Legenda Korry - co poszło nie tak?
W działach: Anime | Odsłony: 7207No właśnie, co? Pod spodem moja krótka lista rzeczy, które należałoby poprawić, by LOK była tak dobra jak Last Airbender.
1. Długość sezonów
Mówiąc wprost, sezony są po prostu za krótkie. Normalny sezon normalnego anime/kreskówki trwa 26 odcinków (i o ile pamięć mnie nie myli, tyle dokładnie odcinków miał każdy sezon LA). W przypadku Lok mamy do czynienia z sezonami o długości 12-14 odcinków – dokładnie połowa normalnego sezonu. Skoro sezony zostały tak obcięte, krótko pokazać w nich jakąś głębszą, dłuższą historię.
2. Odtwórczość względem LA.
Najlepiej widać to na przykładzie zwierząt. W Last Airbenderze każde zwierzę miało swoją własną osobowość, prawdziwy charakter i cel fabularny. Ba, zrobiono nawet cały odcinek o tym, jak latający bizon (przepraszam, nie pamiętam jego imienia) został porwany. Był także mini epizod z latającym lemurem, pokazującym życie z jego perspektywy.
W LOK coś takiego nie mogłoby być możliwe. Twórcy uznali, ze skoro zwierzęta były fajne w LA, to będą też fajne w Legend of Korra. Wielki błąd - zwierzęta spokojnie można by było wyrzucić i serial w żaden sposób by nie ucierpiał (a kto wie, może nawet by zyskał...?)
3. Płytkość postaci
Chyba największy problem Legendy Korry. Wszystkie, absolutnie wszystkie postacie są płaskie i jednowymiarowe. Tytułowa Korra to po prostu agresywna babka i nie ma w niej głębi. Asami to po prostu nowa wersja Sokki (tak jak on nie ma zdolności do bendingu i tak jak on świetnie walczy). Chyba najbardziej rozbudowaną postacią jest Bolin... który jest postacią komediową!
Do czego zmierzam? Porównajmy Korrę i Asami z ich odpowiednikami w LA:
Aang – trickster, trochę niewinne dziecko, trochę bohater świata, jego miłość do Katary rozwija się na przestrzeni czterech sezonów.
Korra – jak pisałem wyżej, agresywna babka. Nic więcej, niestety.
Sokka – bystry, zwinny, opiekuńczy względem siostry. Później nawiązuje kontakty z Białym Lotosem i staje się świetnym wojownikiem z własnym, „kosmicznym mieczem”.
Asami – mądra i wysportowana, ale bez głębi fabularnej. Na przestrzeni 3 sezonów jest postać nie zmieniła się ani nie rozwinęła. Dalej jest taka sama jak w pierwszych odcinkach.
A, jeszcze jedno. Wielką zaletą Legendy Aanga była postać Zuko, która naprawdę pięknie ewoluowała. Najpierw książę z militarną misją, potem postać na wygnaniu, na koniec przyjaciel i nauczyciel Aanga – jego postać wiele wniosła do serii.
A teraz znajdźcie mi postać w Legendzie Korry, która była równie wielowymiarowa i zmienna na przestrzeni 3 sezonów. Choć jedną postać poproszę.
___
To moja opinia na temat Legendy Korry. Jakie są Wasze przemyślenia? Zgadzacie się, nie zgadzacie? Uważacie, że Legenda Korry ma inne minusy, których nie wymieniłem, albo wręcz przeciwnie, jakieś gigantyczne plusy, które pominąłem, a które nadrabiają powyższe minusy? Zapraszam do komentarzy ;-)