Hop, hop, potwory, nadchodzimy!
W działach: rpg, sandbox, osr | Odsłony: 226Oto fragmenty raportu z całkowicie improwizowanego lochotłuka, rozegranego 27 grudnia 2017. Zero przygotowań, świąteczna jazda bez trzymanki.
Dramatis personae
Ala - siła 2, zręczność 3, umysł 3; miecz, łuk, napój magiczny zwiększający siłę (trzy porcje), plecak, worek, zapasy jedzenia (kanapki, naleśniki, dżem), woda; czary kamuflażu i uśpienia.
Tomek - siła 2, zręczność 4, umysł 2; łuk, miecz, worek, plecak, woda, koc, zapasy jedzenia (kanapki,placki, naleśniki); czar tworzenia posiłku.
Wprowadzenie
Po kilku dniach wędrówki po bezdrożach dwójka awanturników chcących odmienić swój los dotarła do wejścia do podziemi, które wedle pogłosek skrywać miały nieprzebraną ilość skarbów. Sesja zaczyna się, kiedy bohaterowie stoją naprzeciw szarych, stalowych drzwi, wyprofilowanych tak, by przypominały powierzchnię skały, w której zostały osadzone i która wznosi się hen, wysoko ponad głowami śmiałków.
Sesja
Drzwi nie mają zamka, ale posiadają klamkę. Po jej naciśnięciu pchnięte nie ustępują, sprawiają wrażenie ciężkich, zastanych. Wówczas Ala wypija jedną porcję magicznego napoju dającego nadludzką siłę, co pozwala odrzwia sforsować i wejście staje otworem.
Wnętrze skrywa niewielką, wykutą w skale grotę. We wpadającym świetle dziennym widać otwór w podłodze i drabinę prowadzącą na niższy poziom. Tomek odważnie schodzi na dół, drabina wytrzymuje (1-2 na k6 oznaczałoby, że jest spróchniała bądź przeżarta przez korniki).
Po chwili dołącza do niego Ala i okazuje się, że stoją w korytarzu, którego ściany i sklepienie nie są wykute w skale, lecz ułożone z kamieni przez jakąś najwyraźniej starożytną rasę. W stałej odległości od siebie w ścianach osadzone są kryształy emitujące ciągłe światło (uproszczenie głownie ze względu na wiek graczy) i zapewniające jasność w podziemiach na poziomie zapadającego zmroku.
- Hop, hop, potwory, nadchodzimy! - wykrzykuje Tomek, co jednak pozostaje bez odzewu (6 na k6 oznaczałoby inaczej; zapamiętuję to zdarzenie, żeby pozostać konsekwentnym "szyjąc" dalej podziemia).
(...)
Ala wyraźnie zaznacza, że skrada się cicho i próbuje obejść bazyliszka, aby pokazać mu jego własne odbicie we flakonie, jednocześnie unikając patrzenia bestii w oczy. Zgodnie z umową z nieco wystraszonymi już wcześniej graczami, akcja musi się powieść automatycznie i tak też się dzieje. Ale nie bez emocji!
(...)
Gracze antycypują plan podziemi i chcą wykiwać zbroję zachodząc ją z drugiej strony. Los chce, że im się poniekąd udaje, ale... tam nie ma żadnego pomieszczenia, którego mógłby strzec! Po prostu zataczają koło korytarzami i zachodzą zbroję od drugiej strony (czysty los tak chciał; dopiero w tym momencie wymyślam, czego zbroja strzeże).
(...)
Okiem sędziego kaprawym
Nie było żadnych przygotowań do gry ani nie wykorzystano żadnych gotowych materiałów. Postacie graczy zostały stworzone przed sesją a labirynt generowany był w trakcie gry losowo przy pomocy kości sześciościennych, zgodnie z opracowaną na własne potrzeby procedurą (...).
Szansa na spotkanie wynosiła zazwyczaj 6 na k6. Podczas wymyślania napotykanych stworzeń (a nawet wyglądu i charakteru drzwi) posiłkowałem się generatorem postaci z gawedziarz.pl Ma on od razu wbudowany rzut na reakcję (rozkład według kości fudge).
(...)
Całość tutaj.