» Blog » Koniec Wojennego Młota
12-03-2015 10:57

Koniec Wojennego Młota

W działach: Warhammer, Koniec | Odsłony: 2676

Koniec Wojennego Młota

Koniec Warhammera jeszcze nie nastąpił, jednak ja kończę z Polterowym koordynowaniem działu*.

Klasyczne już hasło „Po co, skoro jest warhammer?” niestety odchodzi do lamusa, gdyż na łamach serwisu nie wiele się ukazało w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Nie będę się tłumaczył i szukał wymówek, czarno na białym nie ma, to nie ma i można tylko kręcić nosem.

Dlatego uznałem, że jeśli nie jestem już w stanie poświęcić czasu, trzeba wreszcie oficjalnie powiedzieć koniec.

 

W ciągu mojej rocznej koordynacji otrzymałem super pomoc od:

AdamWaskiewicz; za trzymanie wszystkiego silną ręką.

Amenarhi; w postaci ciekawych artów oraz dyskusji dotyczących działu.

Bartka Błaszczecia; który przekazał sporo ciekawych ilustracji.

Karczmarza; za merytoryczną pomoc i krytykę.

Merry; za korektę, cierpliwość i rozmowy.

Piastuna; dzięki któremu odbył się konkurs na scenariusz i krótką rozmowę na pewnym konwencie.

Repkowi; za dyskusje i zawsze pozytywną energię.

WekTowi; za kumpelską pomoc i rozmowy.

 

Dziękuję też każdemu, kto przyczynił się do prac przy dziale w ciągu ostatniego roku. Mieliśmy konkurs, mieliśmy trochę scenariuszy, kilka obszernych artów, jednak zabrakło mi w tym wszystkim młodzieńczego zapału.

Warhammer dorasta wraz z pokoleniem, które rozpoczęło z nim swoje rpgowe wędrówki. Takie jest moje zdanie i będę się go trzymał, dopóki ktoś z młodszego pokolenia nie złapie byka za rogi i rzuci tym taurusem prosto w odmęty twierdz krasnoludów chaosu.

Niestety oznacza to, że dział pozostaje bez koordynacji. Uważam, że na chwilę obecną i tak niczego to nie zmieni, jednak na dłuższą metę trzeba znaleźć kogoś z pozytywną energią.

 

Pozdrawiam!

 

*P.s. End of Times już wyszedł. Teclis owładnięty szaleństwem knuje przeciw wszystkim dookoła, a może jednak nastąpił koniec?

Komentarze


Venomus
   
Ocena:
0

moim zdaniem nie chodzi o pieniądze czy fanty. W pisaniu na portale internetowe chodzi o sławę. Autor chce być rozpoznawalny, chce żeby ludzie go cytowali, zaczepiali na konwentach

No nie zawsze. Ja na ten przykład albo ise ludzi boję, albo czuje podejrzliwą ostrożność, toteż rozpoznawalność na konwentach to niska pozycja na mojej liście priorytetów. Za to nowiutki, lśniący podręcznik...

18-03-2015 02:26
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
0

Czytam sobie komentarze, i z niektórymi nie sposób się nie zgodzić, z innymi - wprost przeciwnie.

Pomysł płacenia (kasą, fantami, etc.) za pracę autorów / redaktorów pojawiał się już kilkakrotnie, ale póki co nie ma na niego szans.

Koncepcja z dawaniem podręczników osób z zewnątrz idzie z kolei zupełnie w poprzek zasadom, na jakich ma się opierać rozdział materiałów do recenzji, nie mówiąc o tym, że takie rozwiązanie skutecznie demotywowałoby do pisania. Po co się starać, nabijać sobie reputację, skoro fajne rzeczy zgarniałyby zewnętrzne fejmusy? Obecny system rozdzielania nie działa idealnie, ale choćby Czarnotrup i Xelloss pokazują, że jeśli się chce, to można nabić sobie dość Reputacji, by zgarniać pojawiające się podręczniki.

Pomysł z dodatkową gratyfikacją już jest - to Questy, które w przypadku erpegów jakoś niespecjalnie cieszyły się popularnością, więc nie robiłem kolejnych. Questowa recenzja darmowego dodatku do Armii Apokalipsy powstawała w bólach, a maksymalnie otwarty quest na napisanie w zasadzie dowolnego tekstu do systemu wydanego w ciągu roku przyciągnął oszałamiającą liczbę... dwóch chętnych - z których cokolwiek napisał jeden.

podręczniki do zrecenzowania wiszą tydzień na serwisie i każdy ma prawo po niego się zgłosić - jeśli tego nie zrobi podręcznik ląduje u redaktora - jeśli jednak redaktor nie ma czasu przerobowego, w takim wypadku ma osoby które mu stale pomagają i przekazuje je. 

A jeśli zgłosi się kilka osób, to według jakiego klucza będą przydzielane materiały? Generalnie ten pomysł podoba mi się średnio, bo zastosowany w praktyce oznaczałby, że redaktorzy (czyli kto, poza szefem działu?) byliby ostatni w kolejce do fajnych rzeczy, więc dostawaliby wyłącznie spady, które nie zainteresowały nikogo innego.

Z drugiej strony, patrząc na podręczniki leżakujące w kolejce, też nie jestem przekonany, czy faktycznie jest tak wielu chętnych do ich recenzowania. I nie mówię tu o Psach w winnicy, które czekały na recenzenta jak na zbawienie - w końcu to pdf, po polsku i jeszcze indiasowe dziwactwo; ale o podręcznikach do D&D. Hoard of the Dragon Queen czekał dwa tygodnie, zanim Radnon się po niego zgłosił, Dungeon Master's Guide od kilku dni czeka w rozdzielniku i też pies z kulawą nogą się nim nie zainteresował - a przecież to niby hicior i łolaboga, więc chętni powinni walić drzwiami i oknami, a tu posucha.

19-03-2015 22:09
Wlodi
   
Ocena:
+2

@Adamie

Ja liczę jednak, że znajdzie się ktoś kto może poświęcić więcej czasu na dział. Wciąż także uważam, że Dark Heresy i wprowadzenie go mocniej na łamach działu mogłoby trochę go ożywić. Ew. trzeba byłoby zastanowić się nad aktualizacjami powiązanymi z prezentowanym fluffem na łamach Warhammer Fantasy Battle. Natomiast ja pewnie i tak wrzucę od czasu do czasu jakiś materiał, który sobie naskrobię. Pozdrawiam!

20-03-2015 11:57
Tyldodymomen
   
Ocena:
+2

Koncepcja z dawaniem podręczników osób z zewnątrz idzie z kolei zupełnie w poprzek zasadom, na jakich ma się opierać rozdział materiałów do recenzji, nie mówiąc o tym, że takie rozwiązanie skutecznie demotywowałoby do pisania. Po co się starać, nabijać sobie reputację, skoro fajne rzeczy zgarniałyby zewnętrzne fejmusy?

Czyli co, tworzymy zamknięty układ w którym Waśkiewicz i Radnon ciągle zgarniają  najlepsze pody mimo że a) nie ma czasu na grywanie we wszystko co recenzują b) zanim wygrzebią się spod sterty otrzymanych podręczników temat dawno przestanie kogokolwiek interesować ? Odwrócę Twoją tezę- po co się starać skoro i tak nie dasz nikomu żadnego podręcznika  WH40K do recki ? Minęłyby lata zanim nowy recenzent miałby przed tobą priorytet w materiałach  W interesie serwisu jest rozszerzanie bazy redakcyjnej , nawet jeśli odbywa się kosztem interesików dotychczasowych decydentów. I niestety Psią Krwią czy innymi Wiatykami nie ściągniesz tu nikogo sensownego.

22-03-2015 17:38
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
0

 No popatrz -  a takiemu Czarnotrupowi się udało.

22-03-2015 21:29
Enc
   
Ocena:
+1

Encowi ;)

Ale ja miałem chamską motywację - zmiany personalne na górze.

22-03-2015 21:35
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
0

Jak Ci się udało, to jeszcze byłeś Czarnotrupem. ;)

22-03-2015 21:39
Enc
   
Ocena:
0

No tak, martwiak z ulicy, itd. :)

22-03-2015 21:44

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.