» Recenzje » Lissi na lodzie

Lissi na lodzie


wersja do druku

Królowi co królewskie

Redakcja: Iwona 'Ivrin' Kusion

Lissi na lodzie
Rubaszny, bawarski humor; przerysowane, wręcz karykaturalne postaci i pomysłowy polski dubbing – Lissi na lodzie mogłaby być filmem niezwykle udanym, gdyby nie fakt, że właściwie nie ma fabuły, a w zamian składa się z kilkudziesięciu bardziej lub mniej oklepanych gagów.

Początek nie zwiastuje katastrofy – niski i mocno przysadzisty narrator rapuje o historii i o tym, co widzowi wolno w czasie seansu, a czego nie. Potem jest już niestety mniej ciekawie. Poznajmy młodą cesarską parę – Lissi i Franza (skojarzenie z austriacką władczynią Sissi i jej uroczym małżonkiem, Franciszkiem Józefem, o twarzach Romy Schneider i Karheinza Bohma jak najbardziej prawidłowe). Małżeństwo niezwykle udane, oddające się wspólnym spacerom, polowaniom na niezbyt dorodnych łyżwiarzy i specyficznym praktykom seksualnym. Towarzyszą im matka Franza - Sybille – nimfomanka, dziadek na wózku i uroczy feldmarszałek, na którego zarzuca sidła cesarska matka. Pewnego dnia ta sielanka zostaje przerwana, bowiem Lissi zostaje porwana przez Yeti. Włochaty stwór nie ma wielkiego wyboru – żeby ocalić duszę przed ogniem piekielnym, musi dostarczyć diabłu najfajniejszą pannę w kraju. Za porywaczem i jego ofiarą ruszają w pościg Franz, Sybille i feldmarszałek. Podróż zawiedzie ich między innymi do zamku Bussiego (karykatura postaci szalonego księcia Ludwika), stylizowanego na piękny bawarski Neuschwenstein. Na drodze Yeti staną natomiast skuszeni cesarską nagrodą Szwagier i niezbyt rozgarnięty Ignac.

Szablonowe postaci umieszczono w scenach, które zaczerpnięto z wielu znanych i lubianych filmów. Najciekawsze nawiązania pochodzą z pierwszej części Piratów z Karaibów – słynne ujęcie, gdy Jack Sparrow po raz pierwszy pojawia się w Port Royal, King Konga – krzyczący włochaty stwór na iglicy oraz Troi – niezbyt udana kopia pewnego konia, który wpłynął na zagładę starożytnego polis. Kopiowanie ujęć to jedna z zasadniczych wad Lissi na lodzie – twórcy tak bardzo skupili się na zabawianiu nas zagadkami "skąd ta scena pochodzi?", że zapomnieli, iż film powinien widza w jakikolwiek sposób zainteresować perypetiami bohaterów. A zarówno ja, jak i większość widowni obecnej na premierze bawiliśmy się mocno średnio. Nie zachwyciła mnie również animacja. Oglądając Lissi na lodzie, poczułam się trochę jak w dzieciństwie – nie mówię o tym z sentymentu, a dlatego, że w dobie galopującego rozwoju sztuki rysowania bajek, prezentowanej choćby w Shreku czy Iniemamocnych, niemiecki film wypada bardzo przeciętnie, by nie rzec kiepsko.

Obiektywnie muszę przyznać, iż animacja nie składa się z samych wad. Pozytywnie oceniam bardzo dobry polski dubbing. Postaci mówią głosami uznanych aktorów. Wyróżniłabym szczególnie Kacpra Kuszewskiego (Lissi), Bohdana Łazukę (lokaj), Krzysztofa Stelmaszyka (Bussi), Tomasza Knapika (narrator) i znakomitego Olafa Lubaszenko (Yeti). Podobały mi się również sceny z udziałem Szwagra i Ignaca, gdy w odpowiedzi na zadane przez cesarzową w języku angielskim pytanie, zmieniali się z walczących chłopów w doskonałych dżentelmenów z herbatką w ręku i perfekcyjnym brytyjskim akcentem. Na plus zasługuje tez postać Bussiego – jest wielki, nosi śmieszną fryzurę, zachowuje się jakby był na permanentnym haju i prowadzi abstrakcyjne rozmowy z Bogiem. Jednak poza tymi drobnymi, pozytywnymi elementami, nic więcej nie zachwyca i nie zaciekawia.

Film polecam z dość ciężkim sercem wyłącznie wielkim sympatykom niemieckiego poczucia humoru. Zapewne przypadną im do gustu teksty o "przystrzyżeniu krzaczora" czy "czochraniu trąby". Pozostali zapewne uśmiechną się kilka razy, a potem zaczną niecierpliwie zerkać na zegarek, licząc minuty do końca seansu. Moim zdaniem, warto wysiedzieć wyłącznie ze względu na polski dubbing, gdyż nawet modna scena po napisach końcowych wypada blado i jest po prostu nudna.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
4.0
Ocena recenzenta
6.38
Ocena użytkowników
Średnia z 4 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
chcę obejrzeć
kolekcja
Tytuł: Lissi und der wilde Kaiser
Reżyseria: Michael Herbig
Scenariusz: Michael Herbig, Alfons Biedermann
Muzyka: Ralf Wengenmayr
Obsada: Kacper Kuszewski, Maciej Stuhr, Olaf Lubaszenko, Wojciech Paszkowski, Marzena Trybała, Krzysztof Kowalewski, Bohdan Łazuka, Witold Pyrkosz, Joanna Jabłczyńska, Krzysztof Stelmaszyk, Grzegorz Pawlak, Paweł Burczyk, Tomasz Knapik
Kraj produkcji: Niemcy
Rok produkcji: 2007
Data premiery: 3 października 2008
Czas projekcji: 85 min.



Czytaj również

Gdzie jest Nemo? [Blu-ray]
Błękitny evergreen, czyli daj się porwać
- recenzja
Ralph Demolka
Współczesne Toy Story, czyli rodzinne kino o grach
- recenzja

Komentarze


~..

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie wiem czemu, ale po tytule i okładce mysłałem, że to jakiś pseudo pronos.
04-10-2008 22:53
Marigold
   
Ocena:
0
Chyba taki efekt twórcy chcieli trochę osiągnąć...
04-10-2008 23:24
~tony

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
tego nie wiem. wiem natomiast, że fajny film bo w weekend byłem na nim
06-10-2008 16:58
~anna

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
dla mnie film był ok. wolę pośmiać się z czegoś takiego niż oglądać nasze komedie typu "Tylko mnie kochaj"
06-10-2008 17:26
~Lu

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
komedia po europejsku :)
06-10-2008 21:06
~minio

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
humor nad humorami. Ja się wyśmiałem za wszystkie czasy
08-10-2008 21:28
~wera

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
ja miałam podobne odczucia, jak zresztą większość na sali w kinie :)
08-10-2008 23:32
~kocica

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
No bez kitu, sala na tym brechtała się bez przerwy.
11-10-2008 23:32
~remi

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
no wiadomo, bo filmik rządzie :P
12-10-2008 20:38
~mati

Użytkownik niezarejestrowany
    lissi
Ocena:
0
Duzo fajnych dialogów również tych troszke erotycznych,zabawna ,niesaowita komedia.Nie tylko dla dzieci.
13-10-2008 19:31
~Filipka

Użytkownik niezarejestrowany
    hehh
Ocena:
0
Zacheciliscie mnie bardzo tymi pozytywnymi komentarzami.Biore swoja kumpelke i pedzimy do kina na Lissi.
14-10-2008 20:19
~kasia

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
ja też jestem "na tak". Lissi na lodzie bardzo mi się podobała
15-10-2008 13:54
~ricky

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
jak dla mnie postać Bussiego jest najlepsza :D
16-10-2008 12:05
~ulka

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Pośmiać się można było, po widowni było słychać, że nie tylko mnie to bawi.
16-10-2008 22:12
~wera

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Pseudo pornos? Ciekawe, jak by Niemcy się zabrali do czegoś takiego i to jeszcze animowanego.
17-10-2008 09:00
~komin

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
wróciłem z kina. nie myliliście się. film debeściacki
18-10-2008 17:26
~filemon

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Pewnie że tak. Non stop się śmiałem :P
18-10-2008 20:40
~kania

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
zawalisty film
18-10-2008 23:47
~howdy

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
mnie najbardziej śmieszyła Sybille z Feldmarszałkiem
19-10-2008 15:13
~lissi

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Śmieszny.
19-10-2008 21:20

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.