» Recenzje » Insekt

Insekt


wersja do druku

Człowiek zabija insekty na śmierć

Redakcja: Maciej 'Repek' Reputakowski

Insekt
Początkowo Sascha Hommer drukował swoje komiksy między innymi w antologii Panik Elektro i w publikowanym przez siebie magazynie Orange, na łamach którego po raz pierwszy pojawili się robaczy bohaterowie. Finalnym efektem jego pracy są przygody Pascala, rozkosznego nastolatka o złożonych z omatidiów oczach i roześmianych szczękoczułkach. Właśnie ten nietuzinkowy bohater znajduje się w centrum wydanego nakładem Kultury Gniewu komiksu Insekt, w którym autor skupia się na analizie problemu odrzucenia i przemocy wśród młodzieży.

Oryginalność i wyjątkowość pomysłów tego artysty zaskakuje, a nawet szokuje. Stworzony przez Hommera świat to rzeczywistość podzielona na dwie sfery: industrialne miasto ludzi i sielankową wieś insektów pogardzaną przez człekokształtne społeczeństwo. Kojarzone z mrokiem oraz brudem rur kanalizacyjnych robale zamieszkują porośnięte świeżą trawą i oblane słońcem łąki. Natomiast dzieci rajskiego ogrodu prowadzą tępą egzystencję w zatrutym toksycznymi wyziewami mieście. Zamiana ról ujawnia zakłamanie i agresję grupy wobec wszystkiego, co wyróżnia się na tle brudnej codzienności. Wymierzona w świat ironia trafia bez pudła.

W innowacyjnej twórczości niemieckiego artysty na próżno szukać oklepanych amerykańskich historyjek o nieprzystosowanym do życia "nerdzie", który pod
wpływem cycatej cheerleaderki "wychodzi na ludzi" i dołącza do głównonurtowej popkultury. Problem inności centralnej postaci Insekta wychodzi poza banał aparatu na zębach i obciachowych ciuchów, który rozwiązałaby cudowna metamorfoza przemieniająca brzydkie kaczątko w opieczonego solarką łabędzia. Artysta wykorzystuje niepokojący styl graficzny do opowiedzenia znanej wszystkim historii o tolerancji. Stara fabuła została odarta z kulturowych naleciałości i zyskała wymiar uniwersalny. Makroskala komiksu odnosi się do każdej grupy czy jednostki, która wyróżnia się wśród ogółu. Natomiast mikroskala opowieści może zostać sprowadzona do relacji pomiędzy poszczególnymi nacjami, a nawet do każdego człowieka, który na swój wyjątkowy sposób odczuwa własną autonomię.

Insekt to komiks łączący brutalność i realizm ludzkich relacji z symboliką i onirycznością formy. Ukryte znaczenia i metaforyczność historii o małym Pascalu sygnalizuje wszechobecna, dusząca ciemność, która spowija zasłoną milczenia ludzkie uprzedzenia. Otumanieni i nieświadomi tożsamości bohatera przyjaciele rywalizują o jego względy, pragną spędzać
każdą chwilę w jego towarzystwie, a nawet mianują go klasowym gospodarzem. Jednak gdy prawda wychodzi na jaw, zamiast doznać oświecenia, dawni towarzysze zabaw zostają oślepieni jarzeniówką nietolerancji. Wszyscy odwracają się od Insekta, nie pamiętając o sympatii, jaką niegdyś go darzyli. Natychmiast bezwzględnie wykluczają niedawnego kolegę ze swojego grona.

Przypowieść o akceptacji autorstwa Saschy Hommera jedynie pozornie wydaje się banalna. Zawarta w niej głęboka myśl przedziera się przez rozleniwiony umysł czytelnika za sprawą grafiki i projektów postaci - przypominających wizję pracownika firmy dezensekcyjnej, który nawdychał się trujących oparów. Niewielu artystów potrafi narysować słodkiego insekta, którego chciałoby się przytulić i pocieszyć. Doskonale wykorzystane zostały także kontrasty czerni oraz bieli podkreślające różnice dzielące ludzi i owadzie istoty. Przekaz płynący z dzieła niemieckiego autora może
zdawać się oczywisty, jednak warto, aby ktoś stale przypominał nam o znaczeniu jedności ponad podziałami, o której z taką beztroską lubimy zapominać. Insekt jest doskonałą lekturą na posiedzenie w "świątyni dumania". Może za jego sprawą zadrży nam ręka, gdy sięgniemy po kapeć, chcąc zatłuc zamieszkującego łazienkę intruza.

Rysunki pochodzą ze strony comicstills.com.




Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria

Insekt
Insekt
Insekt
Insekt

8.0
Ocena recenzenta
8.09
Ocena użytkowników
Średnia z 11 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Insekt
Scenariusz: Sascha Hommer
Rysunki: Sascha Hommer
Wydawca: Kultura Gniewu
Data wydania: luty 2007
Liczba stron: 128
Format: A5
Oprawa: szyto-klejona
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Cena: 24,90 zł



Czytaj również

Chopin New Romantic
Jaki jest naprawdę
- recenzja
W cztery oczy
Elegancko o dorastaniu
- recenzja

Komentarze


~Szynkostworek

Użytkownik niezarejestrowany
    insekt
Ocena:
0
Bardzo dobra recenzja. Profesjonalne podejście do tematu i niezłe pióro. Gratuluję
08-03-2007 12:05
rogala1
    komentarz
Ocena:
0
Pani Magdaleno!
Piszę ten komentarz, choć zwykle nie mam tego w zwyczaju, z kilku powodów.
Po pierwsze: rzeczywiście przeczytałem Insekta w "świątyni dumania". Sam ten fakt zdaje sie być dowodem na odczytanie przeze mnie przesłania komiksu w sposób delikatnie zasugerowany przez Panią w powyższej recenzji. Oszczędzę Pani, zwłaszcze dzisiaj, w Dniu Kobiet (przy okazji: serdeczne życzenia), szczegółów moich rozważań czy to komiks był za krótki, lub też zbyt szybkołykalny, czy to moja przemiana materii zajmuje zbyt dużo czasu w moim rozkładzie dnia. Niemniej tak właśnie było.
Po drugie: i cóż wyczytałem w tym komiksie? Otóż ani połowy z tego o czym Pani z taką "polonistyczną" wprawą zajęła się w powyższej recenzji. Naprawde, szczere gratulacje! Przypomniały mi się czasy liceum i pani profesor, która wyczarowywała najprzeróżniejsze dziwności ze zwykłych wierszy, tłumacząc nam "co poeta miał na myśli". Otóż w tej recenzji wycisnęła Pani wszystko co się dało z tego niezbyt soczystego owocu, jakim niewątpliwie jest Insekt. I to mimo jego dość czytelnych odniesień do dzisiejszych problemów nietolerancji, apartheidu, spraw związanych z ogólnie pojętą ekologią i tak dalej. To, co chcę powiedzieć, to że Pani recenzja jest lepsza niż ten komiks.Jeszcze raz gratuluję.
Po trzecie: nigdy nie zadrży mi ręka przed pozbyciem się owadziego nieproszonego. Jak zresztą nikomu, jak mniemam, kto zatknął się z tą gadziną u siebie w łazience. Mój głos w dyskusji o tolerancji, równouprawnieniu i takich tam, brzmi - bij karalucha! Jeśli przypadkiem jesteś karaluchem, to trzymaj się z dala ode mnie i moich sanitariatów! Nie zastosowanie sie do powyższego grozi całkowitym rozpłaszczeniem przy pomocy kapcia. Amen.
Od tej pory będę z ciekawością wypatrywał Pani recenzji, to wielka przyjemność przeczytać coś napisanego, dla odmiany, na poziomie, bez względu na poziom ocenianego dzieła.
Przy okazji pozdrowienia dla szanownego małżonka, o ile mnie pamięta.
Rogala1
08-03-2007 23:36
MEaDEA
    Co poeta miał na myśli
Ocena:
0
Dziekuję serdecznie za wszelkie pochwały - które czasem w cudowny sposób sugerują, iż doskonale umiem wyssać treść z palca. :] Co poczytuje sobie za wyjątkową zaletę - mój mąż często powiada iż umiem doskonale ugotować Coś z Niczego. ;]

Co od zagłebiania się w ambitne analizy tekstu... Podeszłam do niego raczej z lekkością i dowcipem, starając się odczytac prostą historię na bazowym poziomie - przynajmnej taki miałam zamiar, ale wiadomo, iż różnie bywa z tym co poeta miał na myśli, a tym co wywnioskował czytelnik:]

Pozdrawiam ciepło:]

09-03-2007 13:49
Repek
    Rogala1
Ocena:
0
Dziękuję za pozdrowienia i coś mi dzwoni, ale nie wiem, w którym kościele. :)

Pozdrówka
09-03-2007 15:20
rogala1
    Coś z niczego
Ocena:
0
Ugotować coś z niczego, to istotnie umiejętność przewyższająca tworzenie czegoś z materiału, który możemy sobie wybrać. To wyższy poziom. Doskonałe porównanie. Co do lekkości i dowcipu, nie wymagają zwracania uwagi, są obecne w sposób oczywisty i stanowią o wartości tekstu. Jeśli chodzi o dzwoniące kościoły, był taki list "pełen ognia i bohaterów narodowych", którego byłem autorem, jako abonent Wak-times'a.
Życzę milego weekendu!
09-03-2007 22:24
Repek
    Rogala...
Ocena:
0
...aha, rzeczywiście, już kojarzę i jeszcze raz pozdrówka, a tymczasem kończymy z prywatą na łamach serwisu. :)

Pozdrawiam serdecznie
09-03-2007 23:23
kaduceusz
   
Ocena:
0
Dla mnie to najbardziej porażająca lektura od czasów ALIEEN. Brr.
23-06-2009 20:34

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.