» Recenzje » Kolektyw #3

Kolektyw #3


wersja do druku

Siedmiostrzałowy sześciostrzałowiec

Redakcja: Julian 'Mayhnavea' Czurko

Kolektyw #3
Kolektyw wkroczył w wiek dorosły, który w przypadku zinów – umówmy się tutaj – osiąga się wraz z trzecim numerem. Jeśli periodyk przetrwał tak długo, a w produkcji znajduje się już kolejna odsłona, można powiedzieć, że zapisał się w świadomości osób śledzących komiksowe podziemie. W tym przypadku zaszły jeszcze inne korzystne okoliczności, jak chociażby zawiązanie się wydawnictwa Dolna Półka, które wzięło na siebie organizację przedsięwzięcia oraz publikowanie prac autorów znanych z NetKolektywu. Pora więc zamknąć okres ochronny i otworzyć sezon łowiecki. Wyruszamy na polowanie.

Na naszych łowach strzelamy, tradycyjnie, wyłącznie do komiksów wartych uwagi, które wyróżniają się na tle innych propozycji zawartych w numerze. Numerze, w którym po raz pierwszy – wzorem innych zinów – zdecydowano się na temat przewodni: miejskie legendy. Pierwszy strzał trafia w tym miejscu w Tomasza Zycha, który przygotował barwną, oddającą klimat zawartości okładkę. "Kolektywowa" panda za kierownicą Czarnej Wołgi przypomina o cykliczności tytułu, a latający spodek, amerykańska stonka i aligator zapraszają na spotkanie z "mitologią XX wieku".

PIK - Rafał Kołsut, Grzegorz Pawlak

Drugi "strzał w dziesiątkę" celuje w komiks o zawodowym zabójcy. Historia jest interesująca, dobrze trafia w nastrój noir i nieco bardziej dosłownie traktuje termin "miejska" legenda. Jednakże mnie ten epizod zapadł w pamięć głównie przez wzgląd na osobę rysownika.

Nieco wcześniej trafiły w przed moje oczy rysunki Grzegorza Pawlaka ilustrujące pewien scenariusz do gry fabularnej. Gdy potem czytałem Kolektyw coś mnie tknęło i pomyślałem: "o, chyba już gdzieś to widziałem". Kreska Pawlaka bardzo mocno kojarzy się ze stylem Franka Millera z Sin City. Ta maniera jest dość popularna, a w samym trzecim Kolektywie po sąsiedzku stosuje ją RAT w komiksie Stepowanie kota w mroku (scen. Bartosz Biedrzycki). Pawlak unika jednak nachalnego naśladownictwa, lekko upraszczając rysunek. Dzięki temu czarno-biały obraz pozostaje czytelny, podtrzymując przy tym mroczny nastrój opowieści.

Legenda o szczurzym harfiarzu - Igor Wolski, Jakub Dębski

Trzeci strzał dosięga Igora Wolskiego w nagrodę za tę samą cnotę oszczędności i przejrzystości, którą wykazał się Grzegorz Pawlak. Jednolicie czarne lub białe tło zapełnił płaskimi, białymi sylwetkami żyjących pod miastem gryzoni, wydobytymi za pomocą wyrazistej plamy lub precyzyjnego konturu. Magiczna, pełna dowcipnego uroku historia Jakuba Dębskiego nie została przytłoczona "zakreskowanym" rysunkiem, lecz spokojnie przemówiła za pośrednictwem rozkosznych zwierzaków, przypominających grubszych kuzynów myszy z Mausa.

UFO - Jakub Dębski, Robert Sienicki

Co ciekawe, choć miejskie legendy to zazwyczaj historie w najlepszym wypadku groteskowe, w trzecim Kolektywie humorystyczne komiksy pochowały się po kątach. Aby ocalić smacznego, nieprzesuszonego rodzynka, czwartą kulkę wysyłamy do Jakuba Dębskiego, który dobrze radzi sobie również w klasycznych żartobliwych jednoplanszówkach. Dowcip w UFO jest oparty na dobrym, trafionym, nieprzegadanym koncepcie. Dodajmy do tego schludny rysunek Roberta Sienickiego i to wystarczy, by ciepło wspominać dziewiętnastą stronę trzeciego numeru magazynu.

13 - Unka Odya

Trudno mi to w uwierzyć. Nie myślałem, że ten dzień kiedykolwiek nadejdzie, ale stało się. Oto spodobał mi się komiks z wyeksploatowanym na dziesiątą stronę motywem fekalnym. Choć może powinienem ująć to inaczej: spodobał mi się pomimo obecności psiej kupy w kulminacyjnym punkcie fabuły. Akcja 13 obraca się wokół tajemniczego trzynastego piętra, na które próbuje dotrzeć główny bohater komiksu. Krótka historia, która mogłaby wydarzyć się na dowolnym blokowisku, zawiera w sobie elementy opowieści niesamowitej, delikatnie ocierającej się o horror. Otarcie się o ten komiks to, wyłączając śmierdzący detal, przyjemne pięć stron Kolektywowej lektury.

Unka odya, piąty strzał. Na zdrowie.

Za murami - Jan Mazur, Ewa Jędrzejczak

Z tym komiksem jest jeden problem. Jeśli ktoś czytał przypadkiem Insekta Saschy Hommera, po lekturze trzystronicowej miniaturki może odnieść wrażenie komiksowej wariacji na znany już temat. Wykonanie – zarówno graficzne, jak i na płaszczyźnie narracji – oryginalne. Koncepcja zamkniętej społeczności, która żyje w strachu przed "potworami z zewnątrz" – znajoma, lecz i tak wyróżniająca się na tle zbioru poważniejszą tonacją i głębszą myślą. Komiks Jana Mazura i Ewy Jędrzejczak wydaje się przez to jakby wyjęty z "innej bajki", tylko umownie pasujący do aktualnego tematu numeru Kolektywu. I może to właśnie dzięki temu dostaje szóstą kuleczkę.

Kolektywny wysiłek przynosi efekty i Kolektyw wciąż się rozwija. Wystarczy zerknąć na bardzo nieporadny pierwszy numer i zestawić go z "trójką", by dostrzec postępującą ewolucję. Krzywa wzrostu poszła ostro w górę, teraz o skoki jakościowe będzie coraz trudniej. Legendarną siódmą kulkę niezawodnego sześciostrzałowca zostawiam zatem na później. Na kolejny numer, który nie ma wyjścia – jest zobowiązany utrzymać przynajmniej poziom swojego poprzednika.

O komiksach na blogu Macieja 'repka' Reputakowskiego

Wygraj trzeci numer Kolektywu
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
4.5
Ocena recenzenta
6.5
Ocena użytkowników
Średnia z 7 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Kolektyw #03: Miejskie legendy
Scenariusz: Różni twórcy
Rysunki: Różni twórcy
Wydawca: Dolna Półka
Data wydania: marzec 2008
Liczba stron: 60
Format: B5
Oprawa: miękka, kolorowa
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały



Czytaj również

Kolektyw #2
Na trzy
- recenzja
Rycerz Janek
Diablo III
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.