» Dodatki i podręczniki » Wydane w Polsce » Miasto Pajęczej Królowej

Miasto Pajęczej Królowej


wersja do druku

Monster-slasher dla wytrwałych


Miasto Pajęczej Królowej to pozycja, na którą wielu fanów Zapomnianych Krain czekało z niecierpliwością. To nie lada gratka – 160 stron scenariusza osadzonego w ich ulubionym świecie, a do tego dodatek w formie książeczki z kolorowymi mapami. Ponadto, pod względem wydania Miasto Pajęczej Królowej przewyższa znacznie inny scenariusz o takiej samej objętości, jakim jest Powrót do Świątyni Złych Żywiołów. Nie mówiąc już o tym, że sam tytuł przygody, odnoszący się wyraźnie do Lolth i drowów, wróży wspaniałą, wielowątkową intrygę i niezapomniane przeżycia.

A tu figa.

Już bowiem po pierwszym przejrzeniu scenariusza każdy zda sobie sprawę, że Miasto Pajęczej Królowej odbiega od Powrotu do Świątyni Złych Żywiołów tylko i wyłącznie pod względem wydania. Podczas gdy scenariusz spod znaku Zapomnianych Krain wydany jest na papierze kredowym i zilustrowany na kolorowo, to Powrót... straszy papierem o przeciętnej gramaturze i czarno-białymi obrazkami nienajlepszej jakości. Jeśli natomiast chodzi o zawartość ściśle merytoryczną, to Miasto... ma do zaoferowania niewiele więcej, niż remake klasycznej przygody sprzed paru lat.

Osią fabuły scenariusza jest intryga drowiej kapłanki półbogini Kiaransalee, która to – korzystając z niewyjaśnionego milczenia potężnej bogini Lolth – przejmuje władzę w jednym z miast mrocznych elfów i szykuje się do ataku na powierzchnię Faerunu. Zadaniem graczy jest oczywiście powstrzymać zapędy niegodziwej elfki, po drodze stawiając czoła rozmaitym przeciwnościom. Tak to wygląda w skrócie i – niestety – po lekturze przygody okazuje się, że jest to właściwie wszystko. Oczywiście, droga do Irae (tak ma na imię "główna zła") jest długa i (aż do przesady) najeżona przeciwnikami (w końcu postacie muszą jakoś zdobyć ten 18 poziom). Prawdę mówiąc, w scenariuszu znajduje się bardzo mało lokacji, które nie byłyby okupowane przez jakieś żarłoczne bestie, których jedynym celem jest zgniecenie intruzów. Co więcej, nawet ostatnia z nich okazuje się być potężną, żywą budowlą, która musi zostać zniszczona przez unicestwienie podtrzymującej ją przy życiu kuli negatywnej energii...

Wszelkie możliwe urozmaicenia przygody wyglądają podobnie – są to niemal bez wyjątku specyficzne potwory lub wrogowie Bohaterowie Niezależni, walczący w jakiś niespotykany wcześniej sposób. Nie ma mowy o żadnej zawiłej intrydze. Na drodze śmiałków staje praktycznie tylko brutalna siła. I to wszystko.

Nie brzmi to najlepiej, prawda? Na szczęście przygoda zajmuje "tylko" 114 ze 160 stron składających się na całość podręcznika. Na pozostałych znajdują się dwa dodatki. Pierwszy z nich, spisany na piętnastu stronach, składa w ręce Mistrzów Podziemi czternaście nowych potworów i trzynaście magicznych przedmiotów (w tym jeden artefakt). To "mięcho", które w innych suplementach przeznaczonych dla Zapomnianych Krain zwykle mnie odstraszało, w tym przypadku sprawiło mi niemałą radość. Oto dostałem do rąk coś, co być może kiedyś mi się przyda, w odróżnieniu od samego scenariusza, którego – z uwagi na kompletny brak oryginalności – prawdopodobnie nigdy nie poprowadzę. Drugim dodatkiem są rzecz jasna statystyki występujących w przygodzie postaci, odarte jednakże z jakiegokolwiek tła fabularnego.

Jeżeli miałbym polecać komuś Miasto Pajęczej Królowej, to jedynie fanom długaśnych monster-slasherów, dysponującym MP o skłonnościach na tyle masochistycznych, by poprowadzić to nudne spaghetti bez zbędnego marudzenia. Wielbicielom bardziej złożonych scenariuszy Miasto... z całego serca odradzam, choć bardziej kreatywni Mistrzowie na pewno znajdą zastosowanie dla wspomnianego już "mięcha" oraz kolorowych mapek, zawierających między innymi schemat miasta drowów oraz mapę okolic Jeziora Cieni. Jeżeli ktoś koniecznie chce zaopatrzyć się w jakikolwiek oficjalny scenariusz, to proponuję raczej sięgnięcie po zestaw krótkich przygód, które ISA wydała zaraz po Podręcznikach Źródłowych. Mogę się założyć, że dostarczą o wiele więcej rozrywki.

Dziękujemy wydawnictwu ISA za udostępnienie podręcznika do recenzji.

Tytuł: Miasto Pajęczej Królowej (Forgotten Realms: City of the Spider Queen)
Autor: James Wyatt
Tłumaczenie: Tomek Kreczmar
Wydawca: ISA
Rok wydania: 2005
Liczba stron: 160 + 16
ISBN: 83-7418-092-7
Cena: 59,00 zł

Miasto Pajęczej Królowej
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Heroes of Horror
- Bój się! - zakrzyknął recenzent do Czytelnika
Przewodnik Gracza po Faerunie
Niezbędnik wielbicieli Zapomnianych Krain
Czyli jedwab, stal i magia d20.
Więcej, ale czy lepiej?
Czyli "masa towaru"
Obrońca "nacji" podręczników klasowych...

Komentarze


~ShadEnc

Użytkownik niezarejestrowany
    Ree...
Ocena:
0
...dlaczego "Miasto..." dostało aż 2 kropki?
05-01-2006 00:49
Rebound
    2.5 nawet ;).
Ocena:
0
W skrócie: za przytoczone "mięcho" i ponad 10 nowych potworów (a szczególnie za tych odartych ze skóry umarlaków), za ilustracje, za mapki (te w książeczce) i za niektórych BN-ów, których można wykorzysać w innych scenariuszach. No i ostatecznie za ostatnią lokację, która jest oparta na fajnym pomyśle. Czyli 2,5 kropki IMHO się nazbierało ;).
05-01-2006 00:59
~ShadEnc

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Hojnyś :)
05-01-2006 01:38
~equilibrium

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
A już myślałem, że wyjdzie kampania na miarę "Wewnętrznego wroga" WFRP.
05-01-2006 05:15
~Sony

Użytkownik niezarejestrowany
    Jest to klasyczny Dungeon Crawl
Ocena:
0
zresztą trudno się spodziewać czegoś innego. Zwłaszcza, że akcja dzieje się w podziemiach. Mi osobiście się podobała, sama intryga nie jest zła, pewnie, że kampania jest idealna dla miłośników Hack & Slash - a tych jest dużo. Ale z drugiej strony można wykożystać sporo pomysłów oraz sam pomysł i po pocięciu na kawałki + obodudowanie w mięcho - wyjdzie całkiem sympatyczna kampania.
Mapy zawsze się przydadzą - zwłaszcza, że całość jest doskonale wydana.

Większość przygód do D&D wydawanych na zachodzie ma właśnie taką postać. Czy to źle ? Cóż, w USa tak lubią grać.

Ocena oceniać należy przez pryzmat docelowej grupy - miłośników Dungeon Crawl i Hack & Slash - dla nich ocena to pełne 5. Mamy wszystko z potworami i ich taktykami włącznie. Nie musimy sięgać po dodatkowe podreczniki. To duży plus.
Dla klimaciarzy to jest słaby produkt - ale który klimaciarz :) kożysta z gotowych przygód ?
Ja Miasto prowadzę właśnie teraz, trochę je pozmieniałem i wbrew pozorom wyszła doskonała przygoda. Połączyłęm je z moją kampanią - naprawdę świetnie wychodzi. To kwestia chęci MG.
Zresztą szczerze mówiąc jeśłi kupujemy gotowce to najczęściej dla tego że nie chce nam sięmyśleć lub nie mamy weny.

Ja Miasto oceniam na 3 - bo pod względem czysto mechnicznym jest to kawał solidnie przygotowanej kampani, do której mamy ABSOLUTNIE wszystko. Wystarczy siąść i grać.
05-01-2006 08:40
~Kosa

Użytkownik niezarejestrowany
    Re
Ocena:
0
Sony ja jestem klimaciarzem i prowadze gotowe przygody ( nie koniecznie d20). Glupio tlumaczysz chybiony dodatek.
05-01-2006 14:41
Qball
   
Ocena:
0
Trzeba przyznać że to typowy hack&slash. Spodziewałem się więcej niż dostałem:(. I faktem jest że pod względem mechanicznym rozpisane jest City... bardzo dobrze, ale ten brak głębi to... ehh. Ale skoro kupiłem to już tylko moja wina.
Poprowadzić? Poprowadzę, po pewnych modyfikacjach i jestem pewien że części drużyny się spodoba - a reszta? No cóż, przeboleją albo nie będą brali udziału w kilku sesjach. Ale znając ich to pewnie raczej przeboleją:).
Moja ocena to 2 i nic więcej. Coby nie mówić to się trochę rozczarowałem.

Ciekawe jak się spodoba zwycięzcy Waszego konkursiku? Bo przecież jest główną nagrodą:).
05-01-2006 15:40
Rebound
    :).
Ocena:
0
Ja na pewno CotSQ nie poprowadzę. Jako MP nie widzę żadnej przyjemności w ciągłym turlaniu kostką, a na gruntowne przerabianie szkoda mi czasu - wolę wymyślić coś własnego.
Natomiast "mięcho" i mapy zawsze się przydadzą. No i mamy tam trochę informacji dot. samych Krain :).
05-01-2006 15:48
~za duzo

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
wedlug mnie ta recenzja za duzo wyjasnia i np. jezeli ja gram w ta gre z moimi przyjaciolmi to wyjasniasz mu glowna intryge ( z swiatynia i Irae) o czym do pewnego momentu nie powinni wiedziec. Wedlug mnie tez jestes zbyt krytyczny co do tego dodatku i zepsules zabawe niektorym osobom ktorym sie podoba ta przygoda.

Pozdrawiam
05-01-2006 19:00
~Sony

Użytkownik niezarejestrowany
    A czy ja twierdzę że to nie H&S ?
Ocena:
0
Przecież wyraźnie to napisałem. A dobra walka zawsze się przyda, ja wykożystuję CotSQ właśnie w tym celu. Kiedy potrzebuję podziemnej walki.
Kolejna sprawa : czy nie jest dobrze napisana ? JEST, jest gotowa do grania. Mamy mapy, detale takie jak taktyki przeciwników oraz spis przeciwników. Mając karty postaci i CotSQ NIC więcej nam nie potrzeba.
I za to trzeba ten dodatek szanować. A że nie lubimy H&S i DC ? To inna sprawa.
Dla miłośników wyżyni i penetracji podziemi to idealna rzecz.
Ja Encu staram sie nie prowadzić H&S a pomysły z CotSQ wykożystuje w innych przygodach, tyle.
Bronię CotSQ zaś dlatego bo w kategorii H&S to dokonała rzecz.
Za dwa miech zobaczymy ile się go sprzedało. Zobaczymy ilu z Nas gra w H&S choć się za Boga Ojca do tego nie przyzna :) :)
05-01-2006 21:30
Radnon
   
Ocena:
0
Kupiłem, przeczytałem i (nie) poprowadze. Nie zmienia to jednak faktu, że uważam Miasto za rzecz mimo wszystko udaną, chwale to o czym wspominał Sony czyli samowystarczalność tej przygody bo mamy tu wszystko włącznie z przepisanymi z Księgi Potworów zdolnościami co wbrew pozorom jest wielkim ułatwieniem.
Nowe potwory i przedmioty magiczne także są jak najbardziej w porządku, w tym jest tu kilka przedmiotów bardzo znanych a wcześniej w pozycjach, które się u nas ukazały nierozpisanych (trucizna drowów, ich płaszcze, insygnia domów), także część NPC jest ciekawa i można ich wykorzystać w innych przygodach podobnie jak opisy Podmroku itp.
A dlaczego nie poprowadze tej przygody ? Z dwóch powodów, moi gracze nie lubią ani drowów ani Podmroku oraz nijak nie pasuje mi do prowadzonej kampanii (choć w przyszłości kto wie może i się na nią skusze). Natomiast tego, że jest to h&s nie traktuje jako wade a raczej konwencję, choć sam za takową nie przepadam ale to już rzecz gustu.
Tak więc mimo wszystko miasto zasługuje na nieco wyższe noty, takie 3/6
05-01-2006 21:49
Rebound
    Heh :)
Ocena:
0
Od siebie powiem jeszcze tylko, że jeśli ta przygoda nie zawierała by wszystkiego, co jest potrzebne do jej poprowadzenia, to dałbym jej 1 z ciężkim minusem.
Panowie - to przygoda od WotC! I jako taka MUSI być przygotowana do poprowadzenia w 100%, bo inaczej nikt by jej nie kupił! Z tego powodu nie traktuję jej samowystarczalności jako zaletę, ale jako coś, co przyjąłem za pewnik. Za to jej brak przyjąłbym za znaczną wadę.
05-01-2006 23:58
~Sony

Użytkownik niezarejestrowany
    Ale nie oceniałeś ją przez pryzmat docelowej
Ocena:
0
grupy. MPK jest doskonałym Dungeon Crawlem i H&S. I to w takim kontekście należy ją oceniać. Równie dobrze mogę napisać, że Ford Focus jest dziadowskim samochodem bo nie mogę nim przewieść 2 ton piasku. :)

Właściwa ocena brzmi : doskonały Hack & Slash połączony z Dungeon Crawlem, dodatkowym atutem są Drowy - które są bardzo popularną rasą. Bo mówcie co chcecie ale MPK jest dokonałe.
A na tle przygód do innych systemów, do prowadzenia których potrzeba masy materiałów, MPK również się wybija.

Ja kupiłem MPK bo generalnie kupuję większość Polskiego RPG, nie spodziewałem się códów. Ale ku mojemu zaskoczeniu - większość zawartości da się wykorzystać. Porównując MPK do paru innych pozycji które mnie nie natchnęły, nie podsunęły mi żadnych pomysłów. To MPK dało mi masę ciekawych pomysłów oraz ciekawe miejsca, przeciwników do walki oraz ciekawe i dobrze opisane lokacje. Dodatkowym plusem są też taktyki przeciwników.

Tak więc mimo konieczności znacznych przeróbek - tak aby z H&S i DC zrobić coś innego lub wykorzystania fragmentów - ja nie żałuję wydanych pieniędzy. Doskonale wiedziałem co kupuję - i nie zawiodłem się. MPK jest na dziś jedną z najlepszych kampani - W SWOJEJ KLASIE - aby było jasne. :)
06-01-2006 08:06
Rebound
    Sony.
Ocena:
0
Moja opinia jest opinią subiektywną - jak zresztą każda recenzja.
Jeśli miałbym oceniać dowolny produkt na podstawie jego zastosowania, to każdy podręcznik mógłbym ocenić na maxa.
Mi CotSP się nie spodobało, bowiem oczekiwałem czegoś więcej, niż zwykłego H&S. Dlatego dałem jej 2,5, a nie 5. Być może jest to rzeczywiście doskonały H&S, niemniej ja tego gatunku w tym wydaniu zupełnie nie trawię i nie mogę dać mu więcej niż tyle, ile dałem.
Recenzji nie pisze się pod grupę docelową, ale pod siebie. Recenzent pisząc o płycie, nowej książce mówi, czy JEMU się ona podobała, a nie określa ją jako np. "doskonałą dla kobiet po czterdziestce" i daje jej ocenę 5, bo W SWOJEJ KLASIE jest znakomita.
06-01-2006 09:56
Krakonman
    Rebound
Ocena:
0
To tak jakbys oceniajac Monty Pythona dal mu 2/5, bo nie jest romansem, a ty sobie akurat chciales romans obejrzec. No bez przesady. Jasne, recenzja jest subiektywna, ale nie piszesz jej dla siebie tylko dla ludzi, ktorzy chca sie czegos o produkcie dowiedziec. A ty zjechales produkt, bo chciales dostac zupe ogorkowa, a kuchnia podala pomidorowa.
06-01-2006 12:00
Qball
   
Ocena:
0
No i zgodzę się z Sonym że w swojej klasie trudno CotSQ pobić. Konwencja h&s'owa podoba się niektórym, innym się nie podoba - to rzecz gustu, a o gustach się nie dyskutuje.
Co do recenzji, to zgadzam się z Reboundem. Jest rzeczowa i przedstawia jego pogląd na wartość CotSQ, przy okazji informując potencjalnych nabywców czego się mogą spodziewać - nic dodać, nic ująć: recenzja.
A tak, a propos: czy ktoś widział żeby w folderze reklamowym focusa pisano "nie można tym samochodem przewieźć 2 ton piasku, żwiru, żelatyny itp."? W folderze pisze co można, i dlatego budowlaniec chcący kupić koparkę nie pójdzie do salonu forda sprawdzić czy tak przypadkiem nie pominięto w folderze że koparki też są.
06-01-2006 16:10
Krakonman
    Rebound
Ocena:
0
Jak to nietrafione?
Lubisz intrygi - lubisz romanse
Kupujesz scenariusz - idziesz na film
Dostajesz h&s - dostajesz MP
Po czym i jedno i drugie zjezdzasz w recenzji, bo dostales nie to, czego chciales.

Jasne, napisales, ze jest to h&s. I napisales tez, ze dlatego przygoda jest slaba. Powiedz mi, jak musi wygladac h&s, zeby byl uznany za dobra przygode?

A analogicznym przykladem do Twojej inteligentnej komedii i jakiegos badziewia bedzie dobra i przemyslana intryga i badziewna intryga. Wszystko w obrebie tego samego gatunku. A ty zanizasz ocene, bo nie znajdujesz sie w grupie docelowej, do ktorej scenariusz jest kierowany.
06-01-2006 16:43
Var Kezeel
   
Ocena:
0
Cóż, o ile podręcznika nie posiadam, to wnioskuję, że intrygi tam właściwie żadnej nie ma. A nawet H&S POWINIEN mieć jakąś fabułę, niekoniecznie na poziomie gimnazjalisty :) Bo z tego co tu wyczytałem to akcja jest prosta jak konstrukcja cepa - niech sobie będzie H&S ale żeby miała porządną fabułę, bo IMHO tylko taki H&S ma prawo bytu.
06-01-2006 20:27
Rebound
    ...
Ocena:
0
Taki jest właśnie problem. Żeby nie wiem jak dobry był to H&S, to ja prawdopodobnie nie uznam go za scenariusz udany, nie znajduję bowiem ani krzy radości w ciągłej siekaninie, a już zupełnie w prowadzeniu czegoś takiego,
W kategorii H&S owszem - MPK powinno dostać grand prize. Natomiast w kategorii "przygoda do D&D", która rzecz jasna jest mocno zsubiektywizowana, MPK plasuje się u mnie na dalekim końcu. I powiem szczerze z pełnym przekonaniem, że prawie każdy mógłby wymyślić coś lepszego.
06-01-2006 22:00
Seji
    Takoz, Reboundzie,
Ocena:
0
skoro nie uznajesz calego gatunku, to go nie recenzuj. Ja nie recenzuje romansow, bo ich nie cierpie.
08-01-2006 23:08

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.