» Recenzje » Kłamca 3. Ochłap sztandaru - Jakub Ćwiek

Kłamca 3. Ochłap sztandaru - Jakub Ćwiek


wersja do druku
Kłamca 3. Ochłap sztandaru - Jakub Ćwiek
Na trzeci tom przygód boga kłamstwa, Lokiego przyszło czytelnikom czekać aż dwa lata. Podczas spotkań autorskich Jakub Ćwiek zapowiadał, że w kolejnej części rozpęta apokalipsę, i jak powiedział, tak zrobił. Tłem dla wydarzeń w Ochłapie sztandaru jest koniec świata, szkopuł jednak w tym, że opowieść ta jest zaledwie preludium, przygrywką do wielkiego finału, na który przyjdzie nam znowu poczekać. Oby krócej.

Kłamca 3 nie jest już, jak jego poprzednicy, zbiorem opowiadań. Jakub Ćwiek odszedł od pisania krótkich historyjek, dla których wspólnym ogniwem była postać Lokiego, tym razem podejmując się napisania powieści. Wątkiem przewodnim jest Apokalipsa, rozpętana przedwcześnie przez powracającego do Piekła Lucyfera, który postanawia wykorzystać nieobecność Boga i odegrać się na aniołach. Skrzydlaci zleceniodawcy Kłamcy decydują się na ucięcie wszystkiego w zarodku, wydając wyrok na nowonarodzonego Antychrysta. Oczywistym jest, że do takiej roboty nadaje się tylko Loki – nie mający skrupułów, bezwzględny niebiański cyngiel, od czasów szturmu na Walhallę będący na usługach Gabriela i spółki. Jak nietrudno się jednak domyśleć, nie wszystko idzie zgodnie z planem; upragniony urlop przepada, dzieciak wpada w ręce elfów, a nad ludzkością zawisa widmo zagłady.

Ćwiek, podobnie jak w poprzednich tomach, nie kładzie całego ciężaru opowiadanej przez siebie historii na barkach nordyckiego boga. Podczas gdy Loki poluje na Antychrysta, jego dziewczyna walczy o życie w Paryżu, za pomocnika mając rzymskiego boga miłości. Bachus robi wszystko, aby nie dać się zjeść, a Lucyfer i archanioł Michał stają do starcia mającego przesądzić o losach całego świata. Takie rozwiązanie gwarantuje wprawdzie, że – mimo iż to już trzeci tom – tytułowy bohater nie ma prawa nam się znudzić, przez co z chęcią sięgamy po kolejne książki, ale równie dobrze może skutkować uczuciem niedosytu. Jednym z zastrzeżeń, jakie miałem względem pierwszej części Kłamcy było spychanie Lokiego na drugi plan. Ćwiek to poprawił, drugi tom znacznie wzbogacając w informacje o bogu kłamstwa, jednakże w swojej najnowszej powieści ponownie zdegradował Kłamcę do roli jednego z wielu. Owszem, pozostałe postacie są w równym stopniu intrygujące, ale przecież to nie dla nich sięgnąłem po powieść!

Kolejne deja vu miałem za sprawą języka. Pod tym względem autor zrobił krok w tył, po zdecydowanie lepszym tomie drugim na powrót skłaniając się ku skracaniu opisów i opieraniu treści na dialogach. Jakkolwiek jednak uzasadnić to można samą fabułą, bardziej dynamiczną niż w pełnym retrospekcji Bogu marnotrawnym, niespecjalnie do gustu przypadła mi pewna bardzo specyficzna maniera stylu Jakuba Ćwieka. Otóż autor ten, z wykształcenia kulturoznawca, często wplatał w powieść liczne nawiązania do ikon popkultury, jak chociażby film Pulp fiction. Może niektórym czytelnikom przypadnie to do gustu, jednakże ja w pewnym momencie odniosłem wrażenie, że owe wstawki nie tyle mają jakieś konkretne zadanie (uzasadnione były tylko w wątku Teddy’ego), ile pozwalają autorowi pochwalić się swoimi gustami i przemyśleniami na różne tematy (Erica Eleniak w Słonecznym patrolu).

Z kolei dialogi, nieodmiennie stanowią największą zaletę stylu Ćwieka. Bardzo naturalne, niejednokrotnie pełne humoru, sprawiają że powieść czyta się szybko i przyjemnie, a po lekturze pozostaje uczucie świeżości, lekkości umysłu.

Jeżeli chodzi o samą fabułę, autor zaserwował nam przekąskę, tytułowy ochłap. Dużo wątków, dużo postaci, a wszystkie traktowane pobieżnie, po łebkach. Zakończona klasycznym, nieco irytującym cliffhangerem powieść równie dobrze mogłaby stanowić kilka pierwszych rozdziałów czegoś większego, pełniejszego. Szczerze mówiąc przypomina wydane w formie książkowej fragmenty, jakie wydawnictwa często publikują na łamach swoich stron, mające na celu podsycenie apetytu czytelników. Wprawdzie na uznanie zasługuje dokładność Ćwieka, którego wszystkie książki nieodmiennie oscylują w granicach trzystu stron, nie zmienia to jednak faktu, iż Kłamca 3. Ochłap sztandaru jest po prostu za krótki, przez co w żaden sposób nie jest w stanie usatysfakcjonować czekających powrót Lokiego czytelników.

Jeżeli miałbym porównać tom trzeci z dwoma poprzednimi, uplasowałby się on dokładnie pomiędzy średnią jedynką a dużo lepszym Bogiem marnotrawnym. Pocieszające jest chyba tylko to, że – jeżeli takie trendy się utrzymają – kolejna powieść powinna być lepsza od poprzedniczki. Szczególnie jeżeli Ćwiek postanowi doprowadzić do końca wszystkie napoczęte, ledwie nadgryzione w Ochłapie sztandaru wątki.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta
6.76
Ocena użytkowników
Średnia z 45 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Ochłap sztandaru
Cykl: Kłamca
Tom: 3
Autor: Jakub Ćwiek
Autor okładki: Piotr Cieśliński
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: 14 listopada 2008
Liczba stron: 270
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Seria wydawnicza: Asy polskiej fantastyki
ISBN-13: 978-83-7574-014-1
Cena: 27,99 zł



Czytaj również

Komentarze


~Aria

Użytkownik niezarejestrowany
    kłamca
Ocena:
0
jak przeczytam książkę, to oczywiście ją ocenią.
Denerwuje mnie tylko w niej mieszanie mitologi greckiej z słowiańską. wszystko dzieje się w jednym czasie, świeci, opisani w Biblii jak i bogowie o których uczyliśmy panteonu z gimnazjum żyją w jednym świecie i wchodzą w wzajemne interakcje. Dla mnie to absurd. dziwne jest takie pomieszanie kulturowe
13-12-2008 21:56
~Garm

Użytkownik niezarejestrowany
    -> Aria
Ocena:
0
To się "postmodernizm" nazywa.

Bardziej mi się ta mieszanina podobała u Gaimana, może ze względu na dodanie klimatów para-Kingowych. Oba zbiory opowiadań o Kłamcy były ciekawe, ale powieść mnie znużyła i odłożyłem na później. Przerost formy nad treścią, niestety.
13-12-2008 23:56
Mandos
   
Ocena:
0
Recenzja taka sobie, kilka denerwujących niedociągnięc. Jak będę miał chwilę czasu i odrobinę sadystycznego nastroju to się poznęcam nad tym tekstem.
14-12-2008 19:14
~BlackNexus

Użytkownik niezarejestrowany
    Hmmm....
Ocena:
0
Autor recenzji wspomniał o "mrugnięciach" do czytelnika, jak nawiązania do Pulp Fiction. W "Kłamca" i "Bóg Marnotrawny" łykałem nawiązania jako element całości drinka. W "Ochłapie Sztandaru" jakoś walą po oczach, są zbyt bezspośrednie. To moje subiektywne odczucie. Ale książka ogólnie dobra, świetnie się ją czyta, tylko za krótka !!!
26-12-2008 00:35
~Kriss

Użytkownik niezarejestrowany
    Kłamca 3
Ocena:
0
Przeczytałem tą książkę i czuje się rozczarowany.
Po pierwsze dużo wątków które w małym stopniu są ze sobą powiązane i co najważniejsze urwane jakby w połowie "????" Dla mnie beznadzieja, czytałem wiele książek ale jeszcze żadna nie kończyła się tak "bezpłciowo" jak tak.
Ćwiek chciał być fajny ale mu nie wyszło tak to mogę skomentować.
1 i 2 zdecydowanie lepsza, 3 według mnie do bani :/
25-03-2009 22:56
~amukasier

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Książka była dla mnie połączeniem ,,Dobrego Omenu" i ,,Amerykańskich Bogów". Bardzo szybko mi się ją czytało i nie żałuję ani jednej sekundy spędzonej nad nią.

5/5
16-03-2012 02:28

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.