» Recenzje » Grim Legends 2: Song of the Dark Swan

Grim Legends 2: Song of the Dark Swan


wersja do druku

Za górami, za lasami

Redakcja: Jan 'gower' Popieluch

Grim Legends 2: Song of the Dark Swan
Artifex Mundi to studio doskonale znane z kolorowych i casualowych przygodówek. Konkretnie – z gier rodzaju HOPA, charakteryzujących się dużą liczbą scen hidden objects. Główną cechą wszystkich produkcji polskiego zespołu jest sugestywny klimat. Po morskich głębinach, otchłaniach szaleństwa i podróżach w czasie przyszedł czas na powrót do krainy pełnej magii, lecz niekoniecznie kolorowej.

Grim Legends 2: Song of the Dark Swan to druga opowieść osadzona w krainie rodem z baśni braci Grimm. Pierwsza gra z serii, Grim Legends: The Forsaken Bride, skupiała się na losach sióstr bliźniaczek, które musiały odkryć prawdę o swojej rodzinie. Oba tytuły nie wiążą się bezpośrednio, rozgrywają się natomiast w tym samym tajemniczym świecie. Song of the Dark Swan wprowadza gracza w świat rodziny królewskiej – z jednej strony uszczęśliwionej narodzinami dziedzica, z drugiej strony załamanej nieznaną chorobą, na którą zapadła królowa po porodzie. Na pomoc wezwana zostaje uzdrowicielka, której dalszymi poczynaniami pokieruje gracz.

Szybko okaże się, że sprawa jest dużo poważniejsza. Nowo narodzony królewicz znika w tajemniczych okolicznościach, a królowa zostaje oskarżona o praktykowanie zakazanej, czarnej magii i skazana na śmierć. Choć dowody są niezbite, król nie wierzy w zdradę żony i błaga uzdrowicielkę o pomoc. Jaki mroczny sekret skrywa królewska rodzina? Odpowiedź na to i wiele innych pytań będzie musiał znaleźć gracz.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Baśń nie dla dzieci

Po raz kolejny twórcom udało się opowiedzieć interesującą historię. W Grim Legends 2 poza magią i tajemnicą można znaleźć również nieszczęśliwą miłość, zdradzę, zemstę, a nawet morderstwo. W fabule wyraźnie czuć inspirację baśniami i każdy, kto miał z nimi styczność, z pewnością odnajdzie niejedno nawiązanie do znanych mu tytułów. Mnie w pierwszej kolejności przyszły do głowy Śpiąca królewna i Ostatni jednorożec. Nie da się jednak ukryć, że mimo wszystko historia pozostaje w dużej mierze przewidywalna. Zakończenia można domyślić się już podczas pierwszych scen. Na szczęście pojawia się też jeden czy dwa zwroty akcji – może nie tyle zaskakujące, co po prostu ciekawe.

Gimnastyka dla umysłu

W drodze do prawdy bohaterka napotka wiele przeszkód. Aby osiągnęła cel, gracz będzie musiał zmierzyć się z kilkoma rodzajami scenek hidden objects i różnymi zagadkami. Poza standardowym poszukiwaniem rzeczy, które znalazły się na liście, trzeba odnaleźć sprytnie poukrywane fragmenty narzędzi lub inne drobiazgi potrzebne do posunięcia fabuły do przodu. Wrażenie psuje nieco fakt, że część z tych poszukiwań odbywa się dwukrotnie na tym samym tle – należy odszukać fragmenty jakiegoś przedmiotu pośród zawartości szafki, w której za chwilę będziemy szukać czegoś innego.

Pocieszenie niosą kolejne, już nie tak powtarzalne łamigłówki: odmierzanie odpowiedniej ilości płynów, odgadywanie kolejności dodawania składników do mikstury, labirynty, puzzle, tworzenie połączeń między odpowiednimi elementami, składanie przedmiotów w całość. To ostatnie nieco irytuje koniecznością biegania z miejsca w miejsce, bo nie można pozbierać fragmentów przedmiotu i złożyć go w całość. Trzeba wszystkie części zebrać i przynieść tam, gdzie spoczywa ten kawałek, którego wcześniej podnieść się nie dało. W poruszaniu się między lokacjami pomaga standardowa mapa, która pozwala skrócić nieco drogę. Żadne z łamigłówek nie są ani specjalnie trudne, ani skomplikowane, odnoszę jednak wrażenie, że prezentują nieco wyższy poziom niż w dotychczasowych grach Artifex Mundi.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Co dwie głowy to nie jedna

Uzdrowicielka stanie przed problemami, których nie będzie w stanie pokonać w pojedynkę, głównie z uwagi na ograniczenia ludzkiej formy. W obcym królestwie nie żyją jednak wyłącznie mroczne siły. W trudnych momentach pomogą bohaterce ptaszek, wydra i leśny duszek, których sama po drodze wyratuje z opresji. Korzystanie z pomocy przyjaznych istot jest intuicyjne, zwłaszcza że często same dają znać, że mogą coś dla dziewczyny zrobić. Wprowadzanie tego typu pomocników znamy już choćby z Dark Arcana czy The Forsaken Bride.

Oczywiście w razie wielkich trudności z pomocą przychodzi również przycisk pominięcia zagadki. Należy jednak liczyć się z tym, że w Song of the Dark Swan żadna gra zastępcza nie została przewidziana w miejsce pominiętej.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Księżniczka i smok

Przejście gry zajęło mi około czterech godzin na średnim poziomie trudności. Być może graczowi casualowemu zajmie to nieco więcej czasu. Jak na produkcję tego typu jest to czas całkiem przyzwoity. Edycja kolekcjonerska zawiera dodatkowy rozdział, udostępniany po przejściu głównej historii. Groźny smok zaatakował dom leśnych duszków. Najpierw należy gada przepędzić – w tym celu gracz wciela się w jednego z magicznych stworków. Następnie trzeba zapobiec kolejnej inwazji – w roli księżniczki należy odnaleźć sposób na pozbycie się bestii raz na zawsze. Również tutaj nie obyło się bez nawiązań do znanych baśni i legend. Przyznam, że ten dodatkowy rozdział spodobał mi się bardziej niż wątek główny. Może jednak wyłącznie dlatego, że uwielbiam smoki.

Czas na zmiany?

Trzeba przyznać, że zaskoczyła mnie – i to już nie pozytywnie – jakość grafiki. Twórcy przyzwyczaili graczy do pięknych, ręcznie malowanych widoków. Tym razem czegoś zabrakło. Ilustracjom nie da się odmówić uroku, baśniowości, pięknej kolorystyki... ale szczegółowość pozostawia jednak trochę do życzenia. Zwykle właśnie grafika przykuwała mnie na dłużej do produkcji Artifex Mundi. W Grim Legends 2 magia nie do końca zadziałała. Animacje postaci nigdy nie wyglądały ładnie i w tej kwestii nic się nie zmieniło. Nadal uważam je za nieco przerażające. Rozumiem, że pewnie w większości odpowiadają za to możliwości i ograniczenia silnika, ale może czas pomyśleć o drobnych usprawnieniach?

Pod względem udźwiękowienia jest lepiej. Dialogi brzmią poprawnie, żadnej rewolucji tu nie ma. Melodie skomponowane na potrzeby produkcji wraz z różnymi odgłosami natury są bardzo ładnie dobrane i świetnie wpasowują się w klimat.

Oceniając gry Artifex Mundi, należy pamiętać, że studio doskonale wie, dla kogo te gry tworzy. Nie są to bowiem produkcje dla graczy spragnionych akcji, wysokiego poziomu trudności, wielowątkowej fabuły czy kilkunastogodzinnej rozgrywki. To tytuły przede wszystkim dla graczy niedzielnych, chcących od czasu do czasu wyrwać się z szarej codzienności do kolorowego świata, który jednak wcale nie jest pozbawiony problemów. Z pewnością dla wielu starych wyjadaczy gra będzie za łatwa, historia zbyt banalna, a grafika mało realistyczna. Jednak Grim Legends 2 jest grą po prostu dobrą, a dla osób, z myślą o których jest tworzona, może być nawet bliską ideału.

Plusy:

  • baśniowy klimat
  • różnorodność i wyważony stopień trudności łamigłówek
  • muzyka

Minusy:

  • grafika i animacje
  • powtarzalność wśród scen hidden objects
  • przewidywalność

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Grim Legends 2: Song of the Dark Swan
Producent: Artifex Mundi
Wydawca: Artifex Mundi
Dystrybutor polski: Artifex Mundi
Data premiery (świat): 24 września 2014
Data premiery (Polska): 24 września 2014
Nośnik: Dystrybucja cyfrowa
Strona WWW: www.artifexmundi.com/page-pl/grimle...
Platformy: PC, Mac
Sugerowana cena wydawcy: 60,15 zł.
Wersja demo: www.artifexmundi.com/page-pl/grimle...



Czytaj również

 Irony Curtain: From Matryoshka With Love
O totalitaryzmie na wesoło
- recenzja
My Brother Rabbit
Królik i zagadki
- recenzja
Endless Fables 2: Mroźny Szlak
Śledztwo w krainie wikingów
- recenzja
The Myth Seekers: The Legacy of Vulcan
Antyk lat 20’
- recenzja
Sekrety zbrodni: Szkarłatna lilia
Śledztwo bez emocji
- recenzja
Enigmatis 3: Cień Karkhali
Filmowy HOP(A)
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.