» Recenzje » Księga Krótkiego Słońca - Gene Wolfe

Księga Krótkiego Słońca - Gene Wolfe


wersja do druku

Czyli Trylogia ostatniego już Słońca

Redakcja: Beata 'teaver' Kwiecińska-Sobek

Księga Krótkiego Słońca - Gene Wolfe
Czytam książki Gene Wolfe od lat. Pamiętam swoje zachwyty nad Cieniem Kata i kolejnymi tomami, pierwszego wydanego u nas cyklu tego autora – Księgą Nowego Słońca. Potem przyszedł już trochę gorszy cykl Księga Długiego Słońca. Teraz na zakończenie, bo podobno to już koniec cyklu, mamy Księgę Krótkiego Słońca, w trzech zgrabnych tomach. Wszystkie tworzą jedną całość, opowiadającą o świecie z pogranicza fantasty i sf, tak naprawdę sprawiając wrażenie opisu postapokaliptycznego uniwersum.

Mam problem z oceną tej ostatniej odsłony cyklu. Pierwszy cykl o Severinie, młodym uczniu katowskim, traktował o dojrzewaniu władcy i był przepiękną, choć mroczną wizją dorastania bohatera. Księga Długiego Słońca opowiadała o dziejach Jedwabia, młodego kapłana, który stara się uratować swój kościół. Wolfe pisał o sile i wierze młodości. Ostatni zaś cykl opisuje dzieje Roga, który szuka Jedwabia, gdy ten już stał się bohaterem z legend. Sam Róg zresztą jest autorem księgi, która unieśmiertelniła czyny Jedwabia. Muszę przyznać, że to ciekawy pomysł, gdy kronikarz dziejów herosa sam musi podjąć się zadania godnego bohatera. By było bardziej skomplikowanie, miano głównego bohatera Księgi Krótkiego Słońca zmienia się wraz z nim, gdy ten wędruje poprzez świat w poszukiwaniu zbawcy (właśnie Jedwabia, który ma wrócić by uratować pewne miasta, a tym samym równowagę świata). Ta książka jest refleksją nad czynami młodości, nad młodzieńczą wiarą i nadzieją z punktu widzenia kogoś, kto powoli wkracza na próg dojrzałej starości.

Róg przebywa trzy światy, od mórz po dżungle i kosmiczny statek generacyjny. Spotyka na swej drodze dziwne postacie, potwory, dobroć i niegodziwość. Księga Krótkiego Słońca jest również powieścią w powieści, gdyż Róg spisuje swoje dzieje, losy swojej wyprawy w poszukiwaniu Jedwabia, a także swoją teraźniejszość, gdy jako starzec mieszkający w dalekiej krainie, spisuje losy swych bliskich. Wszystko to jest przemieszane, ale spójne. Nie ułatwia to jednak śledzenia losów wyprawy i świata. Szczególnie, że narracja się zmienia i do końca nie wiadomo, czy wszystko spisuje Róg, czy ktoś inny przejmuje jego dzieła, stając się kronikarzem wędrówki Roga. Dużo tu powrotów do postaci z pozostałych tomów cyklu, dużo zapętleń i wiele aluzji, by znów wróć do Księgi Nowego Słońca, będącej pierwszą, ale jednak ostatnią chronologicznie. Historia napisana przez Gena Wolfe zdaje się zataczać koło.
Pierwsza była o dojrzewaniu, druga o młodości, a trzecia o dojrzałym poszukiwaniu, gdzie Róg musi ponieść konsekwencje tego, że uczynił Jedwabia "żyjącym świętym".

Ten świat ma swój urok, ale czasem czytając tomy Księgi Krótkiego Słońca, zastanawiałem się czy nie jestem zbyt głupi i niedojrzały. Wiele tu refleksji tak delikatnie odmalowanych, że trzeba podchodzić do nich z wielką pokorą i głęboko się zastanawiać. Autor widać chciał pokazać coś więcej niż tylko "fantasy drogi". Może za kilkadziesiąt lat zrozumiem Wolfe, bo oczywiście mogę pisać peany, jaki to on jest mądry i ile tutaj ukrytych znaczeń, ale jestem pewien, że wszystkich nie zauważyłem. Długo zwlekałem z recenzją właśnie dlatego, że łatwo dać się ponieść pysze i uznać, że rozumie się wszystko. Przeczytało się przecież masę książek. Łatwo wtedy uznać Wolfe za lekko egzaltowanego wiekowego pisarza, który trochę zagubił się w swojej wizji pisząc dość staroświeckie powieści, gdzie mało jest tych współczesnych chwytów literackich, za to dużo sztuki słowa. Można tę książkę zrecenzować dla snobów, że to wspaniały, wyrafinowany moralitet fantasy na temat przejścia od dojrzałości do starości, o refleksji nad bohaterstwem i tworzeniem "świętych za życia".

Mam wrażenie, że to jedna z tych książek, z którą trzeba się samemu zmierzyć. Być może ktoś znajdzie tu coś, czego ja nie dostrzegłam, może go znudzi. Nie wiem, ale polecam ją Waszej uwadze. Daje jej pięć na sześć, gdyż Księga Nowego Słońca bardziej mnie urzekła swoją artystyczną wizją, była pełniejsza uroku. Pytanie tylko, co za kilkadziesiąt lat ja sam powiem na temat Księgi Krótkiego Słońca, może wtedy trafi do mnie jej jakiś ukryty czar, którego na razie nie zauważyłem.


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Na wodach Błękitu
Cykl: Księga Krótkiego Słońca
Tom: 1
Autor: Gene Wolfe
Tłumaczenie: Wojciech Szypuła
Wydawca: Wydawnictwo Mag
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 2003
Liczba stron: 360
Oprawa: miękka
Format: 115 x 185 mm
ISBN-10: 83-89004-52-6
Cena: 29,00 zł



Czytaj również

Urth Nowego Słońca
Kilka(set stron) dopowiedzeń
- recenzja
Miecz i Cytadela
Kat zakłada koronę
- recenzja
Cień i Pazur
Dzień z życia kata
- recenzja
Pokój
Rzucanie literackimi nożami
- recenzja
Pokój
"Uważajcie na szkielety. Strzeżcie się duchów"
- recenzja
Cienie spoza czasu - antologia
Jedenastu współczesnych Samotników
- recenzja

Komentarze


foxtrout
   
Ocena:
0
W pierwszym akapicie jest "fantasty" jako nazwa gatunku zamiast fantasy. Potem dzieciaki powielają takie błędy.

Pozdrawiam.
13-10-2011 11:14

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.