» Recenzje » Gambit magika - David Eddings

Gambit magika - David Eddings


wersja do druku

Powieściowa Xena


Gambit magika - David Eddings
Trzecia księga cyklu Belgariada Davida Eddingsa to Gambit magika. W tomie tym cała kompania poznana już we wcześniejszych książkach wciąż stara się odzyskać skradziony Klejnot. Klejnot, który ukradły sługi złego boga - Toraka, przez co całemu światu grozi rozłamanie, i jak się łatwo domyślić, zagłada.

Nasza kompania o standardowym składzie (czarodziej, wojownik itd.) podróżuje sobie wypełniając kolejne "punkty programu", jakie pisarz zaplanował w ich podróży. Zwykle są to różnorodne walki i potyczki, oraz rozmowy, które w odróżnieniu od starć zbrojnych posuwają fabułę powieści do przodu, jak w serialu Xena: wojownicza księżniczka, którym niegdyś raczył nas Polsat.

Belgaraiada to właśnie taka powieściowa Xena. Oczywiście główny bohater ma inną płeć, a i fabularnie owe dzieła różnią się od siebie, ale to porównanie wydaje mi się bardzo trafne z kilku powodów.

Po pierwsze, powieść, jak i wspomniany przeze mnie serial, cechuje prostota fabularna przekraczająca nieraz granice naiwności. Akcja jest liniowa i łatwa do przewidzenia. Zwrotów nie przewidziano lub są zbyt oczywiste, by mogły pretendować do tego miana.

Gra aktorska w Xenie oraz umiejętność przedstawienia strony psychologicznej bohaterów przez Davida Eddingsa wiele łączy. Łatwo rozpoznać tę samą sztuczność w działaniach postaci oraz zachowania niemające nic wspólnego z realną, żywą osobą. Na przykład scena, w której młodą księżniczkę atakuje lew: na początku młoda dama zauważa, że napastnik jest nieco śmiesznie niezdarny (to był młody lew...) i jest tym faktem rozbawiona, następnie gdy lew już przymierza się do skoku jej rozbawienie zmienia się w ciągu sekundy w śmiertelne przerażenie, zaś chwilę później przygląda się z podziwem walce rycerza ze wściekłym zwierzęciem. Po wygranej przyjmuje śluby od obrońcy, jest pełna dumy i otwarcie pokazuje to innym uczestnikom wyprawy. Cóż za bogate emocje! A to wszystko w ciągu zaledwie kilku minut (jesli nie mniej). Tym razem to pomysł Eddingsa, a owa księżniczka to Ce'Nedra, choć nietrudno ową scenę wpisać w "poetykę" serialu o wojowniczej księżniczce, prawda?

Sfera uczuć, równie płytkich jak fabuła, to domena Gariona i księżniczki Ce'Nedry. Rozumiem, że pierwsze uczucie cechuje naiwność, mnóstwo obaw i cała masa nieprzemyślanych zachowań, ale u Eddingsa wszystko to jest strasznie przerysowane, pozbawione magii i zamiast bawić - drażni. Podobnie jak przyjaciółka Xeny i jej problemy miłosne, tak Ce'Nedra usiłuje wszystko skomplikować, znacznie wykraczając poza dopuszczalne logiką działania, co po pewnym czasie spędzonym z książką zaczyna już męczyć.

W każdym odcinku Xena, oraz jej odpowiednik z innej serii tego typu, Herkules, spotykali się z istotami nadnaturalnymi, co w światach tak mocno przesyconych magią nie jest niczym nadzwyczajnym. Podobnie w Gambicie magika nasza kompania co kilkadziesiąt stron "zalicza" spotkanie z bogiem, takim czy innym. Wszyscy się przedstawiają, Garion już od dwóch tomów dziwi się, że wszyscy mówią do niego per Belgarion i intensywnie nad tym rozmyśla, a inni cieszą się, że mogą poznać tego czy innego boga.

Serial miał swoich wielbicieli, książka zapewne też. Co może podobać się w Gambicie magika? Właśnie ta naiwność, prostota. Eddings nie jest mistrzem zawiłych intryg, czy też misternie skonstruowanych sylwetek psychologicznych, ale tego nikt od niego nie oczekuje. Napisał rozrywkową powieść, którą dobrze i szybko się czyta. Czytelnik o mniejszych wymaganiach lub szukający chwilowej odskoczni od poważniejszych lektur znajdzie w Gambicie magika mnóstwo zabawy, o ile właśnie tego oczekuje i nie przeszkadza mu styl, w jakim powieść jest napisana oraz wynikające z tego ograniczenia i uproszczenia.

Można oczekiwać, że fabuła powieści będzie wiązała się z jej tytułem: gambit to manewr w szachach polegający na poświęceniu pionka w celu uzyskania korzystnej pozycji wyjściowej do rozwinięcia ataku. Jak łatwo się domyślić, w powieści ktoś potężny poświęci owego pionka, by odnieść zwycięstwo dzięki uzyskanej, w tenże sposób, korzystnej pozycji. Mam jednak nielichy kłopot z rozszyfrowaniem tego tytułu: owym "magikiem" w powieści jest Ctuchik - zły mag. Jest to obraźliwe określenie na władającego umiejętnościami magicznymi używane przez Belgaratha. Prawdziwy problem jednak to identyfikacja owego gambitowego manewru. Nie wiem, czy chodzi tu o to, że Ctuchik poświęca kogoś, by samemu zaatakować, czy to raczej sam magik jest podmiotem gambitu. Domyślam się, że odpowiedź przyniesie kolejny tom Belgariady, choć zakończenie powieści dość wyraźnie sugeruje jedno rozwiązanie. Mimo wszystko, tytuł zapowiadał głębszą intrygę niż dostajemy, ale w zasadzie po lekturze poprzednich tomów ciężko było oczekiwać czegoś nadzwyczajnego.

Gambit magika to dobra powieść w swojej klasie. Takie fantastyczne czytadło na jeden wieczór, o którym po przeczytaniu nie pamięta się długo.

Dziekujemy wydawnictwu Prószyński i S-ka za udostępnienie książki do recenzji.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
5.0
Ocena recenzenta
7.67
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 3
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Cykl: Belgariada
Tom: 3
Autor: David Eddings
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Wydawca: Prószyński i S-ka
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 3 lutego 2005
Liczba stron: 280
Oprawa: miękka
Format: 142 x 202 mm
Seria wydawnicza: Fantastyka
ISBN-10: 83-7337-942-8
Cena: 29,90 zł



Czytaj również

Belgeriada
Tolkien się w grobie przewraca
- recenzja
Młodsi bogowie - David Eddings, Leigh Eddings
Prawie epicki epilog
- recenzja
Diamentowy tron – David Eddings
Coś dla miłośników klasycznej fantasy
- recenzja
Królowa magii – David Eddings
Belgariada: Księga druga
- recenzja

Komentarze


ShpaQ
    Ktos Cie chyba nie lubi...
Ocena:
0
i wystawil Ci lache. Ciekawe czy to google czy moze rzeczywiscie nedzna ta recka. Mi sie podoba. Daje 4. :P
06-04-2005 16:26
starlift
    Bo ja...
Ocena:
0
...mam fanow. :]
06-04-2005 16:42
~Dandyska

Użytkownik niezarejestrowany
    ksiazka
Ocena:
0
pierwsze wydanie 3 tomu belgariday nosiały tytuł "Gambit Magów" co nadaje ksiazce bardziej dojrzały wyyraz. Natomiast co do przewidywalnego końca to nie ejstem pewna, sam cykł opowieści o Belgraionie to 15 książek, a wtym miscie sie drugi cykl malloreon ktróy nie jest tak przewidywalny, nastepnie mammy "polgara czarodizekja" i "belgarath czarodizej" do tgeod ochodiz" kodeks riviański" gdzie jest opisany cały swiat. Cały cykl jets bardzo interesujacy i łatwo sie cyzta
07-05-2005 09:56
~Res

Użytkownik niezarejestrowany
    to w koncu recenzja Xeny czy ksiazki?
Ocena:
0
Oj cos sie kolego zdecydowac nie mozesz. Widac wyraznie, ze cie paluszki swierzbily i nie mogles sobie darowac, zeby przy okazji recenzji nie przejechac sie i po serialu, ktorego nie lubisz i zapewne uwazasz za niegodnego nazywaniem go fantasy :)
A z tego co piszesz wnioskuje, ze znasz go tylko z pierwszego sezonu. Dalej moglby cie zaskoczyc, no ale lepiej krytykowac, nie znajac calosci... Dystans, recenzencie, dystans! Ten serial nie taki zupelnie zly jak go malujesz innym.
Tak samo jak Eddings. Tylko zyczyc innym pisarzom, zeby ich ksiazkowe swiaty byly rownie przemyslane i dopracowane jak jego, a postaci z humorem. Cykl czyta sie z ciekawoscia i przyjemnie. Zdecydowanie gorszy poziom ma Kolo Czasu, ktore daje sie zniesc do jakiegos 4 tomu, a potem to juz jest zenada pisarska i fabularna, nie posuwajaca akcji niemal zupelnie do przodu.
26-06-2005 00:33

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.