18-08-2008 03:05
Geniusz pewnych osób nie zna granic...
W działach: Głupota, pan Gie | Odsłony: 4
Wczorajsza sesja. Pewien z moich graczy - nazwę go tutaj przez udawaną grzeczność "panem Gie" (co poniektórzy z okolic 3miasta może domyślą się o kogo chodzi...) kolejny raz błysnął. Ale pierwszy raz błysnął tak, że aż zachciałem się podzielić tym z resztą świata.
Pan Gie: To jak my tak sobie idziemy, to wyciągam kawałek drewna i coś sobie tam rzeźbię.
Ja: (z racji, iż cały świat gry to jedno wielkie miasto, mocno zresztą zindustrializowane, w którym walające się gałązki czy inne patyki to raczej rzadkość) No, ale z czego rzeźbisz?
Pan Gie: Z nudów...
Padłem.
Pan Gie: To jak my tak sobie idziemy, to wyciągam kawałek drewna i coś sobie tam rzeźbię.
Ja: (z racji, iż cały świat gry to jedno wielkie miasto, mocno zresztą zindustrializowane, w którym walające się gałązki czy inne patyki to raczej rzadkość) No, ale z czego rzeźbisz?
Pan Gie: Z nudów...
Padłem.