Rozpoczynamy publikację nowego rodzaju tekstów użytkowych – listów do redakcji. W trakcie pracy w dziale gier planszowych niejednokrotnie odpowiadamy na różne pytania Czytelników dotyczące planszówek. Chcielibyśmy, aby z tych porad mogło skorzystać jak najwięcej osób, dlatego publikujemy Wasze listy wraz z naszymi odpowiedziami. Zapraszamy do lektury i współtworzenia cyklu "Listy do redakcji".
Witam.
Mam pytanie odnośnie gier planszowych. Ponieważ mój kontakt z nimi zakończył się wraz wyjściem z podstawówki to nie sądziłem, że dziś w ofercie jest taki ogromny wybór. Niedawno będąc w sklepie znajoma zakupiła Osadników z Catanu twierdząc, że to świetna gra. Niewiele brakowało, bym poszedł w jej ślady tyle, że bardziej zainteresowały mnie Filary ziemi. Ale stwierdziłem, że może najpierw zorientuję się w sieci, co jest, powiedzmy, dobre. I tak trafiłem na stronę Poltergeista.
I teraz to dopiero jestem w kropce. Inaczej mówiąc osiołkowi w żłobie dano - z jednej strony kuszą gry o świetnej grafice, ale nie najlepszej grywalności, z drugiej strony - odwrotnie. Choć zauważyłem kilka wyjątków (moim zdaniem).
Chodzi mi wyłącznie o grę strategiczną i wśród upatrzonych, biorąc również pod uwagę recenzje, znalazły się: Thurn und Taxis, Hazienda, Wysokie napięcie (czemu na mapie USA są miasta niemieckie...?) i Książęta Florencji. Przyznaję, że najbardziej zaintrygowały mnie pierwsza i ostatnia (o pięknej, artystycznej, grafie). Ale.... no po prostu nie wiem.
Szukam gry, która wymaga planowania. Nie wiem tylko, czy na początek kupić grę, która zapewni szybką rozgrywkę (np. - wg recenzji – Hazienda) czy jak już kupować to coś, co wymaga więcej przemyśleń (Książęta). Na pewno nie taka, w której mam się zdawać w większości na los szczęścia (do tego wystarczy mi kupon na lotto). I dlatego potrzebuję rady.
Pozdrawiam
Grzegorz
Witaj.
Dzięki za rady.
Teraz ważą się losy dwóch gier – Thurn und Taxis lub Hazienda.
Pierwsza - jest (na ile się zorientowałem w necie) świetnie wykonana graficznie i ma nieskomplikowane zasady (jak dla laika). Pies mordę lizał język (niemiecki) - może się czegoś nauczę przy okazji. Czynnik losowy też, moim zdaniem, jest potrzebny, bardziej - myślę - życiowy. Problem, że na razie w żadnym ze sklepów (w weekend kilka odwiedziłem) jej nie widziałem. Druga - grafa... hmmm... no, nie bardzo... ale prostota gry i brak napisów jest na plus.
Chyba jednak skłonię się ku TuT
Masz rację – Wysokie zraziło mnie do siebie grafiką. Tygrys - blisko godzinę studiowałem instrukcję - choć fajna - może jednak później. Niagara - w sam raz na prezent dla znajomych - nieskomplikowana a przy okazji z elementami złośliwymi (kradzież... haha) - dzięki za podpowiedź.
Pozdrawiam
Grzegorz
PS. W swojej naturze mam to, że jak się czymś zainteresuję to próbuję stworzyć swoją, powiedzmy, wersję. Myślałem o grze morskiej, ale po skonfrontowaniu z tym, co jest oferowane na rynku muszę trochę przemyśleć swoje... hmmm... przemyślenia.
Jeśli masz jakieś pytanie dotyczące gier planszowych – pisz, a my spróbujemy Ci na nie odpowiedzieć. Zapraszamy do nadsyłania listów na adres Ezechiela lub Ysabell.