» Recenzje » Metal Gear Solid 4: Guns Of the Patriots

Metal Gear Solid 4: Guns Of the Patriots


wersja do druku
Metal Gear Solid 4: Guns Of the Patriots
Metal Gear Solid to bardzo znana seria gier taktyczno-szpiegowskich Hideo Kojimy, blisko związana z konsolowym rynkiem Sony. Jako jeden z flagowych tytułów Playstation, ukazuje się sukcesywnie na każdą nową generację tej konsoli. Pierwsza część ukazała się na Playstation, druga i trzecia – na Playstation 2, a czwarta, recenzowana przeze mnie – na Playstation 3. Gra nosi pełny tytuł Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots.

Wszystkie części gry – bezpośrednio lub mniej – opisują historię Solid Snake'a. Historię, jak się okazuje, bardzo skomplikowaną, związaną z wieloma wydarzeniami, miejscami oraz postaciami. Historię, którą trzeba odbierać w całości – inaczej, według mnie, traci sporo uroku, a nawet sensu. Gracze, którzy rozpoczynają swoją przygodę z MGS4, mogą czuć się zagubieni i - pomimo złudzenia, że wszystko jest w porządku - po paru godzinach grania mają wielki mętlik w głowie i gubią się w zawiłościach fabuły. Jest to chyba największa wada tejże gry. Czy jedyna?

Najpierw może jednak przejdźmy do zalet.

Akcja rozpoczyna się w roku 2014 (a więc kilka lat po wydarzeniach z MGS2), kiedy Snake zostaje wrzucony w sam środek konfliktu na Bliskim Wschodzie. Po chwili skradania się dostajemy specjalistyczny sprzęt szpiegowski i musimy przedrzeć się do punktu spotkania z tajemniczym informatorem. Pójście "na żywioł" zarówno w tej części, jak i w poprzednich nie jest zalecane. Trzeba ostrożnie, czasem krok po kroku, przekradać się pomiędzy biorącymi udział w boju żołnierzami, skradając się i kryjąc w cieniu. Na szczęście w całej tej zabawie wspiera nas specjalnie dobrany ekwipunek. Najciekawszym jego elementem jest nowoczesny kamuflaż – tzw. OctoCamo – uniwersalny strój, który dostosowuje się jak kameleon do kolorów powierzchni, której nasz bohater dotknie, a to bardzo pomaga w byciu niewidzialnym. Dostajemy też Solid Eye – przepaskę na oko zawierającą lornetkę, noktowizor itp. Dysponujemy też malutkim i praktycznie niewidzialnym robotem zwiadowczym, zwanym Metal Gear Mk. II, którym Snake kieruje za pomocą... pada do Playstation. Ot, taki smaczek – zapewniam, że niejeden w grze. Oczywiście dysponujemy też bardziej prymitywnymi narzędziami szpiegowskimi, takimi jak: kartonowe pudło, w którym ukryci możemy się poruszać; beczkę, w której również możemy się ukryć; gazetki z nagimi panienkami, które możemy podrzucać wrogom, oraz pokaźnym arsenałem broni, poczynając od "usypiacza", na wyrzutni RPG-7 kończąc. Nową, bardzo przydatną postacią jest Drebin ze swoim wozem bojowym, w którym przewozi masę broni oraz specjalnych gadżetów pod broń. Jakby tego było mało, Snake także całkiem dobrze sobie radzi z walką wręcz – zaimplementowane w grze CQC sprawdza się wyśmienicie, chociaż z początku wydaje się strasznie toporne i prostackie.

Pod koniec pierwszego aktu docieramy do... starego znajomego, w wyniku czego fabuła rozkręca się z cutscenki na cutscenkę. I tu wychodzi charakterystyczna rzecz gry – scenek jest cała masa, nie jestem pewien ile, ale grubo ponad połowa gry to momenty, w których niewiele mamy do powiedzenia – może poza kilkoma chwilami, w których w niewielkim stopniu możemy manewrować kamerą. Ta gra to właściwie interaktywny film, gdzie główną fabułę poznajemy podczas świetnie wyreżyserowanych scen oraz rozmów przez radio. W tym czasie spotykamy starych znajomych oraz poznajemy nowych. Wiele osób uważa to za wadę gry – mała interaktywność, duża filmowość i uczestnictwo w rozgrywce z pozycji widza ze sporadycznymi możliwościami wpływania na bieg akcji.

Nie będę przybliżał samej fabuły, bo nie dość, że zajęłoby mi to masę miejsca, to jeszcze zepsułoby zabawę wszystkim fanom Snake'a oraz... przeraziło nowych graczy, a to ze względu na wspomnianą wcześniej wielowątkowość. Przejdę zatem do oprawy audiowizualnej. W większości nadal odpowiedzialny jest za nią Harry Gregson-Williams, znany z udźwiękowienia takich filmów jak Twierdza, Zawód: Szpieg czy Człowiek w Ogniu. Nic więc dziwnego, że muzyka jest idealnie dobrana do gry, podkreśla jej filmowość i czasami epickość wydarzeń.

W końcu oprawa graficzna – wreszcie twórcy postanowili na prawdziwy tryb TPP, który w tej grze doskonale się sprawdza. Jest możliwość przełączania się w tryb FPP, co jest bardzo pomocne przy celowaniu. Poza tym grafika jest niesamowita i idealnie pasuje do gry. Jest szczegółowa, w każdym akcie są inaczej, indywidualnie dobrane kolory – jest się czym zachwycać.

Na osobną uwagę zasługuję gra sieciowa, Metal Gear Online. Zaczynamy od wyboru swojego żołnierza, którym będziemy walczyć na placu boju. Jest kilka elementów ubioru do wyboru oraz kilka kolorów. Jest to strój podstawowy – w miarę jak będziemy grać i zdobywać punkty, można zakupić inne, atrakcyjniejsze wizualnie elementy, które uczynią naszą postać bardziej charakterystyczną.

Następnie wybieramy sobie pakiet umiejętności – do wyboru mamy cztery sloty, które wypełniamy umiejętnościami, np. koncentrujemy się na karabinach, nożu i CQC. Umiejętności jest całkiem sporo; gdy używamy ich w rozgrywce, rośnie ich skuteczność. Przykładowo, używając noża na pierwszym poziomie, możemy zadawać nim tylko proste cięcia. Z kolei na trzecim i przy odpowiednim poziomie CQC możemy śmiało złapać przeciwnika od tyłu i podciąć gardło. Jest też możliwość porzucenia walki w zwarciu i zainwestowania w ukrywanie się, szybkie poruszanie po placu boju lub umiejętności snajperskie. Możliwości jest całkiem sporo. Postać awansuje, dostając punkty za zabitych wrogów, a także za sposób ich uśmiercenia – headshoty są bardziej cenne punktowo niż zwykłe dobicie rannego przeciwnika. Zabijanie przeciwników z wyższym poziomem także. Adekwatnie, zabijanie przeciwników słabszych poziomem daje niewiele punktów.

Zaproponowano nam kilka trybów rozgrywki, poczynając od deatchmatch (kiedy mordujemy kogo widzimy), poprzez team deatchmatch (jw. ale w drużynach), kończąc na ciekawszych opcjach. Mamy więc tryb drużynowy, podczas którego trzeba porwać żółtą figurkę i przenieść ją z jednego miejsca w drugie, przy czym jedna drużyna jest niewidzialna i ma dostęp do noża oraz "usypiacza", a druga, broniąca się, ma dostęp do pełnego arsenału. Świetny jest również tryb działający na tych samych zasadach, z tym, że jeden z graczy wciela się w rolę Snake'a i ma za zadanie jedynie przetrwać oraz zdobyć komplet nieśmiertelników uzyskiwanych z powalonych wrogów.

Dobór przeciwników jest automatyczny i zależy od poziomu postaci. Istnieje także możliwość wybierania pokoi z graczami o zbliżonych poziomach. Jedyną rażącą sprawą jest fakt, że twórcy zaprojektowali stosunkowo mało plansz i walki toczą się na niezbyt obszernych terenach. Same tereny są jednak całkiem fajne i urozmaicone. Co jakiś czas lubię wejść sobie na MGO i rozegrać kilka potyczek. Bardzo podoba mi się to, że rozgrywka online jest nadal "taktyczną składanką", gdzie brawura nie decyduje o wygranej. Liczy się zaskoczenie, taktyczne podejście i współpraca drużynowa. Bez tego można zapomnieć o sukcesach, których wszystkim pragnącym wejść do MGO życzę.

Podsumowując, MGS: Guns of the Patriots spełnił nadzieje, które w nim pokładałem. Pięknie kończy całą sagę, wyjaśnia wiele rzeczy, posiada wszystkie walory poprzednich MGS i to jeszcze w lepszej oprawie audiowizualnej. Jednakże według mnie nie przebił giganta, jakim jest Metal Gear 3 – "trójkę" będę pamiętał zapewne do końca życia.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 4 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots
Seria wydawnicza: Metal Gear Solid
Producent: Kojima Productions
Wydawca: Konami
Dystrybutor polski: CD Projekt
Data premiery (świat): 12 czerwca 2008
Data premiery (Polska): 12 czerwca 2008
Platformy: PS3
Strona WWW: www.konami.jp/mgs4/us/

Komentarze


Qrchac
   
Ocena:
0
Przymierzam się do MGS od dłuższego czasu, ale jakoś nie mogę się zabrać. Główny problem to właśnie to, że nie grałem w poprzednie części, co jak widać zabiera dużo zabawy. Mogliby zrobić to samo co z GoW i wydać odświeżoną wersję na PS3, przynajmniej dwie poprzednie części.
14-10-2010 10:35
Kotylion
   
Ocena:
0
Qrchac - bez znajomości 3 poprzednich części nie ma co podchodzić nawet do GotP
14-10-2010 11:49
neishin
   
Ocena:
+1
No właśnie ja zacząłem trójkę, ale po godzinie zrezygnowałem. Swoją drogą to ewenement, że można zrobić tak zwartą serię na 3 generacje konsol :D
14-10-2010 12:33
Kotylion
   
Ocena:
0
Zwartą jak zwartą. w Guns of the Patriots nie brakuje absurdów, ale to i tak niesamowicie epicka produkcja i piękne zwieńczenie sagi :)
14-10-2010 23:22
szelest
    neishin
Ocena:
0
Akurat trójka jest w chronologii pierwszą - nie powinieneś mieć problemów z jej zrozumieniem:)
15-10-2010 06:58
neishin
   
Ocena:
0
O, serio? Zupełnie nie zajarzyłem :D Widocznie tak się nastawiałem na to, że to część trzecia, że jak tylko coś mówili to stwierdzałem, że pewnie ich słowa odnoszą się do poprzednich części :D

Cóż, liczę na to, że kiedyś może szarpną się na popularną teraz wersję Collection w HD.
15-10-2010 09:05
Qrchac
   
Ocena:
0
Z tą wersją HD to nie jest takie pewne. Wczoraj na PSN widziałem jeden ze starszych MGS (chyba pierwszą część) ale w wersji PSP only.

Z drugiej strony ma być tak trylogia Księcia Persji - jakaś nadzieja zostaje.
15-10-2010 09:46
Gonz
   
Ocena:
0
moment, MGS1 jest jako PSone classics cośtam, więc na 95% można go odpalić z ps3 ALBO z psp (no chyba że jest wyjątkiem).

a sama 4ka to gra dobra w sumie dla każdego, ale tylko fanboj ją doceni w pełni. choć sporo durnych rozwiązań, ale zamyka cykl.

@neishin - nie liczysz pierwszych Metal Gearów z MSX - nie wiem która to generacja wstecz. ten cykl ma już prawie ćwierć wieku. to jest dopiero coś.

co do samego collection - liczę na to ale lekko wątpię. 3ka wyjdzie w 3D na nowego DSa, One dostępny z poziomu PSN store...
19-10-2010 15:28

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.