» Recenzje » Jaina Proudmoore: Wichry wojny - Christie Golden

Jaina Proudmoore: Wichry wojny - Christie Golden


wersja do druku

Kobieta zależna

Redakcja: Marysia 'merryadok' Piątkowska

Jaina Proudmoore: Wichry wojny - Christie Golden
World of Warcraft to fenomen na rynku gier MMO. Tę grę można kochać, nienawidzić, a przede wszystkim szybko się od niej uzależnić. Od listopada 2004 utrzymuje się na szczycie – wiele gier próbowało jej zagrozić, lecz nadal prawdziwe jest stwierdzenie, że WoW-a zniszczyć może tylko WoW. To jednak pieśń przyszłości, a w tym momencie pewne jest, że utrzymująca się ponad 10-milionowa rzesza płacących graczy to całkiem solidna grupa potencjalnych odbiorców. Także dla książek. Niestety, powieści pisane w oparciu o gry (lub filmy) raczej nie grzeszą jakością. Christie Golden ma bogate doświadczenie na tym polu, a w dodatku dobrze zna świat Warcraft. Czy uda jej się oczarować czytelników?

____________________________


Powieść koncentruje się na Jainie Proudmoore – jednym z najpotężniejszym magów Azeroth, a także jednej z niewielu osób, które aktywnie walczą o pokój pomiędzy Hordą a Przymierzem. Niestety, odkąd przywództwo nad tymi pierwszymi z rąk pokojowo nastawionego Thralla przejął Garrosh Hellscream, zadanie to staje się coraz trudniejsze. Zwłaszcza, że brutalny dyktator zaczyna wprowadzać w życie diaboliczny plan. Gdyby tego było mało, Źrenica Światła, potężny artefakt, którym opiekowały się niebieskie smoki, została skradziona. Kalecgos rusza w świat, aby ją odzyskać.

Powierzchownie fabuła prezentuje się całkiem nieźle – brutalny dyktator, zaginiony artefakt i narastający konflikt. Niestety, dobrze jest tylko momentami. Autorce udało się stworzyć kilka emocjonujących scen oraz dramatycznych wydarzeń, ale wszystko to blednie przy niedostatkach głównego wątku. Największą bolączką jest to, że czytelnik bardzo często nie jest informowany, dlaczego coś się dzieje. Skąd wziął się Malkorok, brutalny pomocnik Garrosha i czemu zawdzięcza jego zaufanie? W jaki sposób Garrosh przeobraził się w krwiożerczego tyrana, który odrzuca rady wszystkich doradców? Skąd, do licha, wzięły się krakeny? Nawet osoby, które bardzo dobrze znają "lore" gry, będą musiały nastawić się na zgadywanie.

Ta słabość przenosi się także na postacie. Garrosh, pomimo nieznanej genezy jego przemiany, jest bardzo wyrazistym bohaterem i jego działania są logiczne na swój szaleńczy sposób. Zupełnie niejasna jest natomiast bierność pozostałych przywódców Hordy. Nie przepadają oni (eufemistycznie rzecz ujmując) za Przymierzem, lecz z powieści wynika, że nikomu nie odpowiada zachowanie wodza. Trudno w takim razie zrozumieć dlaczego doświadczeni wojownicy nie chcą powziąć radykalnych działań lub ograniczają się do słownego sprzeciwu, który nic zmienia. Podobnie ma się sprawa z Kalecgosem – przywódca parających się magią niebieskich smoków, kreowany jest na nieudacznika. Nie wypełnia żadnego zadania, które na siebie nakłada, a przy tym nieustannie użala się nad sobą oraz swoim ludem. W zamyśle miał być zapewne uosobieniem niepewnego losu smoków, po tym jak pokonany został Deathwing, lecz Golden zdecydowanie przesadziła z jego nieporadnością.

Ktoś mógłby zapytać w końcu, gdzie w tym wszystkim jest Jaina? Lady Proudmoore to jedna z niewielu ważnych kobiecych postaci w świecie Warcraft. Wichry wojny miały zapewne dodać nieco żeńskiego pierwiastka do tego zdominowanego przez mężczyzn świata. Niestety, plan spalił na panewce. Jaina pojawia się dopiero w trzecim rozdziale. Co więcej, jak na postać tytułową należy jej się dużo więcej uwagi, niż jest to przedstawione w późniejszych wydarzeniach książki. Szybko na dominującą postać wyrasta Garrosh, a Lady Proudmoore nie tylko nie jest kreowana na silną kobietę, lecz prezentuje się wręcz jako bohaterka niepotrafiąca poradzić sobie bez mężczyzny. Na samym początku Thrall radzi jejznaleźć męża, a później na drogę rozsądku sprowadzają ją przedstawiciele płci brzydkiej. Niby przeżywa wielki dramat, który odwraca jej przekonania o sto osiemdziesiąt stopni, lecz przez to, że opisany został w mało subtelny sposób, ta przemiana sprawia wrażenie niewiarygodnej.

Christie Golden nie jest jednak aż tak złą pisarką. Mimo wszystko, Wichry wojny są bardzo zręcznie osadzone w świecie World of Warcraft. Miasta i miejsca sprawiają wrażenie bardziej żywych niż w grze, a walki pełne są znanych graczom zaklęć i klas. Dynamicznie opisane starcia naprawdę mogą się podobać. Pochwalić należy również tłumaczenie – przekład opisowych pseudonimów postaci zawsze budził spore kontrowersje, lecz tutaj tłumaczka zastosowała zręczny wybieg. Tłumaczenie jest umieszczane jako dookreślenie oryginału (np. "…Sylvanas Windrunner, zwana Wichrogonną"). Część nazw własnych przetłumaczona jest w całości i trzeba przyznać, że prezentuje się naprawdę zgrabnie. Co więcej, na końcu książki znajdziemy słowniczek z tłumaczeniami wszystkich nazw. Nieco gorzej spisała się zaś korekta – na pierwszych kilkudziesięciu stronach napotkać można kilka literówek w nazwach własnych.

Powyższe zalety nie mają jednak znaczącego wpływu na ocenę końcową, która niestety jest niezbyt pochlebna – Jaina Proudmoore: Wichry wojny to powieść nieudana. Postacie są jednowymiarowe, a ich działania często niezrozumiałe. Czytelnik musi szybko pogodzić się z faktem, że przyczyny wielu zdarzeń nie zostaną wyjaśnione. Pewne aspekty powieści mogą przypaść do gustu zagorzałym miłośnikom gry, lecz im również odradzałbym lekturę – przeczytanie streszczenia może okazać się zdecydowanie lepszym rozwiązaniem.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
3.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 2
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Jaina Proudmoore: Wichry wojny (Jaina Proudmoore: Tides of War)
Cykl: World of Warcraft
Autor: Christie Golden
Wydawca: Fabryka Słów
Data wydania: 16 listopada 2012
Liczba stron: 400
Oprawa: miękka
Format: 125x195mm
Seria wydawnicza: Fabryka w grze
ISBN-13: 978-83-7574-861-1
Cena: 39,90 zł



Czytaj również

Malfurion
Epicka nijakość
- recenzja
Narodziny Hordy
Krwawe złego początki
- recenzja
Arthas. Przebudzenie króla lisza
Marność niezawiniona
- recenzja
Warcraft
Adaptacja ekranizacji
- recenzja
Durotan
Uczeń czarnoksiężnika
- recenzja

Komentarze


Jedimati
   
Ocena:
0
Czyli trzymać się od tego z daleka, szkoda bo mogła być naprawdę dobra książka osadzona w mojej kochanej grze.
07-02-2013 10:38

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.