» Artykuły » Unboxing » Golden Horn

Golden Horn

Golden Horn
Wydany w Polsce wczesną jesienią Steam Park pokazał, iż gry planszowe, to nie tylko żetony, pionki oraz oczywiście plansza. Równie ważnym komponentem mogą być tekturowe elementy, jak na przykład fantastycznie wykonane rollercoastery. Z kolei w tytule Golden Horn, nabywcy znajdą flotę wielokolorowych statków, rewelacyjnie wyglądających po ich złożeniu i ustawieniu na stole. Warto przyjrzeć się bliżej wykonaniu tej gry.

Zanim jednak pudełko z grą zostanie otwarte, należy sprostować powyższy akapit. Mimo, iż w Polsce Steam Park ukazała się przed Golden Horn, to tak naprawdę omawiana gra jest starsza. Jej premiera na zachodzie Europy miała miejsce już w roku 2013, podczas gdy Wesołe Miasteczko zostało przedstawione szerszej publiczności dopiero w trakcie targów Essen w roku 2014.

Pudełko z grą zachęca do zapoznania się z jego zawartością. Ilustracja przedstawia majestatyczne miasto będące stolicą Cesarstwa Bizantyjskiego, nawet jeśli ilustracja nie do końca odzwierciedla faktyczną topografię cesarskiej stolicy. Nie jest to wszakże gra, której celem jest szczegółowe zapoznanie z historią tego zakątka świata, lecz miłe spędzenie czasu z rodziną lub przyjaciółmi. Uwagę przykuwają także wenecki lew oraz bizantyjski dwugłowy orzeł, godła cesarstwa oraz Republiki Weneckiej.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Zanim jednak poszczególne komponenty zostaną zaprezentowane w całej swojej krasie, warto chociażby rzucić okiem na wypraski, w których zostały one dostarczone nabywcom.

Poszczególne plansze zawierają następujące rodzaje elementów: kadłuby statków, ich żagle, cztery magazyny oraz obszary, po których przyjdzie żeglować.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Już pierwszy kontakt z wypraskami jest szalenie pozytywny, a to za sprawą wielobarwnych żagli, których widok po prostu cieszy oko.

Co także istotne, sztancowanie zostało wykonane bardzo porządnie. Elementy dają się wypchnąć z wyprasek bez żadnej obawy o ich uszkodzenie.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

I ostania wypraska zawierająca statki oraz magazyny.

Zdjęcia poniżej przedstawiają plansze portów: Wenecji, Konstantynopola oraz Modonu, a także plansze szlaków morskich.

Druga plansza szlaków morskich.

Woreczek oraz drewienka. Te drugie wyróżniają się całkiem sporymi rozmiarami. Poza tym wszystko utrzymane w jakościowym standardzie współczesnych gier planszowych.

Sześć wersji kolorystycznych kart żeglugi / piratów. Kart jest w sumie 54. Jakość druku nie daje powodów do narzekania, chociaż brakuje tak cenionego fakturowanego papieru.

 Kolorowa instrukcja z ilustracjami wyjaśniającymi przebieg zabawy.

A to chyba największe zaskoczenie, jakie może spotkać zorientowanego w tematyce nabywcę. Herb po prawej stronie przedstawia godło cesarzy bizantyjskich, natomiast władca na ilustracji obok ma na głowie turban, czyli rzecz właściwą tureckim sułtanom. Stąd też pytanie "co poeta miał na myśli" (w tym przypadku rysownik) i czy chociażby w minimalnym stopniu orientował się w tematyce będącej przedmiotem ilustracji, wydaje się jak najbardziej uzasadnione.

Komplet magazynów, po jednej sztuce na gracza.

A tak wygląda flota po jej złożeniu. Trzeba napisać wprost: komplet dwunastu stateczków wygląda bajecznie!

Inne ujęcie flotylli. Skojarzenia ze Steam Park jeśli chodzi o wrażenia estetyczne są jak najbardziej na miejscu.

Jedwab, purpura, wyroby jubilerskie. Wszystko to będzie można zabrać na pokład statków kupieckich.

Samo pudełko mogłoby być lepiej zorganizowane. Upchnięcie wszystkich elementów tak, żeby ich nie uszkodzić, jest nie lada zadaniem.

I malutki odautorski "coming out". Czyli pasja historią Bizancjum połączona z grą nawiązującą - nawet jeśli bardzo pretensjonalnie - do cesarskiej stolicy.

Pierwsze wrażenie, jakie wywołuje Golden Horn, jest bardzo pozytywne. Bardzo dobra jakość wykonania połączona z walorami estetycznymi cieszy i bawi oko nabywcy.Oczywiście osoby nie będące fascynatami historii nie zwrócą uwagi na małe potknięcie (ów nieszczęsny turecki turban) i w żadnym wypadku nie wpłynie to na odbiór zawartości pudełka.

A jak gra spisuje się w trakcie zabawy, o tym już niedługo na łamach naszego serwisu!

 

Dziękujemy wydawnictwu Piatnik za udostępnienie gry do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Golden Horn: z Wenecji do Konstantynopola
Szaleństwo w sześciu kolorach
- recenzja
Golden Horn Erweiterung Dominio Da Mar
Towary i żołnierze
- recenzja
Honeycombs – plastry miodu
Prosto i logicznie
- recenzja
Wild Shots
Szeryf potrzebny od zaraz!
- recenzja
My First Activity
Dwujęzyczne kalambury
- recenzja
Forest
Spacer po magicznym lesie
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.