» Blog » Filary Dungeons and Dragons: Howard, Moorcock i Jack Vance
14-06-2014 22:12

Filary Dungeons and Dragons: Howard, Moorcock i Jack Vance

W działach: RPG, Dungeons and Dragons | Odsłony: 391

Filary Dungeons and Dragons: Howard, Moorcock i Jack Vance

Dziś pora na przybliżenie trzech kolejnych pisarzy, którzy stanowili inspirację dla tego systemu. Będą to:

Robert E. Howard „Conan”

Znana chyba każdemu opowieść o walecznym barbarzyńcy, który wędruje przez świat, zabija potwory, grabi skarby, zdobywa trony i piękne niewiasty.

Michael Moorcock „Saga o Elryku z Melnibone”

Cyk Elryka wymaga szerszego omówienia albowiem jest chaotyczny jak sam Arioch (nie mylić z pewnym internautą, który właśnie z tej książki wziął nicka). Składa się na niego Oryginalna Saga, uzupełniona później o szereg sequeli, prequeli oraz crossoverów z innymi dziełami autora, służącymi za podbudówkę dla jego wymyślonej z czasem filozofii spod znaku Czarnego Kozła. Oryginalna Saga o Elryku składa się z dziewięciu opowiadań wydanych w Polsce w tomach „Śniące Miasto”, „Kronika Czarnego Miecza” i „Zwiastun Burzy”.

Jest to, obok Umierającej Ziemi jeden z najbardziej wpływowych (i przy tym w Polsce mało znanych) cykli w dziejach literatury fantasy, na zachodzie pełniący podobną rolę, jak u nas cykl o Kane Nieśmiertelnym. Przyczyn tej popularności trudno dociec. Współcześnie można zetknąć się z opinią, że cykl o Elryku strasznie się zestarzał i nie nadaje się już do czytania. Oczywiście jest to typowe dla fandomu fantastyki, głupie gadanie. Brutalna prawda jest taka, że Elryk po prostu zawsze był źle napisany. Styl Moorcocka jest bardzo charakterystyczny. Jeśli czasem mówi się o „filmowym stylu” tak jego dzieła można by nazwać „dramatystycznymi” w tym sensie, że dramat, czyli sztuka teatralna składa się prawie wyłącznie z dialogów, didaskalia czy opisy są natomiast wyłącznie pomocą dla autorów. Interpretacja dzieła zalezy natomiast w dużej mierze od tego, jak ci ostatni zrozumieją i odegrają dzieło. Formy opisu i opowieści są w opowiadaniach Moorcocka potraktowane po macoszemu, podobnie jak próby nakreślenia ich psychiki. W efekcie momentami trudno zrozumieć o co autorowi chodzi, zwłaszcza, że nawet ważne wydarzenia często traktuje on po macoszemu. Momentami trzeba wracać 2 lu 3 strony w tył, by zrozumieć co się właściwie stało i dlaczego Elryk lamentuje po np. utracie przyjaciela, którego zgon autor wcisnął gdzieś w kąt.

Jak wspominałem Elryk w zachodnim fantasy zajmuje niszę, którą polski fandom powierzył Kane Nieśmiertelnemu i stanowi wzorzec antybohatera. Pod tym względem wydaje mi się, że podobnie jak wiele innych przełomowych pozycji padł on ofiarą własnej popularności. Zwyczajnie wykorzystuje on pomysł, który chwycił, a który później został zrealizowany lepiej przez innych pisarzy.

Główny pomysł na tą powieść polega na tym, że Elryk jest dokładną antytezą Conana. Conan jest barbarzyńcą, przybyszem z obcej kultury, nieskażonym zepsuciem cywilizacji. Elryk: wychowankiem starożytnego, złowrogiego i dekadenckiego, zepsutego imperium. Conan zdobywa tron, Elryk go traci, Conan utrzymuje go w walce z konkurentami, próba odzyskania tronu przez Elryka kończy się totalną katastrofą. Po samym wyglądzie Conana widać, że jest kimś niezwykłym, wyróżnia się wszędzie, gdzie trafi, podobnie jak Elryk, z tym, że ten drugi na niekorzyść. Conan polega na swojej odwadze i sile, Elryk jest uzależniony od magii i demonicznego, pożerającego dusze miecza, bazuje na bardzo nieprzyjemnej formie wampiryzmu. Główni, boscy sojusznicy Conana: Mitra i Crom znani są z tego, że nie mieszają się w sprawy śmiertelników. Arioch, patron Elryka wręcz przeciwnie, jest nader aktywny. Conan widząc, że klęska jest pewna daje przykład swą walecznością i odwagą, demoralizując przeciwników i pozwalając sojusznikom wygrać. Elryk (cały czas mówimy wyłącznie o tych kilku opowiadaniach): w tych samych okolicznościach sięga po moc czarnoksięską i ucieka, sprawiając, że morale sojuszników siada i zostają oni wyrżnięci.

Jack Vance „Umierająca Ziemia”

Prawdopodobnie stanowi główne źródło inspiracji twórców Dungeons and Dragons. Napisana bardzo charakterystycznym, niekiedy wręcz drażniącym stylem Umierająca Ziemia przenosi nas w daleką przyszłość naszej planety, dosłownie w jej ostatnie dni. Słońce wypala się i gaśnie, a wraz z nim umiera i świat. Oblicze Ziemi jest odmienne od współczesnego, przez miliony lat kontynenty zmieniły swe rysy, góry upływ czasu starł na wzgórza, a klimat złagodniał. Ludzie są już nieliczni, żyją w cieniu iluś tam pokoleń dawnych cywilizacji, zarówno technicznych jak i magicznych, ich ruin i imponujących monolitów. Najprościej o nich powiedzieć, że pozbawieni są witalności. Mimo to Umierająca Ziemia obfituje w miejsca, istoty i zjawiska zadziwiające, dziwne lub porywające.

Pełen wpis i argumentacja na moim blogu poza Polterem:

Komentarze


AdamWaskiewicz
   
Ocena:
+1

Roger E. Howard?! No ja cię proszę...

14-06-2014 22:24
zegarmistrz
   
Ocena:
0

Masz racje. Wiesz, że całe życie byłem przekany, że on się Roger nazywał?

14-06-2014 22:26
Rincewind1
   
Ocena:
+3

Filary główne są tak naprawdę 2:

1) Lochy

2) Smoki

15-06-2014 01:17

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.