Głową w mur - Rafał W. Orkan
Głową w mur od początku mnie zainteresowało – zarówno pojawiające się w sieci fragmenty, jak i okładka zrobiły na mnie naprawdę duże wrażenie. Te "zwiastuny" były naprawdę smakowite. Złapałem bakcyla – wydawnictwo reklamuje książkę jako mroczne fantasy, nadając nazwę "Orkan Fantasy". A że klimaty "dark" w Polsce są od dawien dawna popularne, książka pewnie sprzeda się dobrze. Nieważne, że jest tylko średniakiem.
W środku znajdziemy sześć opowiadań osadzonych w niezwykle plastycznie opisanym świecie. Akcja toczy się w Wiecznym Mieście Vakkerby, którym rządzą Technomagowie wraz z Arystokratami opływającymi w luksusie. Ci pierwsi prowadzą bardzo dużo eksperymentów z genetyką, a własne niechciane "dzieci" wyrzucają do ścieków. Wszelkie odpadki lądują w dolnej części miasta, gdzie rozgrywa się większość wydarzeń. Całość bardzo, bardzo mocno kojarzy się z miastem Sigil z uniwersum Planescape (popularnego dzięki grze komputerowej Torment).
Wspomniałem już o barwnym świecie. Widać, że autor włożył w jego konstrukcję naprawdę wiele wysiłku i aż prosiłoby się o zamieszczeni jakiejś mapki miejsca, gdzie toczy się akcja opowiadań. Przychodzi nam zwiedzić brudne i śmierdzące slumsy pełne mutantów oraz dzielnice arystokratów, zachwycające swoim pięknem i urodą. Jest tylko jeden problem. Odniosłem wrażenie, że skonstruowanie tej jakże barwnej i szczegółowej wizji wyssało wszelkie siły z autora i zapomniał on po drodze o fabule i bohaterach.
Bo tak właściwie fabuła każdego opowiadania jest prosta jak budowa cepa, rozwleczona i w każdym tkwi jakiś wydumany morał, powodujący bardziej uśmiech politowania niż jakąś głębszą refleksję. Miłość, zdrada, zemsta, poszukiwanie własnego ja – tematy, które każdy z nas zna, aczkolwiek wciąż można z nich wycisnąć jeszcze dużo. Orkanowi nie do końca się to udało i puenta bywa zbyt rozmyta. A szkoda, bo prolog jest naprawdę tajemniczy i rzuca czytelnika w niesamowicie ciężki klimat.
Orkan ma talent w wymyślaniu całej masy dziwadeł i mutantów. Ich odmienność jest świetnie zarysowana i wiele razy autentycznie odczuwałem wstręt czy też obrzydzenie podczas lektury. Autor jednak zrywa z symboliką brzydoty utożsamianej ze złem – do wszelkich kreatur zaczynamy czuć nawet sympatię. Paradoksalnie, bohaterowie drugoplanowi są znacznie ciekawsi niż niektóre postacie pierwszoplanowe.
Bardzo irytująca jest maniera pisarska Orkana, który używa przeróżnych, czasem wręcz groteskowych epitetów, przenośni i metafor. Zdarzają się zdania-koszmarki na pół strony, które mają budować atmosferę, a niestety – powodują śmiech. Dodatkowo, w środku znajdują się "zapychajki" przed każdym z opowiadań, które są zdecydowanie za długie. Nie wnoszą prawie nic do treści, można by powiedzieć, że pełnią rolę ozdobniczą, a zajmują bagatela 40 stron! Na tylu stronach spokojnie zmieściłoby się z jeszcze jedno opowiadanie.
Głową w mur jest niestety przeciętne. Mimo niesamowitego klimatu, świetnie skonstruowanego świata oraz ciekawego pomysłu, nie mogę tej książki polecić z czystym sumieniem. Kuleje fabuła, irytuje trochę sposób pisania – brakuje oszlifowania i dopracowania. Mogę za to polecić całość wszystkim fanom gry komputerowej Planescape: Torment, którzy z pewnością zakochają się w książce już po pierwszych stronach. Mimo wszystko, czekam na kolejne "Orkan Fantasy'', bo wierzę, że będzie lepiej.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
W środku znajdziemy sześć opowiadań osadzonych w niezwykle plastycznie opisanym świecie. Akcja toczy się w Wiecznym Mieście Vakkerby, którym rządzą Technomagowie wraz z Arystokratami opływającymi w luksusie. Ci pierwsi prowadzą bardzo dużo eksperymentów z genetyką, a własne niechciane "dzieci" wyrzucają do ścieków. Wszelkie odpadki lądują w dolnej części miasta, gdzie rozgrywa się większość wydarzeń. Całość bardzo, bardzo mocno kojarzy się z miastem Sigil z uniwersum Planescape (popularnego dzięki grze komputerowej Torment).
Wspomniałem już o barwnym świecie. Widać, że autor włożył w jego konstrukcję naprawdę wiele wysiłku i aż prosiłoby się o zamieszczeni jakiejś mapki miejsca, gdzie toczy się akcja opowiadań. Przychodzi nam zwiedzić brudne i śmierdzące slumsy pełne mutantów oraz dzielnice arystokratów, zachwycające swoim pięknem i urodą. Jest tylko jeden problem. Odniosłem wrażenie, że skonstruowanie tej jakże barwnej i szczegółowej wizji wyssało wszelkie siły z autora i zapomniał on po drodze o fabule i bohaterach.
Bo tak właściwie fabuła każdego opowiadania jest prosta jak budowa cepa, rozwleczona i w każdym tkwi jakiś wydumany morał, powodujący bardziej uśmiech politowania niż jakąś głębszą refleksję. Miłość, zdrada, zemsta, poszukiwanie własnego ja – tematy, które każdy z nas zna, aczkolwiek wciąż można z nich wycisnąć jeszcze dużo. Orkanowi nie do końca się to udało i puenta bywa zbyt rozmyta. A szkoda, bo prolog jest naprawdę tajemniczy i rzuca czytelnika w niesamowicie ciężki klimat.
Orkan ma talent w wymyślaniu całej masy dziwadeł i mutantów. Ich odmienność jest świetnie zarysowana i wiele razy autentycznie odczuwałem wstręt czy też obrzydzenie podczas lektury. Autor jednak zrywa z symboliką brzydoty utożsamianej ze złem – do wszelkich kreatur zaczynamy czuć nawet sympatię. Paradoksalnie, bohaterowie drugoplanowi są znacznie ciekawsi niż niektóre postacie pierwszoplanowe.
Bardzo irytująca jest maniera pisarska Orkana, który używa przeróżnych, czasem wręcz groteskowych epitetów, przenośni i metafor. Zdarzają się zdania-koszmarki na pół strony, które mają budować atmosferę, a niestety – powodują śmiech. Dodatkowo, w środku znajdują się "zapychajki" przed każdym z opowiadań, które są zdecydowanie za długie. Nie wnoszą prawie nic do treści, można by powiedzieć, że pełnią rolę ozdobniczą, a zajmują bagatela 40 stron! Na tylu stronach spokojnie zmieściłoby się z jeszcze jedno opowiadanie.
Głową w mur jest niestety przeciętne. Mimo niesamowitego klimatu, świetnie skonstruowanego świata oraz ciekawego pomysłu, nie mogę tej książki polecić z czystym sumieniem. Kuleje fabuła, irytuje trochę sposób pisania – brakuje oszlifowania i dopracowania. Mogę za to polecić całość wszystkim fanom gry komputerowej Planescape: Torment, którzy z pewnością zakochają się w książce już po pierwszych stronach. Mimo wszystko, czekam na kolejne "Orkan Fantasy'', bo wierzę, że będzie lepiej.
Mają na liście życzeń: 6
Mają w kolekcji: 15
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Mają w kolekcji: 15
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Głową w mur
Autor: Rafał W. Orkan
Autor okładki: Piotr Cieśliński
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: 27 lutego 2009
Liczba stron: 360
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Seria wydawnicza: Asy polskiej fantastyki
ISBN-13: 978-83-7574-010-3
Cena: 27,99 zł
Autor: Rafał W. Orkan
Autor okładki: Piotr Cieśliński
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: 27 lutego 2009
Liczba stron: 360
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Seria wydawnicza: Asy polskiej fantastyki
ISBN-13: 978-83-7574-010-3
Cena: 27,99 zł
Tagi:
Głową w mur | Rafał W. Orkan