» Artykuły » Publicystyka » II etap turnieju AvP

II etap turnieju AvP


wersja do druku
Redakcja: Thoctar, baczko

II etap turnieju AvP
Jesteśmy już po II fazie rozgrywek w międzyredakcyjnym turnieju Alien vs Predator. Mecze były emocjonujące, umiejętności graczy często imponujące a organizacja kulała nieco mniej, niż poprzednio. Krótki opis starć reprezentantów serwisu Poltergeist z innymi ekipami możecie przeczytać poniżej:


Okiem Czarnego: W sobotę, 6 marca o godzinie 17:15, przyszło mi zmierzyć się w dwóch rundach z prawdziwą elitą. Gracze, z którymi stanąłem w szranki, reprezentowali naprawdę wysoki poziom, przez co w pierwszej rundzie zdobyłem ledwie 11 fragów (najlepszy zawodnik aż 27), zajmując piąte miejsce, na siedmiu uczestników. Wynik ten był naprawdę słaby i czułem się zdeklasowany przez silniejszych graczy. Dlatego, zmobilizowany do walki, podjąłem próbę zajęcia lepszego miejsca w rankingu. W drugiej rundzie udało mi się odbić od dna i zabić wrogów 17 razy. Nie jest to może wynik imponujący (i tym razem niedościgniony był zawodnik SilverO, z wynikiem 24 fragów), jednak zdecydowanie lepszy od poprzedniego. Chociaż w zwykłych meczach nierankingowych zdobycie 25-30 fragów nie było dla mnie niczym niezwykłym, to walka z tak dobrymi przeciwnikami sprawiła, że mój wynik był zdecydowanie niezadowalający.

Jak łatwo się domyślić, nie przeszedłem do dalszego etapu (przechodzą trzej najlepsi gracze). Muszę jednak przyznać, że jest to tylko i wyłącznie wynik moich nie najwyższych umiejętności – byłem bez szans w starciu z takimi mistrzami ogona, pazura czy karabinu, jak SilverO, D-One czy john_grasiciel. Gra z Wami, panowie, była dla mnie zaszczytem.


Okiem Dantego: Ja ze swojej strony zrugam organizatorów. Po pierwsze, gdy zakończył się początkowy etap rozgrywek postanowiłem zobaczyć w jakiej grupie przyjdzie mi grać. Ku mojemu zaskoczeniu, przy nicku nie pojawiło się jak wcześniej Polter (mam na myśli przynależność do portalu), ale GOL! Za radą Miszcza napisałem na forum o pomyłce. Efekt był mizerny, wręcz żenujący. Żaden admin w ogóle nie zareagował, a wszechwiedzący gracze zwyzywali mnie od idioty i przeciwieństwa inteligentnego człowieka. Według nich, zmiany można było dokonać w profilu, jednak przynależność do serwisu podawało się już podczas rejestracji.. Poza tym osobiście przyznaję się, że o swoim meczu zapomniałem. Powodem tego była zła organizacja całego harmonogramu. Tuż po zakończeniu fazy pierwszej ledwie parę grup miało przydzielone daty kolejnych spotkań. W trakcie codziennego galimatiasu wypadło mi z głowy zaglądanie na stronę ESL, tym bardziej, że po czterech wejściach wciąż nie było ustalonego terminu. Już po fakcie postanowiłem zajrzeć do skrzynki mailowej, a tam nie było żadnego e-maila. Może organizatorzy pomyślą następnym razem nad skuteczniejszą formą docierania do uczestników, bo jak na razie system sprawuje się tragicznie.


Okiem MasterAliego: Poprzednio pisałem, że organizacja kulała, w II fazie turnieju zmiana była taka, że pojawił się fantom sędzia. Tak naprawdę chyba nie sędziował żadnego meczu, a z pozostałych trzech funkcji dwaj zrezygnowali. Cały turniej pozostał na głowie jednej osoby! Mimo tego, etap drugi został przeprowadzony dużo sprawniej od poprzedniego, gdyż większość graczy odpadła już w pierwszej fazie. Tym razem, w przeciwieństwie do poprzedniego meczu, miałem okazję rozegrać dwie rundy. W pierwszej pozamiatałem moich oponentów aż miło! Wygrałem, zdobywając 30 fragów (zwycięstwo przed czasem), podczas gdy drugi w rankingu gracz miał ich tylko 15. Było stanowczo za łatwo. Całe szczęście moi przeciwnicy sprężyli się i w drugiej rundzie miałem tylko 22 fragi podczas gdy kolejna osoba miała 20. Mimo wszystko mogę powiedzieć, że była to dobra gra.


Okiem TommyGuna: Jak już wspominałem we wcześniejszym raporcie z turnieju – organizatorzy mnie olali i nie znalazłem się w harmonogramie na następną rundę. Postąpiłem więc w myśl zasady "jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie" – również wykazałem brak profesjonalizmu i nie pojawiłem się na swoim meczu. No dobra, żartowałem – po prostu o nim zapomniałem. Ale może gdybym w rozkładzie turniejowym znalazł się od razu, to do takiej sytuacji by nie doszło…


Okiem Aureusa: Druga kolejka jest dla mnie drugim, kolejnym łutem szczęścia. Znowu przeszedłem etap na prawach walkowera – pojawiło się jedynie dwóch przeciwników, dzięki czemu całą trójką awansowaliśmy dalej. Admin poinformował nas, że nie musimy rozgrywać dwóch meczy – no bo po co? W praktyce nie rozegraliśmy nawet jednego, gdyż Steam, jak to Steam, po paru minutach padł. Dostałem się już do trzeciego etapu, a mimo to na liście sumującej fragi uczestników rozgrywki nie zyskałem jeszcze ani jednego odnotowania.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"No dobra, żartowałem – po prostu o nim zapomniałem"

pro redakcja fiu fiu
18-03-2010 22:31
Landovsky
   
Ocena:
0
@up

Uwierz mi, że konsekwencje poniosłem i jestem świadom ich słuszności. ;] Zresztą zdecydowanie wolę taką (luźniejszą) formę wywodu, niż gorzkie żale.
18-03-2010 23:21

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.