» Recenzje » Iron Council - China Miéville

Iron Council - China Miéville

Iron Council - China Miéville
Lektura pierwszej książki o świecie Bas-Lag, Dworca Perdido, była dla mnie bardzo odświeżającym doświadczeniem. Po latach czytania klasycznego fantasy wreszcie zetknęłam się z czymś nowym, nietuzinkowym i świetnie napisanym. Po kolejnych częściach spodziewałam się czegoś podobnego – zarówno w kwestii językowej, jak i fabularnej. Myślę, że Blizna w tej kwestii nie zawiodła czytelników, skoro w większości przyznają oni, że była fabularnie lepsza od Dworca Perdido. Jednak sięgając po Iron Council, nie przypuszczałam, że poprzeczkę można postawić jeszcze o tyle wyżej.

Ponieważ udało mi się dorwać tę książkę w oryginale, pozwolę sobie na początku zanudzić was kilkoma spostrzeżeniami natury językowej. Otóż, mimo że książka jest bardzo wymagająca, to doradzałabym wam prędzej czy później sięgnąć po nią w wersji angielskiej. To, co Miéville wyprawia w swoich opisach, jest niesamowite – barwne, pełne poetyckich metafor i zaskakujących porównań są jedną z największych zalet lektury. Większość z was skończy zapewne ze słownikiem na kolanach, pracowicie sprawdzając słownictwo, ale możecie być pewni, że będzie warto. Podróż przez cały kontynent stworzyła autorowi mnóstwo okazji do opisów nowych, niesamowitych maszyn oraz kreatur i wykorzystał to do cna. Świetnym na to przykładem niech będzie sam pociąg, niestrudzenie podążający do przodu, obwieszony trofeami dzikich zwierząt i stanowiący ruchomą osadę. Dodatkowym atutem jest język bohaterów – pełen kolorytu slang miejski, współgrający nie tylko z tłem społecznym, ale również z ich stanem emocjonalnym.

Fabuła, tak jak w innych powieściach o świecie Bas-Lag, opiera się na dość prostym głównym motywie i zawiera mnóstwo wątków pobocznych. Dodatkowo, w tej części jest sporo retrospekcji, przez co można powiedzieć, że powieść jest do połowy pisana nieco od tyłu. W chronologicznym ciągu znajdują się tylko wydarzenia w mieście; życie Judah Low i historia pociągu renegatów są nimi często przerywane.

Trzecia powieść ze świata Bas-Lag jest opowieścią o budowaniu kolei przez cały kontynent. W czasie budowy dochodzi do strajku robotników i spora grupa renegatów, nazywających siebie właśnie Iron Council, uprowadza lokomotywę w niebezpieczne i niezbadane dotąd tereny. Po spektakularnej ucieczce, od grupy odłącza się Judah Low, golemista-samouk, jeden z założycieli Iron Council, i udaje się do miasta, by tam rozpowszechnić prawdę na temat pociągu renegatów. W Nowym Crobuzon zbiera małą grupkę zapaleńców i wyrusza z powrotem na poszukiwanie renegatów. Miasto prowadzi w tym czasie wojnę z Tesh. Na ulicach pojawiają się szpiedzy oraz dziwaczne ataki i manifestacje magiczne, siejące panikę między i tak już zmęczonymi obecną polityką obywatelami Nowego Crobuzon. Rewolucyjną atmosferę podsycają opowieści o Jacku Półpacierza. Miasto zaczyna pogrążać się w chaosie, a nie brak w nim grup, które chciałyby zmiany obecnej władzy. Jeden z bohaterów, Ori, z własnej nieprzymuszonej woli wikła się w spiskową działalność, dołączając do tajemniczego Toro, człowieka z hełmem byka na głowie, który posiadł umiejętność podróżowania między wymiarami. Krótko mówiąc – dzieje się sporo.

Oprócz niezwykle bogatej strony fabularnej, książka jest też nieco bardziej obyczajowo odważna niż jej poprzedniczki, na co składają się niezwykle romantyczna wizja rewolucji, seks bardziej jako forma zacieśnienia więzi społecznych aniżeli sposób okazywania uczuć, a miejscami nawet - oględnie mówiąc - dosadny język. Jednak każdy z tych elementów świetnie uzupełnia zamysł samej książki i bynajmniej nie jest bezmyślnie wprowadzony. Co ciekawe, ciężko jednoznacznie podzielić bohaterów Iron Council na pozytywnych i negatywnych. Powiedziałabym, że jest to cecha całego cyklu, ale wydaje mi się, że w tej części została ona po prostu jeszcze lepiej dopracowana.

Poza tym za obrazami snują się dość interesujące rozważania, które sprawiają, że lektura ta jest nie tylko bardziej syta intelektualnie, ale również bardziej wciągająca. Miéville nigdy nie krył się ze swoimi sympatiami dla idei socjalistycznych, ale w tej powieści utopia przybiera najbardziej realne kształty. Czy więc Judah Low zdoła uratować swoich przyjaciół z Iron Council? Czy pociąg dotrze do miasta i zbawi je? Czy Ori zdoła przyłożyć rękę do rewolucji, a jeśli tak, to w jaki sposób i z jakim skutkiem? I czy Spiral Jacob faktycznie jest tym, za kogo się podaje? Sprawdźcie sami, z pewnością nie będziecie czuli się zawiedzeni.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
10.0
Ocena recenzenta
9.62
Ocena użytkowników
Średnia z 4 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Iron Council
Cykl: Bas-Lag
Tom: 3
Autor: China Miéville
Autor okładki: David Stevenson, Carl D. Galian
Wydawca: Del Rey
Miejsce wydania: Wielka Brytania
Data wydania: 26 lipca 2005
Liczba stron: 614
Oprawa: miękka
Format: 115 x 178 mm
ISBN-10: 0-345-45842-7
Cena: 16,95$



Czytaj również

Toromorze
Żelaznego przestwór oceanu
- recenzja
Ambasadoria
Słowo "język" znaczy "świat"
- recenzja
La Revolution
Wyróżnienie w konkursie Quentin 2011
Kraken - China Miéville
Bóg zakonserwowany w formalinie
- recenzja
Kraken - China Mieville
Dwie londyńskie apokalipsy
- recenzja

Komentarze


Aesandill
   
Ocena:
0
Recka tylko zaostrza mój apetyt na ten tytuł. Pod świetnym Dworcu, jeszcze lepszej Bliźnie ma pojawić sie coś jeszcze lepszego w tym samym świecie. Wierze. Mieville jest do tego zdolny.

Dzięki za recenzje
Tylko kiedy pojawi się po polsku?
Chyba nie doczekam, wezmę sie za angielską wersje

Pozdrawiam
Aes

PS
Wreszcie okładka adekwatna do treści? :D
11-03-2009 17:12
M.S.
    @Aesandill
Ocena:
0
Aktualne zapowiedzi mówią o tym roku. ;)
11-03-2009 17:15
Aesandill
   
Ocena:
0
Dzięki za informacje.
Było by fajnie. Orginał zawsze najlepszy, ale mi i po Polsku zrozumienie Mievilla przychodzi z trudem ;) - przez pierwsze 50 stron jedynie ;D.

No cóż... czekam

Pozdrawiam

Aes
11-03-2009 17:18
teaver
   
Ocena:
0
Myślę, że polskie wydanie będzie miało inną okładkę. Ta powyżej jest chyba z hardbacku, bo moja paperbackowa była nieco inna. Chociaż motyw przewodni został ten sam - lokomotywa. ;)
11-03-2009 18:09
~dondeee

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
jeżeli 3 część ma się pojawić na polskim rynku, to mam nadzieję, że wydawnictwo wpadnie na pomysł ponownego wydania dworca, bo nigdzie 1tomu nie można kupić. opinie i recenzje bardzo zachęcają by sięgnąć po nie.
14-03-2009 00:02
teaver
   
Ocena:
0
No to chyba wystawie swój Dworzec Perdido na Allegro i kupie sobie za niego to, co mi brakuje z Mieville'a w oryginale... :P
15-03-2009 15:08
Aesandill
   
Ocena:
0
@dondeee

Zgadzam się, przeczytąłem "dworzec" tylko dzięki zaangarzowaniu znajomych, i ich błąkaniu się po bibliotekach.

Choć w sumie konkretne "części" cyklu o Bas-Lag wydają sie być mało powiązane. Inni bohaterowie, ten sam świat.

Pierwszą przeczytałem "blizne", i niewiele to zmieniło mój odbiór "dworca"

Pozdrawiam
Aes
15-03-2009 16:30
Ifryt
   
Ocena:
0
Świetna książka. Recenzja teaver w niczym nie przesadzona. Dobrze napisane, dużo się dzieje i jeszcze daje materiał do przemyśleń.

Dziwi mnie tutaj w stopce pod recenzją informacja, że to tom trzeci. Owszem, to trzecia książka tego autora rozgrywająca się w tym samym świecie. Ale nawiązania do dwóch wcześniejszych są tak subtelne, że nieznajomość poprzednich w niczym nie powinna przeszkadzać w przyjemności z lektury.-
06-08-2009 21:40

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.