» Blog » Mali zwyrodnialcy i Duzi Idioci
31-10-2014 23:01

Mali zwyrodnialcy i Duzi Idioci

W działach: Jestem nastoletnią dziewczynką, ale to kij, bo mam mądre poglądy na życie i świat. | Odsłony: 2062

Dziś wracając od fryzjerki, byłem świadkiem, jak pod zakład fryzjerski podjechało autko z którego wysypał się gang w przedziale wiekowym tak na oko 7-10 lat, złożony z nindży, diabła, batmana, jeszcze czegoś oraz Pani w troszkę bardziej dojrzałym wieku, która robiąc za szofera ułatwiała im ściąganie haraczu w cukierkach. Pani fryzjerka na szczęście dla siebie była przygotowana na akcję i obdarowała pociechy przyczynkiem do wyłożenia przez ich starych grubych hajsów na dentystę. Sąsiedzi Pani fryzjerki nie przyjęli odwiedzających, w związku z czym jeden z dzieciaków nakleił im na furtkę karteczkę, na której chwilę przedtem jedyna posiadaczka dowodu osobistego w ekipie, coś tam napisała. Akcja była dobrze zorganizowana, toteż po paru minutach autko ruszyło w dalszą drogę.

Ponieważ wiele z nas jest osobami pełnoletnimi, choć niekoniecznie dojrzałymi, możemy niczym rekonstruktorzy historyczni, dzięki znajomości realiów epoki, popuścić wodze wyobraźni i odtworzyć prawdopodobny przebieg wydarzeń.   

Dzieciaki trują pupę o helołin.-> Starzy: ,,Nie ma mowy szczylu, żebyś sam po nocy chodził.,,->Jedna z młodych Mam: ,,Dobrze, to ja ich będę wozić i pilnować.,,->Starzy: ,,Możesz iść, tylko słuchaj Pani Grażynki.,,->Ekspedycja rusza na wyprawę.  

Czemu o tym piszę? Jak zwykle co roku w mediach pojawia się wątek okolicznościowy pt: ,,Co Pan/Pani/Everything-in-beetween sądzi o helołin?,, Zdania są rzecz jasna podzielone, nic z tego pitolenia ofkoz nie wynika, ale co tam, ważne, że udało się zapchać trzy minuty wydania teleexpresu. Wątek nie ominął rzecz jasna internetów i choć fejsbuczkiem nie żyję i jeśli kiedyś spłodzę jakieś potomstwo, to pierwszą rzeczą jaką zrobię nie będzie założenie mu konta(a, znam i takie przypadki), to jednak uważam mordoksiążkę za użyteczne narzędzie komunikacji i wynajdywania loli oraz pouczajacych przykładów ludzkiego kretynizmu. Oto co w związku z imprezą mi wyskoczyło. Katole Poganomłotki

Jak widzimy oba teksty tchną powiewem jedynosłuszności i pustoty umysłowej. Jednak nie o mądrościach autorów miała być notka. Otóż zadumałem się nad tym, że dzięki tej sympatycznej kobitce, którą dziś zobaczyłem, dzieciaki miały frajdę i być może jedne z najlepszych wspomnień z dzieciństwa. Nie muszę chyba dodawać, że środowiska, których poglądy na helołin w pigułce można poczytać w powyższych linkach, widziałyby te przebieranki i sępienie cukierków w innym świetle. Jedni jako satanizm, drudzy jako odstępstwo od rodzimych praktyk religijnych. I tu dochodzę do sedna sprawy. W moim osobistym rankingu po maksie pogibane i godne tępienia są te postawy, które nadają niewinnym, a zwłaszcza dziecięcym aktywnościom głębszy wymiar ideowy. Jest to jeszcze do zniesienia jak człowiek ma trochę więcej latek i ma wykochane, że ktoś prycha z politowaniem jak słyszy, że jedziesz na zlot miłośników s-f, czy, że idziesz na koncert jakiejś brudasowej kapeli. Ale wkurza niemiłosiernie, kiedy jakieś nawiedzone matoły zabraniają dzieciakom się pobawić w tym krótkim i błogim okresie zanim uświadomią sobie w jak porąbanym kraju przyszło im się urodzić. 

Konkludując, jak by to powiedział Laska:

"Musisz sobie zadać pytanie. Jedno bardzo ważne pytanie. Cukierek, czy psikus?"      

Komentarze


von Mansfeld
   
Ocena:
+7

Kiedy przeliterujesz "Heloim", wyjdzie ci "Elohim".

Pszypadeg? Nie sondzem. ;)

31-10-2014 23:14
nerv0
   
Ocena:
0
KRed
   
Ocena:
+2

Bardzo agresywny wpis. Z katolickiego tekstu wynika, ze odwiedziny tych dzieci są radosną okazją do dzielenia się swoją wiarą. Dlaczego odmawiasz katolikom tej przyjemności? Niech każdy bawi się na swój sposób.

Mnie te żebrząco - wymuszające dzieci krępują. Nie rozumiem logiki ich rozumowania, która zalatuje lekkim szantażem. Jeśli już muszą zawracać głowę swoimi obyczajami, to niech wbiją sobie do głowy, że nie mają prawa do żadnych "psikusów" - ani do naklejania karteczek, ani do rozsypywania śmieci pod drzwiami, ani do sikania na wycieraczkę. Nawet jeśli by to miało być jedne z najlepszych wspomnień z dzieciństwa tych małych drani.

Komentarz moderowany. – Kamulec

01-11-2014 00:11
TO~
   
Ocena:
+2

Wypuszczanie z domu dzieci, by prosiły nieznajomych o cukierki.

Nie, nie widzę w tym kretyństwa :)

01-11-2014 04:12
-DE-
   
Ocena:
+7

Ale jak nieznajomi proponuja dzieciom cukierki, to jest zle!

01-11-2014 08:20
Agrafka
   
Ocena:
0
-DE-, twój komentarz jest całkiem sensowny. Dlatego mimo, że popieram ideę zabawy Halloweenowej, to jednak ograniczyłabym ją do chodzenia po sąsiadach (zawczasu uprzedzonych przez rodziców)
01-11-2014 09:13
Hangman
   
Ocena:
0

Jak święta są dobre i nie zaszczepiają w dziatkach patologicznych skłonności, to ok. Święta od zawsze miały różne podłoże ideowe, ale chodziło o integrację. Jeśli nie wyrywa się ludziom serc i nie składa w ofierze, to jest ok. 

No ale że dzieci nie znają umiaru, to inna bajka. W dyngusa leją jak popadnie tą wodą, a w halołwen psikusy przez nich sprawiane mogą być bardzo mało zabawne. Ja za bajgla miałem święto codziennie, jak mogłem sobie cały dzień grać w piłkę.

A klerem nie ma sensu się przejmować. Oni przecież tak mocno kochają dzieci... Nic dziwnego, że dbają o ich dobro wieczyste.

Odkąd nie ma popytu na odpusty, to muszą czasami serwować demagogię. W końcu z czegoś trzeba żyć.

01-11-2014 09:29
Kanibal77
   
Ocena:
0

@KRed

Przesadyzm ogólnie we wszystkim jest zły. W tym konkretnym wypadku całość trzymała pod kontrolą mama, która woziła hordę. Co było na karteczce to nie wiem, ale raczej nie było tam wulgarnych określeń genitaliów, kopulacji, czy prostytucji. Nie dajmy się zwariować. A logika jest prosta- daj cukierka. Nie jest to żadne novum zresztą. 

@TO~

Analogicznie możnaby rzec, że kretyńskie jest święto w wyniku którego, co roku wiele osób urywa sobie palce w trakcie odpalania fajerwerków pod wpływem alkoholu i innych środków odurzających.

@Agrafka

Być może tak właśnie było, że to było po sąsiedzku. Pani fryzjerka spodziewała się wizyty w każdym razie.

@Hangman

Fakt, zachowanie umiaru to coś, co dzieciom przychodzi z trudem. Ale dorosłym często też. Dobrze więc, że była z nimi opiekunka, która ogarniała sytuację.

Co do kwestii księży, jak i szeregowych wyznawców, naprawdę zdarzają się normalni ludzie. Ja mam tylko alergię na łowców czarownic. Jak chcą się bawić w inkwizycję, niech se kupią polską edycję dark heresy.    

 

01-11-2014 12:57
jakkubus
   
Ocena:
0

Otóż zadumałem się nad tym, że dzięki tej sympatycznej kobitce, którą dziś zobaczyłem, dzieciaki miały frajdę i być może jedne z najlepszych wspomnień z dzieciństwa.

A jaką ta sympatyczna kobitka miała frajdę, gdy już sprzedała wszystkie nerki. ;)

01-11-2014 14:22
Kanibal77
   
Ocena:
+2

Nie wiem jak to wygląda u Ciebie na wiosce, ale w mojej miejscowości to nie jest standardowe modus operandi.

01-11-2014 14:52
Hangman
   
Ocena:
0

U niego to wygląda gorzej, niż w Dark Heresy.

 

A co do kleru, to tak, zdarzają się tam normalni ludzie, jak wszędzie. To są jednak wyjątki potwierdzające regułę.

Niemniej, kler nie jest ludziom do niczego potrzebny, zupełnie tak samo, jak straż miejska. 

Jak chcesz czynić dobro i pomagać inny, to możesz to robić bez jakiejkolwiek plakietki. To samo tyczy się mówienia o bogu i wiary w niego, oraz opowiadania o tym innym ludziom. 

01-11-2014 15:01
jakkubus
   
Ocena:
+2

Widzę, że gimboateizm wybija sobie drogę na Polter. :P

IMO każdy może sobie obchodzić takie święta jakie chce jeśli nie wciąga w to innych (gdy nie jest to święto lokalne/państwowe), zaś Halloween tego wymogu w Polsce nie spełnia.

01-11-2014 15:18
Nuriel
   
Ocena:
0

MO każdy może sobie obchodzić takie święta jakie chce jeśli nie wciąga w to innych (gdy nie jest to święto lokalne/państwowe), zaś Halloween tego wymogu w Polsce nie spełnia.

Rozumiem, że  jeśli zwrócę Tobie uwagę na kolędników to zostanę okrzyknięty gimboateistą? ;) 

01-11-2014 15:22
jakkubus
   
Ocena:
0

W tradycji kolędowania nie ma nic o robieniu psikusów, gdy ktoś nie chce przyłączyć się do świętowania. Zawsze możesz po prostu kolędników odprawić.

01-11-2014 15:35
Agrafka
   
Ocena:
+3
Nieopatrznie otworzysz drzwi kolędnikom i jeszcze się okaże, że rozpaczliwie potrzebujesz Chrystusa więc trzeba ci wcisnąć ewangelię.
01-11-2014 15:44
KFC
    @Agrafka
Ocena:
+3

A to psikus!

01-11-2014 17:07
Kanibal77
   
Ocena:
+3

@jakkubus

Ale wiesz na ogół te psikusy są raczej lżejszego kalibru niż wrzucenie koktailu Mołotova przez okno.

01-11-2014 18:18
jakkubus
   
Ocena:
+2

@Kanibal77

Zazwyczaj... Nie zmienia to jednak faktu, iż narzuca się komuś swoje święto. O ile nie mam nic przeciwko Halloween w UK czy USA (gdzie ma ono podłoże kulturalno-społeczne), to na polskim gruncie nie ma ono żadnego uzasadnienia w tradycji (Dziady to nie to samo), więc nie powinno się w żaden sposób zmuszać kogokolwiek do partycypacji.

01-11-2014 18:54
Venomus
   
Ocena:
+1

Widzę, że gimboateizm wybija sobie drogę na Polter. :P

Polter od zawsze ateizmem/neopogaństwem/cthulhu stał. Żadna nowość, chyba, że dopiero się obudziłeś ;]

01-11-2014 20:19
nerv0
   
Ocena:
+1

fhtagn/

01-11-2014 20:23

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.