» Recenzje » Łowcy Diuny, Czerwie Diuny - Kevin Anderson i Brian Herbert

Łowcy Diuny, Czerwie Diuny - Kevin Anderson i Brian Herbert


wersja do druku

Ostatni Kwisatz Haderach, ostatnia hidżra

Redakcja: Mateusz 'Moteuchi' Dąbrowski

Łowcy Diuny, Czerwie Diuny - Kevin Anderson i Brian Herbert
Od zakończenia literackich sag zwykle wymaga się najwięcej. Czytelnicy pragną po raz ostatni spotkać się ze swoimi ukochanymi postaciami, poznać rozwiązania wszystkich wątków, rozwikłać najbardziej poplątane intrygi. Wydanie kończącego cykl tomu może być dla fanów danej serii świętem lub okazją do wylewania żali. Jednak ostatnia część Legend Diuny to wydarzenie dużo większej skali – przecież nie codziennie zdarza się, żebyśmy mieli okazję do podziwiania epilogu jednej z najsłynniejszych sag w historii fantastyki. Czy Kevin Anderson i Brain Herbert poradzili sobie z wielkim zadaniem, jakie postawiły przed nimi miliony czytelników?

Murbella stara się połączyć Bene Gesserit i Dostojne Matrony, bo zdaje sobie sprawę z tego, że do odparcia wspólnego wroga potrzebna będzie każda para rąk. Współpracuje z członkami Gildii, KHOAM, Ixanami oraz Tleilexami – ludźmi, których w żadnym innym wypadku nie dało by się postawić w jednym szeregu. Czasami wspomina swego ukochanego Duncana Idaho, żyjącego w ciągłym strachu przed wrogiem, stale uciekającego w pozaprzestrzennym statku. On i jego towarzysze także zdają sobie sprawę, że zbliża się czas próby. Tajemniczy przeciwnik nie zawaha się ani chwili, jeśli będzie miał okazję do zniszczenia kolejnej planety, kolejnego świata będącego domem dla miliardów. Nadchodzi Kralizek, czas zmian, i nikt nie wie, co przyniesie.

Obaj autorzy są czytelnikom doskonale znani ze wszystkich wcześniejszych prequeli Legend Diuny. Ci, którzy czytali Dżihad Butleriański czy Krucjatę przeciw maszynom, będą doskonale wiedzieli, czego spodziewać się po tekście o nieoficjalnym tytule Diuna 7. Epickie kosmiczne bitwy, heroizm większości postaci i patos wylewający się z każdej strony nie zaskakują nawet w najmniejszym stopniu. Pytanie o to, czy pisarzom udało się stworzyć tekst w duchu Franka Herberta, o czym mogliby marzyć fani cyklu, nie ma większego sensu. Mimo zapowiedzi ze wstępu, autorzy poszli całkiem inną drogą: sprowadzili Kroniki Diuny do tego, na czym znają się najlepiej.

Co to oznacza? Łowcy i Czerwie Diuny to naprawdę wielka dawka porządnej fantastyki militarnej. Fabuła obfituje w zwroty akcji, bohaterowie są wyraźnie podzieleni na dobrych i złych, a "tajemniczy" wróg to oczywiście maszyny, z którymi ludzkość wojuje od tysięcy lat. Ostatnie kilkadziesiąt stron siódmej Diuny to tak naprawdę wielka bitwa. Całkiem dobrze opisana, dość interesująca, o zaskakującym przebiegu – ale wciąż to tylko kosmiczna potyczka. Niestety.

Obiecanego ducha Herberta w obu książkach jest tyle, co kot napłakał. Rzeczywiście, w kilku momentach pomyślałem, że autor Diuny mógłby opisać daną scenę, daną sytuację, wykreować podobnego bohatera – ale to wciąż za mało, żeby uznać ostatnią część cyklu za prawdziwą Kronikę. Łowcy i Czerwie nie są jednak tak irytująco proste, tak łatwe, jak poprzednie powieści autorów – Brian Herbert i Kevin Anderson stworzyli tak naprawdę tekst "pomiędzy". Coś, co nie jest tak wieloznaczne i tak intrygujące jak dzieła wielkiego poprzednika, ale opowieść ciekawszą niż ich wcześniejsza twórczość.

Łowcy i Czerwie Diuny to troszkę rachityczna fantastyka naukowa. Nie jest tak fascynująca jak najnowsze dokonania autorów tego gatunku, brakuje jej wieloznaczności wielkich Kronik. Jednak nie żałuję czasu poświęconego lekturze – bawiłem się całkiem nieźle, przy okazji przypominając sobie dziesiątki wątków z poprzednich tomów. Dla fanów cyklu będzie to z pewnością warta uwagi ciekawostka.

Tytuł: Łowcy Diuny (Hunters of Dune)
Cykl: Kroniki Diuny
Tom: 7
Autor: Brian Herbert, Kevin J. Anderson
Tłumaczenie: Andrzej Jankowski
Wydawca: Rebis
Miejsce wydania: Poznań
Data wydania: 20 maja 2010
Liczba stron: 592
ISBN-13: 978-83-7510-541-0
Oprawa: twarda
Wymiary: 150 x 225 mm
Cena: 49,90 zł
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.0
Ocena recenzenta
4.75
Ocena użytkowników
Średnia z 4 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Czerwie Diuny
Cykl: Kroniki Diuny
Tom: 8
Autor: Brian Herbert, Kevin J. Anderson
Tłumaczenie: Andrzej Jankowski
Autor okładki: Wojciech Siudmak
Wydawca: Rebis
Miejsce wydania: Poznań
Data wydania: 23 listopada 2010
Liczba stron: 600
Oprawa: twarda
Format: 150 x 225 mm
Seria wydawnicza: Diuna
ISBN-13: 978-83-7510-342-7
Cena: 49,90



Czytaj również

Droga do Diuny
Droga do Franka Herberta
- recenzja
Diuna: Opowieści z Arrakin
Dwa opowiadania, dwie jakości
- recenzja
Diuna #1: Ród Atrydów #1
Polityka, ekonomia, bunt i śmierć... Oto Diuna
- recenzja

Komentarze


baczko
   
Ocena:
+2
Byłbym zdziwiony gdyby udało im się utrzymać poziom oryginalnych Kronik. Cóż, to dobrze, że lekturę zakończyłem na 6 tomie :)
10-07-2011 20:50
Aravial Nalambar
   
Ocena:
0
Zgadzam się z recenzją. Jednak zakończenie powieści mocno mnie rozczarowało. Trudno powiedzieć czego właściwie mi zabrakło. Może właśnie tej wieloznaczności? Jakiejś tajemnicy? Nie czuć tu klimatu zakończenia np. Boga Imperatora.

A już zupełnym przekombinowaniem i nieporozumieniem jest dla mnie wprowadzenie Wyroczni Czasu oraz zrobienie z Tancerzy Oblicza tak nieciekawej strony konfliktu.
10-07-2011 20:56
gelaZz
   
Ocena:
0
Ja przeczytałem tylko "Diunę" była bardzo dobra, ale dalszych tomów póki co nie mam w planach.
10-07-2011 21:01
~Rosivd

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Taka drobna uwaga, jeśli dobrze zrozumiałem w tekście pojawia się określenie "Legendy" oznaczające oryginalny cykl Herberta, podczas gdy są to "Kroniki Diuny". "Legendy Diuny" to trylogia Andersona i Herberta Jr., w której skład wchodzą "Dżihad Butleriański", "Krucjata przeciwko maszynom" i "Bitwa po Corrinem".
12-07-2011 15:20
baczko
   
Ocena:
0
@Rosivd

Poprawione
12-07-2011 15:42
hoMaro
   
Ocena:
+1
Łowcy Diuny, to jedyna, nie napisana [sic!] przez Franka część, a wydana po jego śmierci, która trzyma się "kupy"- dlaczego? Dlatego, że zapiski, które zostawił...nie zostawiały najmniejszych złudzeń jak to ma wyglądać. Zakończenie, czyli Czerwie Diuny jest całkowitym nieporozumieniem, choć i tak jest o lata świetlne lepsze, niż 3 części poprzedzające zwane legendami.
Synek zarobić kasę chciał wraz z rodziną, która nic, a nic nie pojęła z założeń Franka.
W błoto wydane pieniądze!!!
30-01-2012 19:44

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.