» Recenzje » Kości Zombie

Kości Zombie


wersja do druku

Poczuj się jak nieumarły

Redakcja: Balint 'balint' Lengyel

Kości Zombie
Kości Zombie to zgodnie z nazwą idealna gra dla każdego zombie. Nie trzeba myśleć, nie trzeba planować, wystarczy kulać.

Granie w Kości Zombie polega, jak łatwo się domyślić, na rzucaniu kośćmi. Mamy na nich trzy rodzaje symboli: mózgi, wybuchy oraz ślady stóp. Ponadto kości różnią się kolorami – na zielonej jest więcej mózgów niż wybuchów, na czerwonej odwrotnie, na żółtej jest ich natomiast po równo. Celem gry jest wyrzucenie jak największej ilości mózgów – kto pierwszy uzbiera ich 13, ten wygrywa. W każdej turze rzuca się wielokrotnie trzema wylosowanymi z tuby kośćmi (po każdym rzucie losując nowe), mózgi odkładając na lewo, wybuchy na prawo, a ślady stóp przerzucając. Tura danego gracza trwa dopóki sam nie postanowi jej skończyć (zachowując uzbierany dorobek), albo dopóki nie zostanie zakończona wyrzuceniem trzech wybuchów (co oznacza utratę zgromadzonych mózgów).

Klucz do sukcesu teoretycznie tkwi więc nie tylko w szczęściu przy rzutach, ale także we właściwym oszacowaniu ryzyka. Dlaczego teoretycznie? Ponieważ wyrzucenie trzech wybuchów przytrafia się zbyt rzadko, aby opłacało się przerywać turę. Takie zachowanie warto właściwie rozważać jedynie wtedy, gdy wylosuje się z tuby więcej niż jedną czerwoną kość (co zdarza się niezbyt często, bo z trzynastu dostępnych w zestawie kości tylko trzy są czerwone). Gra jest szybka i krótka, dlatego widmo ewentualnej porażki nieszczególnie straszy, bo za chwilę i tak będzie można się odegrać. Pasowanie nie ma więc większego sensu.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Ten z pozoru drobny mankament w rzeczywistości kładzie grę na łopatki. Bez wyraźnego elementu ryzyka rozgrywka szybko zamienia się w nudne turlanie sześcianami i podliczanie na kartce uzbieranych wyników. Nie jest to zabawa, która kogokolwiek rozgrzałaby do czerwoności, czy wo ogóle dostarczyła jakichkolwiek emocji – już lepiej wyciągnąć poczciwe karty i zagrać ze znajomymi w pokera. Kości Zombie tym bardziej warto sobie odpuścić, że na tym mankamenty produktu się nie kończą.

Prawdziwą udręką jest bowiem samo losowanie kości. Sądząc po średnicy pojemnika, z którego wyciągamy kostki, gra przeznaczona jest wyłącznie dla nastoletnich dziewczyn o ektomorficznej budowie ciała. Sięganie do środka jest niewygodne, a po kilku rozegranych partiach na nadgarstkach zaczynają się pojawiać ślady obtarć od kontaktu z niewygładzonymi krawędziami. Czy ktoś to w ogóle testował przed wypuszczeniem na rynek?

Kości Zombie można więc polecić jedynie tym graczom, którzy lubią czysto losową rozgrywkę i mają drobne dłonie. Pozostałym zabawa znudzi się zapewne szybciej niż stereotypowy zombie zdąży wymówić "móóóóózg”.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

 

Plusy:

  • nieograniczona liczba graczy
  • szybkość rozgrywki

Minusy:

  • źle wyważony stopień ryzyka – nie opłaca się pasować
  • nudzi się po 2-3 partiach
  • niewygodne losowanie kości z pojemnika
  • cena nieadekwatna do zawartości zestawu

 

Dziękujemy wydawnictwu Black Monk za udostępnienie gry do recenzji.

Wykorzystane w recenzji zdjęcia pochodzą z materiałów wydawcy.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
4.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Kości Zombie
Typ gry: kościana
Projektant: Steve Jackson
Ilustracje: Alex Fernandez
Wydawca oryginału: Steve Jackson Games
Data wydania oryginału: 2010
Wydawca polski: Black Monk Games
Data wydania polskiego: 2014
Liczba graczy: od 2 wzwyż
Wiek graczy: od 10 lat
Czas rozgrywki: 10 min.
Cena: 45 zł



Czytaj również

Rzut okiem na Jedyny Pierścień
Jedyny Smutek
- pierwsze wrażenia
Call of Cthulhu: Arkham
Wieczne cienie lęgną się w tej ziemi
- recenzja
Erpegowe polecajki 2023
Podręczniki pod choinkę
Nawiedziciel mroku: Gra paragrafowa
Nawiedzając Providence
- recenzja
Szepczący w ciemności: Gra paragrafowa
Nieludzkie szepty
- recenzja
Święto: Gra paragrafowa
Prawdziwie Boże Narodzenie
- recenzja

Komentarze


oddtail
   
Ocena:
0

Zupełnie nie zgadzam się z tezą, że podejmowanie decyzji nie ma żadnego znaczenia. Oczywiście, że nie rezygnuje się z gry, gdy ma się zero wybuchów. To nie w tym momencie pojawia się element kalkulacji i decyzja, czy kontynuować. To wtedy, gdy mamy jeden wybuch, ewentualnie dwa, pojawia się pytanie czy przerwać czy grać dalej. A jeśli autor uważa, że "nie opłaca się pasować" gdy ma się już jakieś wybuchy, to zastanawiam się, czy grał w tę samą grę, co ja... wyrzucenie 13 mózgów w jednej rundzie raczej nie jest możliwe.

Tak więc, moim zdaniem, element strategii w grze jak najbardziej jest. Może niespecjalnie skomplikowanej, ale przy grze w kości to specjalnie nie dziwi.

01-05-2015 13:46
johnybluecaterpillar
   
Ocena:
0

' Sięganie do środka jest niewygodne, a po kilku rozegranych partiach na nadgarstkach zaczynają się pojawiać ślady obtarć od kontaktu z niewygładzonymi krawędziami. Czy ktoś to w ogóle testował przed wypuszczeniem na rynek?'
recenzent testował kubek i 13 kostek aż do kontuzji i nie wpadł na technike wysypywania kostek z kubka?

Brakuje informacji o trwałości nadruku na kostkach i tego czy istnieje realna szansa ze graficzki ulegną zatarciu.

01-05-2015 19:27

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.