Lewa ręka ciemności - Ursula K. Le Guin
Lewa ręka ciemności jest szóstą książką w cyklu opowiadającym o Ekumenie - galaktycznej federacji zamieszkanych przez ludzkość światów, która przoduje w wymianie informacji oraz w mniejszym stopniu nadzoruje handel pomiędzy przynależącymi do niej cywilizacjami.
Na planetę Gethen (zwanej również Zimą) przybywa pierwszy reprezentant Ekumeny z wydaje się prostą misją - zjednania sobie wielkich tego świata i nakłonienia ich do wstąpienia w jej szeregi . Genly Ai - bo takie imię nosi czarnoskóry "mobil", przybywa samotnie, bez żadnego uzbrojenia - wyposażony jedynie w przedmiot do komunikacji z najbliższym ludzkim światem, odpowiednie umiejetności oraz dobre chęci. Niestety Zima jest światem niezwykle nieprzyjaznym, panuje na niej permanentna epoka lodowcowa a na dodatek jej mieszkańcy to androgeni (osobniki dwupłciowe) z diametralnie odmienną od głównego bohatera filozofią życiową.
Akcja powieści rozpoczyna się w monarchistycznym Karidzie, gdzie całym życiem ludzkim kieruje niezwykle skomplikowany kodeks prywatnej moralności i dumy zwany "shifgrethor". Ai wspomagając się radami miejscowego premiera o imieniu Estraven, stara się wybłagać audiencję u króla. Spotykając się z zimną obojętnością, strachem, niepewnością i sceptycyzmem ze strony monarchy wyrusza do graniczącego z Kharidem totalitarnego Orgoreynu mając nadzieję na to, że polityczne frakcje rządzące tym państwem będą bardziej przychylne jego poselstwu. Dopiero w tym państwie Genly przekona się co to na prawdę oznacza żyć pełnia życia na Gethen i odbędzie swą duchową podróż poprzez lodowce planety.
Autorka w bardzo plastyczny sposób kreśli nam wizję społeczeństwa gdzie płeć nie stanowi o statusie i obowiązkach, ponieważ Zimianie przez większość czasu są bezpłciowi, a dopiero w okresie Kemmeru (rui?) wytwarzają się u nich narządy rozrodcze (przez co Genry - będąc mężczyzną zostaje obwołany "zboczeńcem"). Getheńczycy to także społeczeństwo, które nie zna wojny, w którym nie istnieje pojęcie nacjonalizmu (przecież wszyscy jesteśmy tacy sami), a agresja objawia się jedynie na poziomie pojedynczych osobników. Mieszkańcy Zimy prezentują się początkowo według naszych ludzkich standardów jako wyprani z uczuć, choć w miarę zagłębiania się w fabułę powieści zaczynamy rozumieć ich skomplikowaną mentalność, w której z łatwością da się odszukać odpowiedniki ludzkiej miłości lub zazdrości. A ja sam nazwałbym ich ludźmi niezwykle praktycznymi.
Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, zarówno z punktu widzenia wysłannika Ekumeny jak i "miejscowego" Estravena. LeGuin doskonale poradziła sobie z przedstawieniem psychiki obcej rasy. Dzięki temu, że wiemy, o czym i w jaki sposób myśli Estraven oraz jak ocenia on poczynania Ai' ego z getheńskiego punktu widzenia. Jesteśmy w stanie lepiej zrozumieć naturę Zimańczyków. Od czasu do czasu autorka przerywa akcję powieści aby przedstawić nam legendy, opowieści lub Getheńskie mity o stworzeniu, które stanowią dla czytelnika nieocenioną pomoc w zrozumieniu motywacji i psychologii tej jakże obcej dla normalnego człowieka nacji.
Podsumowując - może nie dane będzie ludziom i Getheńczykom koegzystować na płaszczyźnie cielesnej, ale pewno bez większych problemów uda się nawiązać współpracę na płaszczyźnie duchowej.
Lewa ręka ciemności to jedna z najbardziej intrygujących i najciekawiej napisanych powieści science fiction jakie czytałem - nigdy wcześniej nie dane mi było obcować z tak dokładnym opisem obcej, a jednocześnie tak bliskiej człowiekowi cywilizacji. Na pochwałę zasługuje też doskonałe tłumaczenie autorstwa Lecha Jęczmyka. Tej książki po prostu nie wypada nie znać.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Na planetę Gethen (zwanej również Zimą) przybywa pierwszy reprezentant Ekumeny z wydaje się prostą misją - zjednania sobie wielkich tego świata i nakłonienia ich do wstąpienia w jej szeregi . Genly Ai - bo takie imię nosi czarnoskóry "mobil", przybywa samotnie, bez żadnego uzbrojenia - wyposażony jedynie w przedmiot do komunikacji z najbliższym ludzkim światem, odpowiednie umiejetności oraz dobre chęci. Niestety Zima jest światem niezwykle nieprzyjaznym, panuje na niej permanentna epoka lodowcowa a na dodatek jej mieszkańcy to androgeni (osobniki dwupłciowe) z diametralnie odmienną od głównego bohatera filozofią życiową.
Akcja powieści rozpoczyna się w monarchistycznym Karidzie, gdzie całym życiem ludzkim kieruje niezwykle skomplikowany kodeks prywatnej moralności i dumy zwany "shifgrethor". Ai wspomagając się radami miejscowego premiera o imieniu Estraven, stara się wybłagać audiencję u króla. Spotykając się z zimną obojętnością, strachem, niepewnością i sceptycyzmem ze strony monarchy wyrusza do graniczącego z Kharidem totalitarnego Orgoreynu mając nadzieję na to, że polityczne frakcje rządzące tym państwem będą bardziej przychylne jego poselstwu. Dopiero w tym państwie Genly przekona się co to na prawdę oznacza żyć pełnia życia na Gethen i odbędzie swą duchową podróż poprzez lodowce planety.
Autorka w bardzo plastyczny sposób kreśli nam wizję społeczeństwa gdzie płeć nie stanowi o statusie i obowiązkach, ponieważ Zimianie przez większość czasu są bezpłciowi, a dopiero w okresie Kemmeru (rui?) wytwarzają się u nich narządy rozrodcze (przez co Genry - będąc mężczyzną zostaje obwołany "zboczeńcem"). Getheńczycy to także społeczeństwo, które nie zna wojny, w którym nie istnieje pojęcie nacjonalizmu (przecież wszyscy jesteśmy tacy sami), a agresja objawia się jedynie na poziomie pojedynczych osobników. Mieszkańcy Zimy prezentują się początkowo według naszych ludzkich standardów jako wyprani z uczuć, choć w miarę zagłębiania się w fabułę powieści zaczynamy rozumieć ich skomplikowaną mentalność, w której z łatwością da się odszukać odpowiedniki ludzkiej miłości lub zazdrości. A ja sam nazwałbym ich ludźmi niezwykle praktycznymi.
Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, zarówno z punktu widzenia wysłannika Ekumeny jak i "miejscowego" Estravena. LeGuin doskonale poradziła sobie z przedstawieniem psychiki obcej rasy. Dzięki temu, że wiemy, o czym i w jaki sposób myśli Estraven oraz jak ocenia on poczynania Ai' ego z getheńskiego punktu widzenia. Jesteśmy w stanie lepiej zrozumieć naturę Zimańczyków. Od czasu do czasu autorka przerywa akcję powieści aby przedstawić nam legendy, opowieści lub Getheńskie mity o stworzeniu, które stanowią dla czytelnika nieocenioną pomoc w zrozumieniu motywacji i psychologii tej jakże obcej dla normalnego człowieka nacji.
Podsumowując - może nie dane będzie ludziom i Getheńczykom koegzystować na płaszczyźnie cielesnej, ale pewno bez większych problemów uda się nawiązać współpracę na płaszczyźnie duchowej.
Lewa ręka ciemności to jedna z najbardziej intrygujących i najciekawiej napisanych powieści science fiction jakie czytałem - nigdy wcześniej nie dane mi było obcować z tak dokładnym opisem obcej, a jednocześnie tak bliskiej człowiekowi cywilizacji. Na pochwałę zasługuje też doskonałe tłumaczenie autorstwa Lecha Jęczmyka. Tej książki po prostu nie wypada nie znać.
Mają na liście życzeń: 1
Mają w kolekcji: 5
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Mają w kolekcji: 5
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Lewa ręka ciemności (The Left Hand of Darkness)
Cykl: Hain
Tom: 6
Autor: Ursula K. Le Guin
Tłumaczenie: Lech Jęczmyk
Wydawca: Książnica
Miejsce wydania: Katowice
Data wydania: 26 lutego 2007
Liczba stron: 288
Oprawa: miękka
Format: 110 × 175mm
Seria wydawnicza: Książnica kieszonkowa
ISBN-13: 978-83-25000-29-5
Cena: 15,00 zł
Cykl: Hain
Tom: 6
Autor: Ursula K. Le Guin
Tłumaczenie: Lech Jęczmyk
Wydawca: Książnica
Miejsce wydania: Katowice
Data wydania: 26 lutego 2007
Liczba stron: 288
Oprawa: miękka
Format: 110 × 175mm
Seria wydawnicza: Książnica kieszonkowa
ISBN-13: 978-83-25000-29-5
Cena: 15,00 zł