» Blog » It's a bird! No, it's an airship! No...
27-01-2010 20:38

It's a bird! No, it's an airship! No...

W działach: mrok, głupoty | Odsłony: 0

Szybsza niż pędzący pocisk, silniejsza niż lokomotywa. Może przeskoczyć Big Bena jednym susem! Spójrz w niebo! To ptak! Nie, to sterowiec! Nie… to Surpreme Lady!
W obronie biednych, uciśnionych i brytyjskiego stylu życia!

Sir Jonathan i Lady Martha żyją sobie spokojnie w niedużej ziemiańskiej rezydencji w hrabstwie Kent, prowadząc bogobojny wiktoriański tryb życia. Do szczęścia brakuje im tylko tupotu dziecięcych nóżek.

Pewnego razu pośrodku pola pszenicy ląduje meteoryt. Po dokładniejszych oględzinach, okazuje się, że to niewielki statek gwiezdny, a w środku znajduje się niemowlę. Dziewczynka!

Clara dorasta w Smallcastle w kochającej rodzinie. Podkochuje się w koledze z dzieciństwa imieniem Lawrence Lang, jednak ze względu na różnicę stanu małżeństwo między nimi jest niemożliwe.

Clara szybko odkrywa, że dysponuje zupełnie nieodpowiednią dla młodego dziewczęcia niezwykłą tężyzną fizyczną, nie wspominając już o godnym pożałowania wzroku rentgenowskim i uznaje, że przez ten nieszczęśliwy fakt nigdy nie zostanie prawdziwą damą.

Pocieszenie znajduje w osobliwym nowym wynalazku, sztuce fotografii.
Wkrótce dochodzi w niej do tak wielkiej wprawy, że jej sława odbija się echem nie tylko wśród kuzynostwa. Odwiedzająca rezydencję Jonathana i Marthy redaktorka Londyńskich Ploteczek, stara harpia Pearl White, przekonuje Clarę do konieczności wykorzystywania fotograficznego talentu dla dobra ogółu.

Clara postanawia wyruszyć do Londynu.

Wedle wszelkich zasad przyzwoitości zamieszkuje w miejskiej rezydencji bogatej kuzynki Beatrice Kyle (panieńskie nazwisko Wayne) i jej męża, Cecila Kyle (nikt nie wie, że londyński włamywacz-dżentelmen, The Cat, to właśnie on…). Ponieważ państwo Kyle znajdują się właśnie w podróży poślubnej w Indiach, dziewczę jest pod opieką ciotki Alfredy, która wychowywała pannę Beatrice po śmierci jej nieodżałowanych rodziców na tyfus.
Clara pracuje dla Londyńskich Ploteczek, chociaż taka samodzielność nie spotyka się ze zrozumieniem cioci. Młoda dama podkochuje się w koledze z redakcji, Sir Louisie Lane, nie ma jednak dość śmiałości, by wyznać mu uczucie.

Seria artykułów o ubogich dzieciach robotniczych, poprzedzająca świąteczną zbiórkę charytatywną, przyciąga uwagę wdowy po bogatym fabrykancie, hieny i bezlitosnej wyzyskiwaczki.

Alexia Luthor wypowiada Ploteczkom wojnę.

Gdy włamywacze zakradają się do redakcji wykraść fotografie, w przebieralni znajduje się jednak Clara, która zmienia suknię do ciemni. W pościgu za złodziejami, frunąc nad Londynem w czerwonym płaszczu zarzuconym na gorset i halkę, niczym panna na balu zadebiutuje Surpreme Lady!

Komentarze


Malaggar
   
Ocena:
0
Historia wałkowana dwa razy ("zwyczajnie" i w Red Son) w wersji męskiej. Więc mam pytanie:
Po co to wszystko? W ramach pokazania, że kobieta też może?
27-01-2010 21:15
Majkosz
   
Ocena:
0
Ja się tam ubawiłem. Więc może dla żartu? :)
27-01-2010 21:21
inatheblue
   
Ocena:
+3
*mruga z niedowierzaniem*
Ależ oczywiście, Malaggarze. Na przykład Nekrokucyki zostały napisane po to, żeby pokazać, że i kucyk, choć różowy, miłością śmierć zwyciężyć może.
27-01-2010 21:23
Malaggar
   
Ocena:
0
Och, już się bałem, że kolejne osoby ogarneła mania równania wszystkich ze wszystkimi.
Ciesze się, że tak się nie stało i przepraszam za podejrzliwość w podejściu do notki ;)
27-01-2010 21:33
Mayhnavea
   
Ocena:
0
Hehe, fajnie zrobione - z takiego retellingu można zrobić fajną przygodę w jakimś steampunkowym settingu (Wolsung, Vampire: Victorian Ages). Aż się prosi, żeby zrobić coś takiego też z Batmanem :]
Inspirujący tekst, dzięki!
28-01-2010 02:29
Garnek
   
Ocena:
+4
Super! Moje serce podbił zwłaszcza "godny pożałowania wzrok rentgenowski" :)
28-01-2010 15:26
Kot
   
Ocena:
+3
Rewelacyjnie wiktoriańska przeróbka klasycznej opowieści komiksowej. Nic dodać, nic ująć. :)
28-01-2010 20:36

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.