» Recenzje » Komornik. Kant

Komornik. Kant


wersja do druku
Komornik. Kant
Komornicy mieli prostą rolę do odegrania – na zlecenie Góry eliminowali ludzkie niedobitki po apokalipsie, wydłużając dzięki temu swoją nędzną egzystencję. Nie wszyscy jednak pozostali wierni niebiańskim zwierzchnikom.

Ezekiel Siódmy nie przestaje wpadać w tarapaty. Nie dość, że zrezygnował z pełnienia funkcji Komornika i spotkanie z niedawnymi kolegami po fachu może okazać się dla niego zgubne w skutkach, to jeszcze sytuację komplikuje Maryam. Otóż kobieta mająca powić nowego Mesjasza urodziła i owszem, ale dziewczynkę, która na domiar złego zdaje się nie posiadać żadnych szczególnych mocy. Wraz z matką wymagają za to nielichej opieki w świecie, w którym nawet były Komornik, zaprawiony w boju i znający sztuczki Góry, musi uważać na każdy swój krok. Ezekiel ma zamiar zapewnić bezpieczeństwo Maryam i małej Aurorze. Co więcej, jest gotów nawet nawiązać bliższą znajomość ze Światłodzierżcą, aby tylko zwiększyć ich szanse na przeżycie. Będzie to niezwykle trudne zadanie, ponieważ nieubłaganie zbliża się anihilacja pozostałych przy życiu ludzi – ale ci nie mają zamiaru bezczynnie czekać na ścięcie.

Już od pierwszego tomu Gołkowski maluje pokraczną wizję apokalipsy. Z pewnością fanów poprzednich części ucieszy wieść, że i tym razem niebiańskie zastępy oraz cała otoczka rychłego końca świata zostały przedstawione w krzywym zwierciadle. W dalszym ciągu Góra przypomina korporację nie tyle niezdarnie zarządzaną, co wręcz dysfunkcyjną. Gołkowski niejednokrotnie balansuje na granicy absurdu, tworząc dziwaczne i nielogiczne procedury, według których działają podwładni Góry. Trzeba przyznać, że w większości przypadków potrafią one zaciekawić lub nawet rozbawić, ponieważ postapokaliptyczna wizja autora Ołowianego świtu bynajmniej nie zakrawa o stawianie jej na półce z dziełami realistycznymi czy choćby opartymi o rozbudowaną logikę. Realia świata przedstawionego odbiegają od standardowych wyobrażeń o nastaniu końca ludzkości, a jednocześnie nie brak w nim nawiązań do innych utworów, również wykraczających poza literaturę.

W odróżnieniu od pierwszych dwóch tomów, w których większość fabuły dotyczyła Zeka, wykonywanych przez niego zleceń i ich konsekwencji, teraz historia nabiera większego rozmachu, lecz niestety autorowi nie wszystko udało się sprawnie zobrazować. Z jednej strony łatwo poczuć straceńczą atmosferę unoszącą się nad idącymi na pewną śmierć ludźmi, tyle że ten stan rzeczy łatwo ustępuje dalszym przygodom Ezekiela, przez co uczucie doniosłości ukazanych wydarzeń zostaje szybko utracone i powraca dopiero w ścisłej końcówce lektury. Nie byłby to problem, gdyby dzieje Zeka absorbowały w większym stopniu.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Były Komornik ma niejednego wroga, a gdy zostaje za niego wyznaczona nagroda, to gromada nieprzyjaciół zamienia się w istną chmarę. Nie przekłada się to jednak na wciągającą od pierwszej do ostatniej strony historię. Owszem, Ezekiel co i rusz musi sięgać po miecz, którym wycina sobie drogę pośród innych ludzi oraz cyngli Góry, ale przez pierwszą połowę Komornik. Kant jest powieścią zwyczajnie nudną. Kolejne pojedynki mieszają się ze schwytaniami, ucieczkami, dobrymi lub drętwymi dialogami, udanymi bądź zahaczającymi o „gimbazjalny” poziom żartami, znów pojedynkami i ten stan rzeczy utrzymuje się stanowczo za długo. W zamierzeniu efektowne i energiczne sceny nużą, gdyż zdają się jedynie w nikłym stopniu popychać główną linie fabularną do przodu. Dopiero po przeczytaniu połowy książki, lektura o działaniach niebiańskich zastępów zaczyna nabierać, nomen omen, blasku. Opowieść przestaje być zlepkiem mniej lub bardziej dynamicznych scen, przeradzając się w desperacką walkę o przetrwanie rodzaju ludzkiego. Wydarzenia zmierzają do mocnego finału, w którym, jak zresztą wielokrotnie na przestrzeni cyklu, Gołkowski był bardzo bliski przeszarżowania, lecz ostatecznie zbudował intrygujące i zapadające w pamięć zakończenie.

Tym, czego z pewnością zabrakło nie tylko w Kancie, ale i w całym cyklu, są ciekawe postacie. Ezekiel Siódmy czasem bywa irytujący, zwłaszcza że ze względu na narrację pierwszoosobową mamy pełen wgląd w jego sposób postrzegania świata, ale i tak wypada więcej niż przyzwoicie na tle pozostałych bohaterów. Były Komornik napotyka na drodze starych znajomych i zupełnie nowe figury, lecz daleko im do wzbudzenia żywszego zainteresowania ze strony czytelnika.

Podobnie jak to miało miejsce w poprzednich tomach, tak i w najnowszej powieści Gołkowskiego żartów czy kąśliwych dialogów nie brakuje i o ile nie przeszkadza wam czarny humor, powinniście wielokrotnie uśmiechnąć się w trakcie lektury. Inna rzecz, że też nie raz poczujecie się zażenowani poziomem niewybrednych dowcipów. I wzorem doświadczeń z poprzednich tomów należy ostrzec przed jednym – w serii o Ezekielu Siódmym Gołkowski nie stroni od pisania rzeczy mogących obrazić uczucia religijne.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Autor wieńczy losy Komornika w przyzwoitym, lecz dalekim od ideału stylu. Zakończenie losów Ezekiela Siódmego, choć interesujące, nie maskuje dotkliwych przywar lektury – niewielkiej palety ciekawych bohaterów i uzupełniania fabuły zbędnymi i powtarzalnymi scenami. Niemniej warto zwrócić uwagę na ten cykl, jeżeli tylko lubicie dynamiczne i brutalne opowieści w osobliwych światach.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta
0.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Komornik. Kant
Cykl: Komornik
Tom: 3
Autor: Michał Gołkowski
Wydawca: Fabryka Słów
Data wydania: 17 listopada 2017
Liczba stron: 504
Oprawa: miękka
Format: 125×195mm
ISBN-13: 978-83-7964-283-0
Cena: 39,90 zł



Czytaj również

Komornik – Arena Dłużników #1
Déjà vu w czasach apokalipsy
- recenzja
Komornik
Cherubiny bywają groźne
- recenzja
Rozmowa z Michałem Gołkowskim
Komornik w stylu visual novel
- wywiad
Stalowe Szczury. Otto
Eksplozja czy niewypał?
- recenzja
Komornik. Rewers
Krocząc ciemną doliną z gladiusem u boku
- recenzja
Na nocnej zmianie
Fantastyka fandomowa
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.