Jak zrobić Stratoyagera?
W działach: Stratoyager | Odsłony: 287Dziś takie combo notkowe, bo siedzę nad dużym zleceniem dla minist ... nie mogę powiedzieć, tajemnica wojskowa :)
Siedzę, to dobrze powiedziane, bo właściwie niewiele jest do roboty, ot, nadzorować roboty, że tak powiem. Jest więc czas by skrobnąć notkę o tym, co się dzieje ze Stratoyagerem.
Ciepły dzielnie walczy z myśliwcami i kolejnymi wersjami logo (najnowszą możecie podziwiać na obrazku głównym), ja zaś wyszukuję coraz to nowe sposoby, by nasz projekt się udał, do tego pracuję nad roboczym layoutem (którego przykłady będziecie mogli hejtować za chwilę).
Mamy już praktycznie zabezpieczoną całą linię produkcyjną, teraz tylko wybieramy najlepsze do sytuacji opcje. Druk myśliwców na skalę masową w technologii MJP jest zbyt kosztowny, by robić go na szerszą skalę, ale znalazłem na to sposób. Ze względu na precyzję druku możemy sobie pozwolić na rozkładanie myśliwców i drukowanie ich w częściach. Dzięki temu możemy stworzyć osobno kadłuby, skrzydła, silniki itd, które później będzie można sobie złożyć samodzielnie. Niektóre z tych elementów, nazwijmy je "generyczne", jak kadłuby, będą następnie powielane w żywicy wysokiej jakości. Wszelkie elementy nadające się pod customizację, jak skrzydła, uzbrojenie itd, będą wciąż drukowane, oczywiście na życzenie. Pozwoli to znacznie przyspieszyć proces produkcyjny i zmniejszyć ilość materiału, a co za tym idzie - znacznie obniżyć cenę.
Mamy też dostęp do wtryskarek plastiku, ale problemem są formy - wycięcie w nich formy myśliwca to robota, za którą nawet Synowie Chryzantemy każą sobie słono płacić. Eksperymentujemy jednak z możliwością produkowania form przy pomocy różnych "magicznych" technik druku 3D - jeśli się uda, będziemy mieli całkiem niezły patent na tanie formy wtryskarkowe. Ale na razie nie powiem nic więcej.
Tak więc na dzień dzisiejszy możemy robić myśliwce poprzez druk i odlewy (żywiczne, metalowe), a w przyszłości także w plastiku. Jako, że chcemy robić maszyny w formule P.O.D., elementy drukowane na pewno zostaną, musimy tylko zdecydować, jakie podejście będzie optymalne - podejrzewam że zdecydujemy sie na opcję żywiczno-drukowaną. Ale z drugiej strony, to nam odetnie kawałek rynku, w który celowaliśmy - czyli fanów gier planszowych. A przynajmniej tych "każuali", którym nie chce się malować czy kleić swoich figurek do gry. Z trzeciej strony, szarpnięcie się na planszówkę, nawet z tanimi wtryskami, to poważny wydatek.
Jesli chodzi o elementy papierowe, jak karty myśliwców czy żetony, tutaj zasadniczo nie ma problemu - przetestowałem dość dobrze możliwości okolicznych drukarni, i efekty są zadowalające. Mozemy spokojnie drukować podręcznik/pudełko, najlepiej na życzenie. Zastanawialiśmy się też nad inwestycją i wydaniem jakiejś krótkiej serii pudełkowej, ze wszystkimi markerami, kartami i żetonami, ale chyba zrezygnujemy z tej formuły, jeśli nie będziemy w stanie bawić się tanio wtryskarką. Czyli znów, planszówkowcy się nie pobawią.
W takiej jednak formule, P.O.D. Box, trzeba by udostępnić podręcznik główny i całą resztę "makulatury" w formie cyfrowej, np jako PDFy dla tych, którzy nie chcą kupować pudełka. Z tym są jednak jeszcze inne problemy, jak np kwestia estetyki samodzielnie wyciętych elementów do gry - to jednak nie jest jakość, którą chcemy widzieć na stole (jak zapewne wiecie, jestem wielkim przeciwnikiem "grania śmietnikiem" w bitewniaki). Rozwiązaniem mogłyby być "boostery" z żetonami, wzornikami itd - ale znów, nie chcemy by się to przerodziło w komerchę, gdzie każdy element do gry trzeba kupić osobno za bajońskie sumy. Choć pomysł drukowania żetonów 3D, czyli bardziej takich "chipów" na życzenie bardzo mi się podoba. No zobaczymy.
Dalej - zastanawiamy się poważnie nad kwestią kluczową. Czy, jeśli wybierzemy opcję "free PDF", nie należałoby także uwolnić w jakiś sposób gry? Czy gracze mogliby konstruować nowe statki i używać ich w "oficjalnych" grach? A może jednak trzymać się opracowanych przez nas modeli, dopuszczać nowe na zasadzie "Stratoyager Approved", by taka wolność nie doprowadziła do zbytniego zachwiania balansu gry? Chodzi oczywiście o zasady mechaniczne, bo jesteśmy całkiem otwarci na nowe figurki myśliwców, projektowane przez graczy, dla siebie. Całkiem, ale nie do końca, bo znów - czy powinniśmy narzucać klimat Stratoyagera, tak jak to robi GW ze swoim WH40K? A może pozwolić graczom na latanie kapustami i sandałami, jeśli taka przyjdzie im ochota?
Kolejna rzecz, którą musimy przemyśleć, to sklepik. Jak on ma działać? Ideałem byłoby, gdyby gracz mógł wejść na stronę i w prostym interfejsie wybrać sobie model myśliwca, a następnie jak w jakiejś grze komputerowej dobrać sobie do niego opcje, wgrać własne pliki z logo eskadry/frakcji, wybrać materiał z którego ma być zrobiony, itd, itp. Po zakończeniu konfigurowania pozostałoby tylko kliknięcie na "przejdź do płatności" i czekanie na listonosza. Taki soft jednak kosztuje.
Ogólnie i podsumowując - podstawowa część już za nami: gra działa, mamy zabezpieczoną technologię, w większości przypadków rozwiązane kwestie finansowania, potrzeba jeszcze dogadać kilka elementów, przyjąć jakąś strategię i zaczynamy działać.
Poniżej jeszcze wrzucę kartę myśliwca z próbnego, pokazowego layoutu mojego skromnego autorstwa - gdy skończę i wszystko już poukładam jak należy, Ciepły pewnie zrobi jeszcze raz cały od nowa.