» Recenzje » Książę głupców

Książę głupców


wersja do druku

Tchórz i wojownik, światło i ciemność

Redakcja: Agnieszka 'jagnamalina' Bracławska, Michał 'von Trupka' Gola

Książę głupców
Mark Lawrence zdobył popularność dzięki trylogii Rozbitego Imperium. Powieści do niej należące potrafiły wprawdzie przyciągnąć uwagę czytelnika, ale z racji swej tematyki nie każdemu mogły przypaść do gustu. Rozpoczynający nowy cykl osadzony w tym samym świecie Książę głupców stanowi znacznie przystępniejszą dla zwykłego miłośnika fantastyki lekturę, ale czy nie tracą na tym fabuła i bohaterowie?

Książę Jalan, samozadeklarowany tchórz, kłamca i egoista, nie ma wielkich wymagań wobec życia. Jako że znajduje się dość nisko w linii sukcesji do tronu Czerwonej Marchii, jego największą życiową ambicją jest brak ambicji – dopóki może żyć w luksusie, jeść obfite posiłki, cieszyć się poważaniem innych i uwodzić co ładniejsze arystokratki, nie przejmuje się niczym, co go bezpośrednio nie dotyczy. Los ma jednak wobec niego inne plany, co staje się oczywiste w momencie, gdy jego dusza zostaje magicznie połączona z duszą Snorriego, wojownika poszukującego swojej porwanej rodziny. Żaden nie może oddalić się od drugiego bez ryzykowania śmiercią, zatem chcąc nie chcąc Jalan wyrusza wraz z nowo poznanym towarzyszem na zimną północ, gdzie prędko staje się jasne, że obaj są tylko pionkami w grze kogoś znacznie potężniejszego...

Pierwsza część Wojny Czerwonej Królowej rozgrywa się w tym samym czasie, co akcja Księcia cierni. Czytelnicy zaznajomieni z poprzednimi książkami pisarza będą mieli okazję spotkać paru starych znajomych, ale wcześniejsze przeczytanie Rozbitego Imperium nie jest konieczne do zrozumienia fabuły Księcia głupców – wszelkie elementy wspólne stanowią jedynie smaczek dla fanów świata wykreowanego przez Lawrence'a i nie mają dużego wpływu na intrygę. Można się z tego tylko cieszyć, ponieważ istnieje dzięki temu szansa, że książka Amerykanina przypadnie do gustu nawet tym, którym nie spodobały się przygody Jorga Ancratha.

Po czterech powieściach można wysunąć graniczące z pewnością przypuszczenie, iż autor lubi pisać o bohaterach budzących niechęć czytelnika. O ile w przypadku Jorga nie silił się on na zbytnią subtelność, to Jalan stanowi przykład postaci realistycznie przedstawionej z racji banalności swoich słabości. Młody książę to typowy błękitnokrwisty utracjusz, pragnący spędzić resztę życia na nicnierobieniu, ale mimo to Amerykaninowi udało się nie przesadzić w ukazywaniu jego wad i koniec końców czytelnik śledzi jego arystokraty z mieszanką sympatii i rozbawienia, zamiast niechęcią. Monologi wewnętrzne Jalana pełne są wdzięcznych powiedzonek na temat ludzkiej natury i jego nastawienia do życia, dzięki czemu stanowią mile widziany kontrast z generalnie poważnymi, a miejscami wręcz skrajnie ponurymi wydarzeniami, w których bierze on udział wraz ze Snorrim.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Towarzysz podróży rozpieszczanego księcia również zasługuje na miano dobrze scharakteryzowanej postaci: wbrew występującym w popkulturze stereotypom dotyczącym wikingów i barbarzyńców, Snorri wielokrotnie okazuje się być tym rozsądnym i wykształconym w ich parze. Jego motywacje (chęć uratowania rodziny) są bardziej heroiczne niż te Jalana (nie dać się zabić), a na dodatek napędzają fabułę pierwszego tomu Wojny Czerwonej Królowej, w związku z czym można pokusić się o stwierdzenie, iż to on właśnie jest prawdziwym protagonistą książki, choć całość opowieści jest przedstawiona z perspektywy księcia, co stanowi trochę zbyt rzadko spotykany w gatunku zabieg.

Sama fabuła nie wyróżnia się niczym wyjątkowym: ot, mamy do czynienia z historią o wędrówce połączonej zrządzeniem losu dwójki bohaterów z przypadku, wpadaniu w tarapaty i wyplątywaniu się z nich oraz świecie, na którego opisanie autor nie poświęcił zbyt wiele miejsca, ponieważ poznaliśmy go wystarczająco dobrze w jego pierwszej trylogii. Mimo to, podczas lektury czerpie się bezdyskusyjną przyjemność z racji stylu, w jakim wszystko to zostało napisane, umożliwiającym prędkie posuwanie akcji do przodu, nie zapominając jednocześnie o pogłębianiu osobowości postaci. Dodając to tego barwne dialogi oraz utrzymywanie odpowiedniej równowagi między humorem a powagą, nie powinien dziwić fakt, iż całość pochłania się w kilku posiedzeniach, a po przewróceniu ostatniej strony ma się ochotę natychmiast złapać za kontynuację.

Nowe dzieło Lawrence'a z całą pewnością przypadnie do gustu każdemu miłośnikowi jego poprzednich książek. Nie jest to ambitne fantasy, ale też nikt tego od Księcia głupców nie wymaga – powieść stanowi po prostu wymarzony przerywnik pomiędzy bardziej wymagającymi tytułami. Nawet jeśli nie polubiliście Rozbite Imperium, warto dać szansę Wojnie Czerwonej Królowej.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 2
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Książę głupców
Cykl: Wojna Czerwonej Królowej
Tom: 1
Autor: Mark Lawrence
Tłumaczenie: Marek Najter
Wydawca: Papierowy Księżyc
Data wydania: 15 lutego 2017
Liczba stron: 550
Oprawa: miękka
Format: 143x205 mm
ISBN-13: 978-83-61386-94-0



Czytaj również

Koło Osheim
Kres podróży antybohatera
- recenzja
Klucz kłamcy
Dzielny Książę Jalan ucieka... znowu
- recenzja
Święta Siostra
Zmęczenie materiału
- recenzja
Koło Osheim
- fragment
Szara siostra
Hogwart: wersja dla mniszek skrytobójczyń
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.