» Recenzje » Lesbian Vampire Killers, czyli noc krwawej żądzy (DVD)

Lesbian Vampire Killers, czyli noc krwawej żądzy (DVD)


wersja do druku
Lesbian Vampire Killers, czyli noc krwawej żądzy (DVD)
Moda na wampiry sprawiła, że co chwilę otrzymujemy nowy film spod znaku kłów i kołków. Jak to przy masowej produkcji zwykle bywa, większość tego typu tytułów to gnioty, o których najlepiej jak najszybciej zapomnieć. Na szczęście pojawiają się również filmy, z którymi warto się zapoznać. W Lesbian Vampire Killers nie uświadczymy smutnych emo wampirów czy brzydkich nastolatków z problemami egzystencjalnymi. W zamian otrzymamy potężną dawkę humoru, dobrej zabawy i wampirzyc lesbijek.

Dwóch najlepszych kumpli, Jimmy i Fletch, nie ma ostatnio szczęścia. Jimmy’ego po raz kolejny rzuciła dziewczyna, a jego przyjaciel stracił intratną posadę klauna. Bohaterowie, zapijając swoje smutki w pubie, postanawiają gdzieś wyjechać, by uciec od kłopotów. Brak funduszy zmusza ich niestety do wybrania najtańszej opcji, czyli pieszej wędrówki. I tak, zaopatrzeni w to co najważniejsze w takich wyprawach, czyli kilka piw i paczek prezerwatyw, trafiają do wioski gdzieś na głębokiej prowincji Wielkiej Brytanii. Na nieszczęście dla Jimmy’ego i Fletcha wioska opanowana jest przez wampiry i to nie byle jakie, bo wampiry lesbijki.

Lesbian Vampire Killers to bezpretensjonalna, pozbawiona subtelności komedia. Dla jednych będzie to plus, innych z kolei skutecznie zniechęci. Są fragmenty bardzo śmieszne, ale zdarzają się również po prostu przeciętne, które ani nie bawią, ani nie śmieszą. Pomimo że film nie prezentuje nadzwyczajnie inteligentnego humoru, to twórcy nigdy nie przekraczają granicy dobrego smaku. Dużym plusem jest gra Jamesa Cordena, który wcielił się w rolę Fletcha - wiecznie narzekającego Anglika, który myśli tylko o piwie i seksie. Jest to ostatnia osoba, która mogłaby uratować świat przed inwazją lesbijskich wampirów, a jednak to właśnie na niego spada ten obowiązek. Gorzej wypada Jimmy. To typowa życiowa oferma, która nagle okazuje się kluczem do zbawienia świata, poznająca swoją wielką miłość w trakcie krucjaty przeciwko lesbijkom. Warto też zwrócić uwagę na postać księdza, który walczy z wampirzycami, by uchronić córkę. Szkoda, że nie rozwinięto postaci lesbijskich wampirzyc. Pojawiają się jedynie na chwilę, tylko po to, by efektownie zginąć. Nawet główna przeciwniczka jest mało ciekawą postacią, która po prostu pojawia się w finale. To dosyć rozczarowujące zważywszy na to, że rzadko można podziwiać na ekranie tak skonstruowane postaci.

Film jest dynamicznie zmontowany, a akcja tak szybka, że nie sposób się nudzić. Co chwilę ktoś traci głowę, jest przebijany kołkiem lub efektownie wybucha. Niestety twórcy, z chyba tylko sobie znanych powodów, zastąpili krew białą mazią, która nie jest tak efektowna jak czerwona posoka. Należy jeszcze wspomnieć o scenografii, która nadaje specyficzny klimat, doskonale oddający specyfikę tego komediohorroru.

Lesbian Vampire Killers to może nie najwyższych lotów, ale jednak udana komedia. Szybka akcja, śmieszne dialogi i wampirzyce tworzą niezłe połączenia. Dobra, niezobowiązująca rozrywka, choć dosyć specyficzna i na pewno nie dla wszystkich.

Wydanie dvd filmu nie zawiera żadnych dodatkowych atrakcji, chyba że za takie uznamy zwiastuny innych filmów z oferty dystrybutora.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.0
Ocena recenzenta
6.33
Ocena użytkowników
Średnia z 23 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2

Dodaj do swojej listy:
chcę obejrzeć
kolekcja
Tytuł: Lesbian Vampire Killers
Reżyseria: Phil Claydon
Muzyka: Debbie Wiseman
Zdjęcia: David Higgs
Obsada: James Corden, Andrew Lee Potts, MyAnna Buring
Kraj produkcji: Wielka Brytania
Rok produkcji: 2009
Data premiery: 16 marca 2009
Czas projekcji: 88 min.



Czytaj również

Lesbian Vampire Killers
Gore slapstick love story
- recenzja

Komentarze


~MWC

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Spodziewaliśmy się po tym filmie cech 'quality crapu' - tworu tak złego, że aż fajnego (vide "Death Race 2000" z 1975r. czy, dla niektórych, choćby "Hellboy"), tymczasem - ku wielkiemu rozczarowaniu - dostaliśmy film w stu procentach żałosny. To taka nieudana zabawa w podrabianie "Shaun of the dead" - i żeby choć go ratowała odrobina strategicznej golizny - nie, nie ratuje go absolutnie nic. Jest taki wątek na forum o zapominaniu filmów - ten właśnie chciałbym wymazać z pamięci. Obejrzana za tym samym posiedzeniem "Battle of the Rock Lords" Hanna-Barbery jest już lepsza. Kurczę, nie wiem, jak odradzić ten film, żeby ktoś po niego z przekory nie sięgnął... Napiszę tylko, że w pewnym momencie postanowiliśmy go wyłączyć, po czym uznaliśmy, że damy mu jeszcze jedną szansę, wyłączyliśmy dźwięk, puściliśmy na przyspieszonym podglądzie, a z głośników wieży poleciały losowe piosenki - dopasowywanie słów piosenek do wydarzeń (żenujących) na ekranie było lepszą zabawą niż męczenie się z tą szmirą.
06-04-2010 11:50
whitlow
   
Ocena:
0
Na pewno nie jest to produkcja klasy ,,evil dead,, ale nie można temu filmowi odmówić paru zalet. Klaun wyrzucony z pracy za pobicie dziecka (,,Ja ich nie lubię,,) :), miecz dildo oraz końcowa scena z wilkołakiem, to przykłady humoru jakiego osobiście oczekuję po tego typu dziełach. Panie ładne, gra aktorska znośna...
Ot, można obejrzeć przy piwie z kumplami i do tego to ma służyć. W swojej klasie porządne 6,5.
Raczej praca rzemieślnika niż artysty, ale daje radę
16-04-2010 11:27
Aesandill
   
Ocena:
0
Nie oczekując za wiele, dostałem to czego się spodziewałem.
Zabawne.
Nie załowalem 5 zł za wyporzyczenie.
A panie nie za ładne, jak na mój gust ;)

Pozdrawiam
Aes
30-05-2010 10:25

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.