że w naszym kraju brakuje imprez fantastycznych skierowanych w pierwszej kolejności do osób spoza szeroko rozumianego środowiska. Jeśli tylko pozwoli mi na to czas i inne obowiązki, to z dużą przyjemnością i ciekawością pojawię się na letniej edycji Mini-Conu, która według pierwszych planów ma odbyć się na przełomie lipca i sierpnia.

Na koniec chcę złożyć specjalne podziękowania Mateuszowi Szczygłowi i Jakubowi Nowakowskiemu, którzy poświęcili czas, żeby podzielić się informacjami na temat kulis powstawania Mini-Conu, oraz Aleksandrze Koper i Alicji Koper, prowadzącym Fantastyczne Kalambury i zarządzającym Games Roomem, a także Anicie Pikulskiej-Koper, która im w tym dzielnie pomagała.

Plakat dzięki uprzejmości Jakuba Nowakowskiego.
Zdjęcia dzięki uprzejmości Aleksandry Koper.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

MiniCon Wiosna 2014
Mini spotkanie z fantastyką po raz czwarty
- recenzja

Komentarze


~Ten_Zły

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
A Pyrkon, to do kogo jest skierowany? Bo na pewno nie do osób z "szeroko rozumianego środowiska".
14-05-2013 18:08

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.