Koko koko BBQ spoko!
W działach: Coolinaria | Odsłony: 13Ponieważ za kilka godzin nasi spiorą Greków jak Tytus Kwinkcjusz Flaminius pod Kynoskefalaj, warto przygotować na chybcika jakąś przekąskę pod toasty z w.w okazji. Czasu niewiele, więc jedzonko musi być proste; zakąsimy pod zwycięstwo, więc chipsami nie wypada; pizzy i tak nie zamówimy bo pół Polski będzie wisiało na linii… Proponuję więc coś treściwego, sycącego, a jednocześnie pasującego do zimnego kufelka piwa.
Kurczak w sosie BBQ!
Nie musi być zresztą kurczak, u mnie dziś będzie indyk, ale i schab pasowałby bardzo. Do całej operacji potrzebować będziemy:
- mięso (piersi kurczaka, indyka, ew. kilka plastrów schabu)
- 4 pomidory
- kilka śliwek (wiem że nie sezon: mogą być mrożone, suszone, z octu – ja dałem łygę powideł)
- ocet (np. jabłkowy)
- czosnek
- słoiczek przecieru pomidorowego
- papryczka chili
- przyprawy
Przepis tradycyjnie jest prosty, tym razem jak strzał z czuba na pustą bramkę. Najpierw potrzebujemy sos barbecue: do garnka z odrobiną wody (tak na centymetr) wrzucamy przepołowione pomidory. Czekamy aż się rozpadną (nie zdejmujcie skór, same odejdą, wtedy wyjąć z gara), dodajemy śliwki, przecier, wyciśnięty czosnek (ile kto lubi), posiekaną papryczkę (jak poprzednio: wg uznania!) i wszystko mieszamy na w miarę jednolitą masę. Wrzucamy na sitko (stojące na drugim garnku) i cierpliwie przecieramy łyżką, aż zostaną nam pestki i wszystkie inne grubsze kawałki (co oczywiście wyrzucamy). Przetarty sos zaprawiamy łyżeczką octu, cukrem, solą i pieprzem. Ma być słodko-ostry.
Na patelni rozpuszczamy kawałek masła i obsmażamy (lekko nasolone wcześniej) mięso. Pod koniec smażenia wrzucamy łyżkę sosu i zasmażamy. Całość wrzucamy do garnka z sosem, gdzie mięsko niech sobie poleży choć z kwadrans. Podgrzać, wydać, nie pytać którzy nasi.
Jako dodatek: ryż lub frytki, no i obowiązkowo kufel piwa. Do bojuuu Poooolskooooo!
(na zdjęciu: Pivko i Vodko namawiają Inkwizytora żeby został na Ukrainie)