» Imprezy komiksowe » Relacje » Kája Saudek. Mistrz czeskiego komiksu

Kája Saudek. Mistrz czeskiego komiksu


wersja do druku

Polska Praga - z wizytą na wystawie

Redakcja: Maciej 'Repek' Reputakowski

Kája Saudek. Mistrz czeskiego komiksu
W warszawskiej Galerii Nizio, w ramach Nocy Pragi, 10 czerwca odbył się wernisaż wystawy Kája Saudka. Na wernisaż nie udało mi się dotrzeć, wystawę obejrzałem kilka dni później. Prace czeskiego artysty można było oglądać do 10 lipca.

Galeria Nizio mieści się przy ulicy Inżynierskiej, w okolicy, która w Warszawie w pewnym momencie stała się dość prężnie działającym kulturalnie zakątkiem. Komiks znalazł sobie w tym pejzażu miejsce, zresztą nie jedno, bo nieopodal można było również zajrzeć (do 21 czerwca) na wystawę Wilczych tropów. Obie ekspozycje znajdowały się na tyle blisko siebie, że można było sobie zrobić taką komiksową wycieczkę po okolicy.

Wystawa retrospektywna Kája Saudka została przygotowana w ramach wydarzenia "Praga lubi Pragę" i organizatorom należą się brawa, że pomyśleli w tym kontekście o komiksie. Czasami niewiele trzeba, żeby wyjść z historyjkami obrazkowymi do trochę innej publiczności. Mniejsza już o ustalanie szczegółów, z czyjej inicjatywy do tego doszło.

Oglądając kolejne grafiki, zastanawiałem się, na ile pokazywanie nie oryginałów a reprodukcji ma sens? Ta retrospektywa składa się z wielkoformatowych reprodukcji, które na początku trochę mnie zmyliły i długo, i z bliska, starałem się dojść, czy to wydruki, czy też nie. Na zdjęciach zobaczycie zbliżenia, na których dobrze widać ślady poprawek. Bardzo lubię tego typu detale i formaty prezentowanych prac według mnie rekompensują brak oryginałów. Niektóre kadry z prezentowanych w całości plansz trafiły na płótna i prezentują się naprawdę okazale.

Ogromnym plusem była obecność pracowniczki galerii, pani, którą można o różne rzeczy wypytać. Przykładowo, ja nigdy nie miałem w rękach komiksu bohatera wystawy i nie dane mi było i tym razem. Pani z galerii powiedziała, że prosili stronę czeską o dostarczenie jakichś egzemplarzy, ale podobno "Czesi się nie postarali". Postarał się za to czeski komiksiarz, którego kreska ewidentnie przynależy innym komiksowym czasom, ale zestarzała się bardzo ładnie i zamiast drażnić "ramotką" prezentuje się jako ładna i nostalgiczna estetyka.

Oprócz fragmentów komiksów na wystawie znalazły się też reprodukcje plakatów filmowych (do prezentowanego na plakacie obrazu Kto chce zabić Jessie? powstał nawet komiks). Po obejrzeniu całości można było za pięć złotych nabyć pocztówki z fragmentami ekspozycji i nie tylko. Ja kupiłem dwie, ale zagadałem się i zapomniałem ich zabrać ze stołu...

Jak zobaczycie na zdjęciach, mnie najbardziej w oko wpadły w prezentowanych pracach kobiety, ale nie zaryzykuję stwierdzenia, że był to motyw przewodni wystawy. Myślę, że ktoś inny wypatrzyłby coś równie interesującego. Na przykład onomatopeje. Nie miałem odpowiedniego sprzętu, żeby porobić dobre zbliżenia, ale może uda wam się dojrzeć i ten aspekt wystawianych prac. Być może kobiety dominują, a być może to tylko moje odczucie? Zresztą, spójrzcie sami na te próby cenzury, kiedy dymek zasłania obfity biust jednej z bohaterek, albo w poprzek pupy innej biegnie sobie napis. Czy też te przesłodkie grafiki, które przedstawiają przysiadającego na piersi motyla. Zabawne i w dobrym guście.

I jeszcze na koniec, anegdotka: przypiąłem sobie rower na podwórku na czas zwiedzania i kiedy wróciłem, zaczepili mnie grasujący w okolicy "młodzi". Rozmowa dotyczyła mojego sprzętu, ceny i tego, że mam fajny rower. A na koniec przywódca grupy rzucił: "Wie pan, bo my mamy taki rower, no i jak by pan potrzebował części, to niech pan powie, załatwimy". Chyba tak się robi interesy na warszawskiej Pradze. Gdyby nie erotyczne aspekty prac Saudka, to pewnie bym ich zaprowadził na wystawę.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.