» Blog » Kiedy wczuwa zamienia się w patologię....
23-11-2014 20:12

Kiedy wczuwa zamienia się w patologię....

Odsłony: 479

Kiedy wczuwa zamienia się w patologię....

Na podstawie mojego wieloletniego doświadczenia z RPG'ami, mam kilka spostrzeżeń, z którymi chciałbym się podzielić. Są one związane z tym, jak wspaniałe odgrywanie może doprowadzić do wykluczenia z grupy, lub kiedy powyższe pragnienie okazuje się nie do spełnienia, z powodu mentalnego ograniczonego  członków grupy.

1. Brak Wspólnej wizji

   Podczas mojego długiego życia miałem okazję rozegrać dziesiątki sesji w roli gracza. Wiele z nich dobrych, a niektóre choć niosły ze sobą potencjał, zamieniły się w nudne rzuty kością i wykłócanie się o to, co jest ważniejsze, kości czy fabuła (oczywiście, że fabuła, ale niektórzy nie rozumieją tego). Kardynalnym przykładem była sytuacja, w której wyszedłem z hukiem trzaskając drzwiami. O co poszło?

Ano na sesji DnD grałem magiem, który miał wysoką charyzmę (specjalnie pod poniższe sytuacje), postanowiłem "złamać" jednego ze strażników pilnujących bramy, a który nie chciał nas przepuścić. Pytałem się specjalni o wygląd strażnika i czy wygląda na przygłupa, otrzymałem potwierdzenie. Więc mówię, "chcę go tak nastraszyć, żeby nas  przepuścił i nawet nie miał czasu pomyśleć o wezwaniu wsparcia". Na co Przewodnik Gry odpowiedział "Ok rzuć kośćmi" i się zaczęło "Jak to, przecież to jest głąb i cieć, ja przy nim jestem jak Afrodyz wychodzący z muszli!". Nic nie pomogło, PG był tak uparty i tępy, że nie pozostało mi nic innego jak z godnością opuścić salę.

2. Brak tolerancji w grupie

   Tutaj sytuacja wyglądała podobnie, jak  wyżej. Z tą różnicą, że starłem się z grupą, która nie była w stanie docenić moich umiejętności aktorskich i pomysłowości. Dla wyjaśnienia, prowadziłem postać maga (lubię tą klasę), tym razem na wpół oszalałego z powodu wyładowania magicznego (które dokonało wielkich zniszczeń) i traumy z tym związanej. Podczas
"oddawania questa" NPC'owi, który swoją drogą działał mi na nerwy, postanowiłem :odegrać nagły napad szału, by wprowadzić nieco życia w tę nudną czynność. Grupa pozbawiona tolerancji natychmiast próbowała mnie spacyfikować, ale nie dałem się. Mówiłem im, że liczy się odgrywanie, a przecież w mieście jest dużo milszych NPC'ów, więc można tego zabić (był jakimś tam kasztelanem czy coś),  postacie graczy absurdalnie zagroziły mojej postaci, że jeśli będą musieli, to będą z nią walczyć. Widząc, że sytuacja rozwija się doskonale zadeklarowałem rzucenie kuli ognia w przeciwległą ścianę (wybuch objąłby część drużyny i kasztelana). Na co gracze w swojej ignorancji i sztywności zadeklarowali, że atakują moją postać. Wściekły na, to że zabito moją postać (mieli aż za dobre rzuty), opuściłem towarzystwo żegnając się czule i pokazując gdzie ich mam.

 

Było jeszcze wiele innych epizodów, w których spotykałem się z brakiem tolerancji, ze strony współ graczy, ale o nich może przy innej okazji.

1
Notka polecana przez: PK_AZ
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Rincewind1
   
Ocena:
+2

Ciekawe kiedy Wernyhora poleci notkę.

23-11-2014 20:30
   
Ocena:
0

Leci polecajka :)

23-11-2014 20:35
Agrafka
   
Ocena:
+13
Słaby troll jest słaby :(
23-11-2014 20:41
majsterio
   
Ocena:
0

PK_AZ - dzięki za polecenie, z pewnością pomoże to otworzyć oczy niektórym zatwardziałym systemowcą. Niektórzy po prostu przedkładają mechanikę nad dobrą zabawę.

23-11-2014 20:46
von Mansfeld
   
Ocena:
0

Kiedy wczuwa przekłada się nad odgrywanie...

23-11-2014 20:46
majsterio
   
Ocena:
0

Ale przecież wczuwa i odgrywanie to to samo, skąd taki tekst w ogóle?

23-11-2014 20:54
Agrafka
   
Ocena:
0
Laveris, walcz. Chcę to zobaczyć.
24-11-2014 07:58
Klebern
    majsterio
Ocena:
0
Ta notka to samokrytyka? Opisałeś to tak, że tylko Tobie da się przypiąć łatkę winowajcy we wspomnianych przez Ciebie sytuacjach. I wczuwa to nie to samo co odgrywanie. Przynajmniej według mojej definicji tego słowa.
24-11-2014 08:32
Tyldodymomen
   
Ocena:
+11

Klebern niby eksmoderator a łyka trolling jak pelikan

24-11-2014 09:41
majsterio
   
Ocena:
0

Klebem - wszystko zależy od grupy, jedni lubią różnorodność i swobodę, a inni standardowe "Idź, tnij, sap. Idź, tnij, sap". Większość grup z którymi grałem nie miała nic przeciw "podkręcaniu" sytuacji.

24-11-2014 11:14
Kilik Lodowa Zamieć
   
Ocena:
+1

Wzruszyłem się. Jednak są jeszcze trolle na polterze, Kamulec nie zdołał wszystkich wytępić. Co prawda nie jest to poziom Lukrecjusza, ale zawsze łezka nostalgii się w oku zakręci. 

24-11-2014 12:38
Szarrukin
   
Ocena:
+2

Ani słowa o bułczeniu, 2/10.

24-11-2014 12:52
Adeptus
   
Ocena:
+2

 

@ majsterio

Pytałem się specjalni o wygląd strażnika i czy wygląda na przygłupa, otrzymałem potwierdzenie. Więc mówię, "chcę go tak nastraszyć, żeby nas  przepuścił i nawet nie miał czasu pomyśleć o wezwaniu wsparcia". Na co Przewodnik Gry odpowiedział "Ok rzuć kośćmi" i się zaczęło "Jak to, przecież to jest głąb i cieć, ja przy nim jestem jak Afrodyz wychodzący z muszli!". Nic nie pomogło, PG był tak uparty i tępy, że nie pozostało mi nic innego jak z godnością opuścić salę.

Opisany (biorąc pod uwagę ironiczny charakter notki, zapewne zmyślony) przykład nie opisuje sytuacji "wczuwa vs mechanika", bo zadeklarowanie "ja przekonuję do czegoś NPC i udaje mi się, bo tak, więc nie rzucajmy koścmi" nie ma nic wspólnego z odgrywaniem postaci.

24-11-2014 16:34
Agrafka
   
Ocena:
+1
Adeptus, rili? Będziesz z nim dyskutował?
24-11-2014 18:54
Anioł Gniewu
   
Ocena:
+2

jestem jak Afrodyz wychodzący z muszli!".

Chyba klozetowej...

24-11-2014 19:05

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.